Jak zapewnia Czesław Cieślak, prezes OSM Koło, przedstawiciele wybrani w 2019 r. zostaną pisemnie poinformowani o wynikach działalności za rok ubiegły i planach rozwoju spółdzielni na lata następne.
W styczniu i w lutym dołączyło do spółdzielni 20 dostawców produkujących łącznie ok. 500 tys. l mleka rocznie. Jak zastrzega prezes Cieślak, OSM Koło nie stosuje żadnych cenników indywidualnych, ceny za skupione mleko wynikają wyłącznie z cennika ogólnego.
Jak wyjaśnia Czesław Cieślak, przejęcie mleczarni w Koninie było dla spółdzielni w Kole krokiem, który zabezpieczał przed wejściem na teren odległy zaledwie o 25 km, innych wielkich podmiotów, także prywatnych, które mogłyby prowadzić na tym terenie działania szkodzące mleczarni w Kole. Wystarczyłoby wprowadzić na pewien okres ceny skupu znacznie wyższe od rynkowych, aby zniszczyć konkurencję.
– Podobnie zachowują się rolnicy, jeżeli w ich sąsiedztwie ktoś chce sprzedać gospodarstwo, czy też ziemię. Wolą czasem zapłacić więcej, aby nie pojawił się tam ktoś obcy, a dużym kapitałem. Jest to normalne myślenie firmy, która chce się rozwijać – tłumaczy prezes Cieślak.
Odnosząc się do niedawnych zarzutów dotyczących niezasadności budowy bazy zaopatrzeniowej w Grabowie zaznacza, że to największa gmina produkująca mleko w rejonie spółdzielni.
– W tym rejonie mamy około 400 dostawców mleka i budowa centrum zaopatrzenia dostawców w środki do produkcji wynikała po pierwsze z wniosków dostawców, gdyż wszystkie podmioty zaopatrujące rolnictwo – gminna spółdzielnia, spółdzielnia kółek rolniczych i firmy prywatne działające na tym terenie zbankrutowały. Rolnicy z tego terenu nie mieli gdzie zaopatrywać się w środki do produkcji ani gdzie zbywać swoich płodów rolnych – wyjaśnia prezes OSM Koło. – Na marginesie mogę dodać, że za dwa miesiące br. sprzedaż w Grabowie przekroczyła wartość 2 mln zł i przyniosła spółdzielni zysk. Jednak nie on jest głównym celem, bo spółdzielnia nie chce dorabiać się na swoich dostawcach. Przykładem może być otwarta na nowo stacja paliw, która okolicznym rolnikom sprzedaje paliwa po cenach niższych od konkurencji. Podobnie zresztą kilkanaście lat temu w Osieku przejęliśmy obiekt, w którym kilkanaście lat prowadzimy podobną działalność. Osiek sąsiaduje z Kołem i gminą Babiak i jak dotąd nie było żadnych sprzeciwów wobec prowadzenia takiej działalność. Dziwi mnie dlaczego takie głosy odzywają się wobec Grabowa, największej mlecznej gminy w rejonie naszej spółdzielni.
Jak wyjaśnia Czesław Cieślak, dzisiejsza pozycja spółdzielni i jej miejsce w rankingu dziennego skupu zawdzięcza ona tylko i wyłącznie ekspansji, czyli przejęciu kilku zakładów od 2000 roku do dziś.
– W sumie przejęliśmy sześć byłych spółdzielni, wszystkie one były na skraju upadłości albo też płaciły swoim dostawcom ceny znacznie odbiegające o kilkanaście groszy od średniej krajowej. Każde przejęcie to pewien koszt, ale patrząc z perspektywy czasu nasza spółdzielnia nigdy nie doszłaby do tej pozycji bez przejęcia innych zakładów. Podobnie jak największe firmy w Polsce – Mlekovita czy Mlekpol, które przejęły po kilkanaście innych spółdzielni i to w znacznej odległości od swoich centrali, np. na zachodnich terenach kraju.
Obecnie wszystkie moce produkcyjne w zakładzie miejskim w Kole są w pełni wykorzystane, więc konieczna będzie jego dalsza rozbudowa. Jednak wobec panującej pandemii i ogólnej sytuacji na rynku mleka zarząd nie planuje w br. żadnych inwestycji. Kontynuowane są natomiast modernizacje w Grodkowie (zapotrzebowanie na produkty z tego oddziału są większe niż możliwości), jak i dokończenie prowadzonej modernizacji w Ostrowie Wielkopolskim, z którego to zakładu wyjechały pierwsze dostawy na eksport do UE – śmietany i napoje fermentowane.
W zamierzeniach zarządu jest głęboka specjalizacja poszczególnych oddziałów i produkcja tylko i wyłącznie określonego asortymentu.