Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Brak odszkodowań za straty wyrządzone przez ptaki

Data publikacji 07.04.2021r.

Zdzisław Kanas – przewodniczący rady powiatowej DIR w Miliczu otrzymuje wiele sygnałów od okolicznych rolników o systematycznie rosnących szkodach wyrządzanych przez ptactwo w uprawach rolnych. Do ptaków, które wyrządzają największe szkody zaliczamy: gęsi, żurawie oraz łabędzie. Z kolei kormorany i czaple czynią duże straty w hodowlach ryb. Teren Milicza to bowiem zagłębie stawów hodowlanych, jedno z największych w Europie.


– Na wstępie zaznaczę, że problem szkód wyrządzanych przez ptaki nie dotyczy wyłącznie woj. dolnośląskiego, obecnie ma on zasięg ogólnopolski. O tych kłopotach informują nas przedstawiciele izb rolniczych z całego kraju. Do zwiększonej populacji ptaków przyczyniły się m.in. łagodne w ostatnich latach zimy, przez co wiele gatunków ptaków nie odlatuje na zimowiska. Część z nich nie ginie więc podczas przelotów, nie mają też naturalnych wrogów – mówi pan Zdzisław.

r e k l a m a

Brak działań

W tym miejscu rodzi się pytanie, jakie działania w tym temacie podejmuje ministerstwo rolnictwa i rząd RP?
– Żadnych. Nie wiem dlaczego tak się dzieje. Problem ten był niejednokrotnie zgłaszany zarówno w ministerstwie rolnictwa, jak i ministerstwie klimatu i ochrony środowiska. Rozumiem, że pliszka siwa – mały ptak, żywiący się robakami nie uczyni dużych strat w uprawach, ale już żurawie czy gęsi tak. Wybierają one ziarno, często nie pozostawiając nic na hektarowych uprawach. Takich strat rolnicy nie mają do kogo zgłosić, by otrzymać jakiekolwiek odszkodowanie – mówi pan Zdzisław.
Zapytałem mojego rozmówcę, kto jest właścicielem ptaków. Pan Zdzisław bez chwili namysłu odpowiedział.
– Państwo. To ono jest właścicielem wszystkich wolno żyjących zwierząt. Moim zdaniem, to państwo powinno rekompensować straty wyrządzanie przez całość zwierzyny. Nie słyszałem, by istniał jakikolwiek fundusz, z którego można by było wypłacać odszkodowania.
Rolnicy zdają sobie sprawę z tego, że wypłata odszkodowań za szkody wyrządzone przez ptactwo byłaby dużym obciążeniem dla budżetu państwa. Z drugiej strony zrozumieć należy też rolników, którym takie odszkodowanie się po prostu należy.
Rolnicy ponoszą straty, nie otrzymują odszkodowań, a chroniąc swoje uprawy nie mogą, bez uzyskania zezwoleń, nawet płoszyć ptaków. W tym miejscu należy wspomnieć o szkodach wyrządzanych przez zwierzynę łowną. Te szkody szacują i następnie wypłacają odszkodowania koła łowieckie. W tych przypadkach rolnicy wiedzą do kogo się zgłosić. W przypadku szkód wyrządzonych przez ptactwo nie ma określonej żadnej ścieżki postępowania. Straty wyrządzane w uprawach rolnicy szacują w tysiącach złotych. Jak często mówią, nie ma znaczenia czy uprawę kukurydzy zniszczyły dziki czy ptaki, strata jest takiej samej wielkości. Rolnicy często zmuszeni są obsiewać swoje pola nawet trzykrotnie – mówi mój rozmówca.

Niezbędna jest zmiana przepisów

Rolnicy o zniszczonych uprawach i poniesionych stratach informują regionalnego dyrektora ochrony środowiska, który przekazuje te informacje do Ministerstwa Ochrony Klimatu i Środowiska i na tym się kończy. W pomoc rolnikom angażują się pracownicy DIR, piszą pisma i wnioski licząc, że w końcu ktoś pochyli się nad tym tematem.
– Mam nadzieję, że uda się nam spowodować zmianę obowiązujących przepisów i wprowadzone zostaną odszkodowania za straty wyrządzane przez ptaki. Na nasze pisma jak dotąd otrzymujemy jedną i tę samą odpowiedź, by rolnicy przeciwdziałali stratom. Pytamy, jak mamy to robić. Jedynym dostępnym rozwiązaniem jest płoszenie, wymaga ono jednak złożenia wniosku i otrzymania zgody. Płoszenie może być "łatwe", gdy mamy do upilnowania niewielki areał, problem pojawia się, gdy rolnik dysponuje kilkunastoma działkami oddalonymi od siebie czasami o kilka kilometrów. Płoszenie wymaga wówczas zaangażowania kilku osób, środków transportu, a to kosztuje i nie daje gwarancji ochrony upraw – informuje przewodniczący rady powiatowej DIR w Miliczu.
– Dolnośląska Izba Rolnicza przez wiele lat kierowana przez śp. Leszka Gralę wielokrotnie zwracała uwagę na temat strat wyrządzanych przez ptactwo. Można powiedzieć, że nasza izba jako pierwsza w kraju nagłośniła ten problem. Jeszcze 2–3 lata temu temat był zgłaszany przez nieliczne izby, dziś każda to robi.

r e k l a m a

Rozwiązanie problemu

– Trudno podać konkretne, skuteczne rozwiązanie problemu. Wydaje mi się, że jednym z jego elementów powinno być opracowanie przez specjalistów planów łowieckich. Dlaczego można budować zdrową populację saren, jeleni czy dzików, a nie można tego zrobić z ptakami. Gęś zbożowa jest przecież ptactwem łownym, a za straty, jakie wyrządzi nie ma odszkodowań. Moim zdaniem nie ma znaczenia, jakie zwierzę wyrządzi szkodę. Szkoda jest szkodą i za nią powinno należeć się odszkodowania. Musi zatem zostać wypracowany taki model, w którym to państwo będzie wypłacało odszkodowania – na zakończenie mówi Zdzisław Kanas.

Ireneusz Oleszczyński

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a