Data publikacji 07.04.2021r.
– Ponad 20 lat temu założył pan pierwszą w woj. dolnośląskim grupę producentów rolnych.
– Tak. Byłem jednym z inicjatorów powstania grupy producentów zbóż niedługo potem okazało się, że była to trzecia grupa w kraju. Grupa została założona w 2000 r. zgodnie z ustawą, która zaczęła obowiązywać 15 września 2000 r. W skład grupy weszło 18 rolników, którzy posiadali gospodarstwa rolne – taki warunek stawiała wspomniana ustawa. Łącznie posiadaliśmy 1650 ha, dziś areał wzrósł do ok. 1800 ha. Specjalizujemy się w uprawie pszenicy i rzepaku.
– Czy jest określona minimalna ilość członków takiej grupy?
– Obecnie obowiązujące przepisy określają, że jeden podmiot może posiadać 20 procent udziałów, a zatem minimalna ilość członków wynosi 5 osób, górnego limitu nie określono.
– Na jakiego rodzaju wsparcie mogły i mogą liczyć takie grupy?
– W historii funkcjonowania grup producentów rolnych 15 kwietnia br. rozpocznie się kolejny, dziewiąty już nabór na dopłaty do funkcjonowania grup. Potrwa on do 31 maja 2021 r. i jest to najkorzystniejszy jak dotąd nabór. Gdy zakładaliśmy grupę w pierwszym roku działalności otrzymywaliśmy 5 proc. od wielkości obrotu, w kolejnych latach o 1 proc. mniej aż do 2 proc. Obecnie wysokość wsparcia rozpoczyna się od 10 proc. w pierwszym i systematycznie co roku spada o 1 proc. do wysokości 6 proc. W sumie grupa może skorzystać maksymalnie ze 100 tys. euro rocznie. Ważne jest, by pamiętać, że procent wsparcia liczony jest od obrotu sprzedanego produktu, do którego grupa została powołana.
– Czy z tego dofinansowania grupa musi się rozliczyć i na co może przeznaczyć środki?
– Oczywiście musi się rozliczyć. By otrzymać dofinansowanie grupa musi sprzedać minimum 80 proc. swojej produkcji – taką wielkość określa ustawa. Co roku prowadzone są też kontrole. Celem niemal każdej grupy jest rozwój, a to wymaga inwestycji np. w sprzęt rolniczy, tworzenie zaplecza, bazy magazynowej itp. W naszym przypadku środki przeznaczyliśmy m.in. na zakup bazy, zainwestowaliśmy w silosy do przechowywania ziarna, kupiliśmy czyszczarnie, suszarnie itp.
– Jakie jest zainteresowanie tworzeniem się grup producentów rolnych po 20 latach?
– Grupy, które powstały w przeszłości i zainwestowały znaczne środki finansowe funkcjonują nadal. Kilka grup z różnych powodów się rozwiązało, a nowych powstaje niewiele. Rolnicy wahają się przed ich zakładaniem, obawiają się "biurokracji", konieczności prowadzenia księgowości i wspomnianych wcześniej kontroli. Z własnego doświadczenia wiem, że są bardzo szczegółowe. To wszystko jest oczywiście do ogarnięcia, ale wymaga osoby znającej temat i pracującej nazwijmy to na pełen etat. Potrzebna jest również dobra księgowość. Wysokość dopłat naliczana jest od faktur. Ważnym elementem jest zatem pilnowanie wysokości sprzedaży. Jeśli będzie ona niższa niż 80 proc. grupa nie uzyska dotacji. Pamiętać należy, żeby nie oscylować w pobliżu tej granicy. Problem pojawi się, gdy podczas kontroli jakaś faktura zostanie odrzucona i nie osiągniemy wymaganego minimum sprzedaży. Jeśli grupa nie osiągnie tego poziomu, to grozi jej rozwiązanie umowy o dotacje. Proponuję zatem 100 proc. produkcji grupy sprzedawać.
– Czy grupa może przyjąć jakiegoś rodzaju osobowość prawną?
– Tak. Panuje w tej kwestii pełna dowolność, może mieć ona formę spółki, spółdzielni, zrzeszenia, stowarzyszenia. W naszym przypadku mówimy o spółce. Każdy udziałowiec dysponuje pewną wielkością udziałów, ich wielkość wpływa na podział zarówno zysków, jak i pokrycie ewentualnych strat. To drugie jeszcze się nam nie zdarzyło.
– Jak często grupa może korzystać z dofinansowania?
– W przypadku grup producentów rolnych na dopłaty do funkcjonowania grupa może składać wniosek tylko raz. Jeśli zaś mówimy o wsparciu inwestycyjnym wypłacanym z ARiMR może korzystać wielokrotnie. W tym miejscu warto wspomnieć, że rolnik będący członkiem grupy, która otrzymała dofinansowanie do funkcjonowania nie może starać się o takie dofinansowanie w innej grypie o tym samym profilu działalności.
– Czy po 20 latach działalności w grupie ponownie zdecydowałby się pan na tworzenie takiej lub wejście do grupy?
– Tak. Działalność w grupie przynosi wymierne korzyści. Uzyskujemy wyższe ceny sprzedając dużą ilość zbóż, otrzymujemy korzystne ceny kupując nasiona, środki ochrony roślin, nawozy. Długo można by było wymieniać.
– Ile grup funkcjonuje obecnie na terenie woj. dolnośląskiego?
– Ilość grup stale się zmienia. Z moich informacji wynika, że w różnych branżach działa ich ok. 250.
– Czy Leszek Grala – wieloletni prezes DIR, był zwolennikiem grup producentów rolnych?
– Tak był ich gorącym zwolennikiem, sam do nich należał i uważał, że działanie w grupie przynosi wymierne korzyści.
– Jakim był człowiekiem?
– Leszek Grala był nie tylko dobrym rolnikiem, kolegą, ale bardzo mocno pracował w samorządzie. W latach 1991–1995 piastował stanowisko burmistrza Gminy i Miasta Lubomierz. W okresie tym zdobył doświadczenie w zakresie poruszania się w szeroko rozumianym świecie urzędów. Następnie wykorzystał je w pracy w izbie. Miał wiele cech organizacyjnych, szybko podejmował decyzje i co ważne, były to dobre decyzje. Znany był ze szczerych rozmów z innymi rolnikami, wysłuchiwał ich problemów, analizował je, starał się znaleźć dobre rozwiązania. Pamięć o Leszku Grali jest ciągle żywa, podczas bieżących spotkań, analiz problemów, mamy ciągle na uwadze jego opinie i zdanie, jakie prezentował w omawianych tematach. Wykorzystujemy wieloletnie doświadczenie, jakie zdobyliśmy pracując z nim. Mamy pewien wypracowany przez niego wzorzec postępowania, który ułatwia podejmowanie dobrych decyzji.
– Dziękuję za rozmowę.