lubelskie
W oborze zastosowano posadzkę rusztową, dosłownie za kilka dni do obory zostanie dostarczony, zakupiony z dofinansowaniem, robot do czyszczenie rusztów Lely Discovery, a także robot do podgarniania TMR-u Lely Juno. Na boksach legowiskowych dla jałówek zastosowano maty z tworzywa sztucznego, zaś krowy mają do dyspozycji materace słomiano-wapienne. To właśnie one są tym rozwiązaniem, na które dziś Krzysztof Skrzypek raczej by się już nie zdecydował. Nie dlatego, że nie spełniają swej funkcji, ale ze względu na zbyt dużą pracochłonność związaną z uzupełnianiem ich wypełnienia oraz utrzymywaniem na ich powierzchni odpowiedniej higieny.– Dzisiaj na legowiskach dla krów zastosowałbym maty, tak jak u jałówek, gdyż jest to system najmniej pracochłonny. Materace słomiano-wapienne są na pewno wygodniejsze, ale minimum co 2 tygodnie, a najlepiej raz w tygodniu trzeba uzupełniać ich wypełnienie. W tym celu uprzednio musimy przygotować w paszowozie mieszankę słomy, wapna i wody. Wszystkie te czynności wymagają czasu, a my prowadzimy gospodarstwo bez pracowników najemnych. Musimy zrobić wszystko sami, mam tu na myśli siebie, żonę i dwóch synów – wyjaśnił Krzysztof Skrzypek.
r e k l a m a
Pod jednym dachem
Krowy przeszły z 40-krowiej uwięziówki do obiektu wolnostanowiskowego, gdzie mieści się całe stado, a więc 120 krów dojnych, 10 krów zasuszonych oraz 70 jałówek i cieliczek.Gdy wejdziemy do obory to po lewej stronie stołu paszowego, szerokiego na 5,5 m, zobaczymy cielętnik podzielony na dwie części: boksy indywidualne na pierwszy okres odchowu oraz kojce zbiorowe, gdzie trafiają cielęta w wieku dwóch miesięcy. Naprzeciwko cielętnika znajduje się hala udojowa Westfalia typu rybia ość 2x8 stanowisk oraz porodówka na głębokiej ściółce. Za nimi rozciąga się największa część obory przeznaczona dla krów dojnych, a naprzeciwko niej rolnik wydzielił miejsce dla jałówek pogrupowanych wiekowo oraz krów zasuszonych.
– Tak zaprojektowaliśmy oborę, aby pod jednym dachem zmieściło się całe stado, ze względu na mniejszą pracochłonność. W starym obiekcie, pomimo że krów było 3 razy mniej, to mieliśmy znacznie więcej pracy, zwłaszcza tej typowo fizycznej – przyznał Krzysztof Skrzypek.
Obiekt ma wymiary 62x36 m, a jego wysokość w kalenicy mierzy aż 11 m, co daje bardzo dużą kubaturę oraz dobry mikroklimat. Tym bardziej, że dach zwieńczono świetlikiem kalenicowym szerokim na 4 m, zaś zastosowane kurtyny boczne mają wysokość 1,9 m. Pod otworami kurtynowymi są murki o wysokości 2 m.
– Obora jest idealnie doświetlona, bez zarzutów spisuje się wentylacja grawitacyjna. Bardzo jesteśmy zadowoleni z pracy głównego wykonawcy obory, jakim jest firma MC Budownictwo – podkreślił Krzysztof Skrzypek.
Trwały szybko miesza
Ponad trzykrotne zwiększenie pogłowia stada bydła wymusiło kolejne inwestycje, a mianowicie zakup większego wozu paszowego, bo ten stary o pojemności 10 m3 był zdecydowanie za mały. Wybór padł na paszowóz Evolution Pro 18 od polskiej rodzinnej firmy A-Lima-Bis ze Środy Wielkopolskiej. To maszyna o pojemności 18 m3 wyposażona w dwa ślimaki pionowe.– Nowy paszowóz mamy od 3 miesięcy i jesteśmy pozytywnie zaskoczeni solidnością jego wykonania. Mieliśmy kilka wozów paszowych na testach i muszę przyznać, że paszowóz Evolution w niczym nie ustępuje maszynom zachodnich producentów – przyznał Krzysztof Skrzypek dodając, że maszyna ta szybko rozdrabnia paszę i daje bardzo dobrą strukturę, która nie jest zbyt zbita, a jednocześnie wszystkie składniki są równomiernie wymieszane, co nie pozwala na jakąkolwiek ich selekcję przez zwierzęta.
W paszowozie tym zastosowano ślimaki zbudowane z grubszej blachy, ponadto krawędzie ślimaków zostały wzmocnione specjalnym prętem ze stali nierdzewnej. Noże również są bardzo trwałe, gdyż wykonano je ze stali węglowej. Te wybrane rozwiązania dowodzą, że Krzysztof Skrzypek stawia na trwałość i jak najmniejszą zawodność. Ślimaki zostały wyposażone nie tylko w noże standardowe, ale również mniejsze noże docinające. Rolnicy zdecydowali się także na mocniejsze i większe koła niż w standardzie. Paszowóz posiada przedni dwustronny wysyp z taśmą rozładunkową.
– TMR rozdajemy tak, aby krowy nigdy nie miały pustego stołu paszowego, gdyż każda godzina opóźnienia to mniejsze pobranie paszy, które od razu rzutuje na mniejszy dobowy uzysk mleka – podkreślił Krzysztof Skrzypek.
r e k l a m a
Stado bardzo młode
Hodowcy postawili na używaną halę udojową, ale ich obora jest obiektem przystosowanym pod dój automatyczny.– Może w przyszłości będziemy mieli roboty udojowe, czas pokaże. Póki co jest to rozwiązanie zbyt drogie, a hala udojowa pomimo że używana, spisuje się bardzo dobrze. Już niebawem dokupimy stacje paszowe, tym razem nowe z firmy GEA i zostaną one spięte razem z halą komputerowym systemem zarządzania stadem. Nie jest to hala nowa, ale o maksymalnym wyposażeniu – podkreślił Krzysztof Skrzypek dodając, że zakup stacji paszowych, wozu paszowego oraz robotów do podgarniania paszy i czyszczenia ruszt jest dofinansowany w ramach PROW.
Aż 2/3 stada to pierwiastki, gdyż zasiedlenie nowej obory wiązało się z zakupem 70 jałówek.
– Jałówki rasy hf kupiliśmy za pośrednictwem firmy Konrad, głównie zagraniczne, z takich krajów jak: Niemcy, Czechy i Dania. Obawialiśmy się trochę sztuk z Czech, ale te najlepiej zadomowiły się w naszej oborze i są najspokojniejsze. Z kolei najwięcej mleka póki co dają krowy duńskie – powiedział Krzysztof Skrzypek dodając, że przy wyborze buhajów do krycia szczególną uwagę zwraca na dużą zdrowotność nóg i racic, wszak w nowej oborze postawił na posadzkę rusztową.
Więcej o gospodarstwie rodziny Skrzypków będzie można przeczytać w jednym z wydań naszego dwumiesięcznika "Elita Dobry Hodowca"