mazowieckie
Pod koniec lutego pełnomocnik rządu do spraw CPK skierował projekt rozporządzenia do Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Spotkało się to ze zdecydowaną reakcją władz gminy Baranów. Radni uważają, że są pomijani w procesach decyzyjnych związanych z budową.– Sprawy nas dotyczące są po raz kolejny omawiane bez naszego udziału. My, przedstawiciele lokalnego samorządu, jak i mieszkańcy, możemy mieć różne poglądy na temat CPK. Ważne jednak, aby nasza społeczność nie była pomijana w debacie – mówiła Agata Trzop-Szczypiorska, wójt gminy Baranów.
Podczas sesji radni oraz mieszkańcy podkreślali, że nie są informowani przez przedstawicieli spółki CPK, jak będzie przebiegał proces wyceny i przejmowania ich nieruchomości. Nie ma także chęci ze strony inwestora do prowadzenia rozmów. Mieszkańcy obawiają się, że ceny podczas wykupu będą niższe od rynkowych. Zwłaszcza że ziemia, także rolna, w sąsiedztwie autostrady A2 i pobliżu dwóch dużych aglomeracji miejskich już teraz jest droga.
– Niedawno na sesji rady gminy Wiskitki padła informacja, że łąki sprzedano tam po 200 zł/m2 – mówił Jacek Ziąbski, radny z Baranowa.
r e k l a m a
Gdzie podziać obory i kurniki?
Podczas sesji przedstawiciele stowarzyszenia Zanim Powstanie Lotnisko mówili, że ludzie żyją w niepewności związanej z przesiedleniami. Obawiają się także o cenę, za jaką ma być wykupowana ich ziemia. Centralny Port Komunikacyjny może oznaczać koniec dla wielu gospodarstw, które prowadzą towarową produkcję. – Mówiliście dwa tygodnie temu, że w 2023 roku wbijecie pierwszy szpadel w ziemię. Mamy rok 2021 i nie macie nic: operatu środowiskowego, policzonych nietoperzy i żółwi. W co pan wbije ten szpadel? Tutaj są tysiące ludzi z ogromnymi gospodarstwami. Nie wiem, czy w ogóle byliście w tym terenie? – pytała Mikołaja Wilda, prezesa spółki CPK, Mirosława Kuran, sołtyska wsi Kaski.Zwróciła uwagę na to, że w gminie znajdują się duże obiekty związane z produkcją rolną, takie jak kurniki i obory na 300–400 krów. Pytała, co rolnicy z dużą liczbą krów mają z nimi zrobić.
– Zapraszam, aby pan się przejechał z Baranowa przez Kaski. Zobaczy pan, jakie ogromne inwestycje są prowadzone. Jest produkcja tysięcy kurczaków, są rolnicy, którzy produkują miliony litrów mleka. Chcecie to wszystko zamknąć? Co z tym mają zrobić ludzie mający po 30–40 lat? Ja rozumiem starsze, samotne osoby, które można przeprowadzić, ale ci młodzi ludzie, którzy zainwestowali miliony, wszyscy obciążeni kredytami, co oni mają zrobić? W ciągu czterech miesięcy starsze osoby spakujemy, ale tych obór i kurników już nie – argumentowała Mirosława Kuran.
Prezes spółki CPK był na nadzwyczajnej sesji rady gminy Baranów. Odpowiadał na pytania radnych, zaproszonych gości oraz mieszkańców. Nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi na pytania dotyczące tego, jak ma przebiegać proces wykupu oraz przenoszenia gospodarstw. Zapewnił, że mieszkańcy otrzymają odszkodowania pozwalające na zapewnienie takich samych bądź lepszych warunków zamieszkania. Zostanie stworzony oddzielny fundusz, który ma finansować dodatkowe świadczenia. Chodzi o sytuację, gdyby cena za sprzedane nieruchomości nie pozwoliła na zakup podobnych w innym miejscu.
– Fundusz to rachunek bankowy, a nie instytucję, która zatrudnia pracowników. Jeśli chodzi o rolników prowadzących działalność na dużą skalę, to już w specustawie były pewne rozwiązania. Jeśli są niewystarczające, możemy zaproponować nowe. Nie chcemy się zgodzić na sytuację, kiedy z ograniczonej puli środków, która jest przeznaczona na wykupy, lwią część przeznaczymy na interes życia dla wywłaszczanych dużych posiadaczy areałów ziemskich. Kupowali grunty rolne, a mieliby sprzedać po koszcie dziesięciokrotnie wyższym tylko dlatego, że państwo polskie zainwestuje w ten kawałek ziemi miliardy złotych? – argumentował Mikołaj Wild.
Prezes spółki CPK poinformował władze gminy Baranów, że miejscem do konsultacji z jednostkami samorządu terytorialnego w ramach procesu legislacyjnego jest Komisja Wspólna Rządu i Samorządu i dlatego do niej trafił tekst projektu rozporządzenia o specjalnych zasadach gospodarowania nieruchomościami znajdującymi się na terenach, na których w przyszłości ma powstać CPK.
Na terenie gmin Baranów, Teresin oraz Wiskitki byliśmy pierwszy raz w połowie stycznia 2021 roku. Rozmawialiśmy z mieszkańcami, w tym z rolnikami, którzy prowadzą nowoczesne gospodarstwa zajmujące się towarową produkcją roślinną i zwierzęcą. Nie byli to rolnicy, których można by uznać za latyfundystów i obszarników. Ich nowoczesne rodzinne gospodarstwa prowadzą skomplikowaną produkcję, między innymi warzyw, mleka oraz zbóż.
Stan majątkowy
– Naszym celem jest stworzenie osobie, która posiada gospodarstwo rolne, takich warunków, aby możliwe było jego odtworzenie w innym miejscu. Czym innym jest zaś wycena setek hektarów jako gruntów inwestycyjnych. To są dwie różne rzeczywistości. Rolnik może spać spokojnie. Chcemy dać możliwość odtworzenia takiego samego stanu majątkowego – zapewnił Mikołaj Wild.Ustawa o CPK przewiduje, że właściciel nieruchomości będzie miał 120 dni od momentu dostarczenia decyzji lokalizacyjnej na jej opuszczenie. To bardzo krótki okres.
– Jednym z postulatów rady społecznej przy CPK było wydłużenie tego okresu na tyle, ile będzie trzeba. Powinno to jednocześnie stanowić zachętę do tego, aby wcześniej dochodziło do transakcji kupna. Chcę zaapelować do rolników, aby dążyli do tego, by uregulować swoją sytuację prawną możliwie szybko. Nie oznacza to, że nie wydłużymy tego okresu, ale lepiej zgłosić się do nas szybciej i rozpocząć proces przekazywania nieruchomości. Potem może się okazać, że czas będzie niewystarczający, nawet jeśli go wydłużymy do 6–8 miesięcy. Jest możliwość takiego ułożenia stosunków kontraktowych, aby wypłata środków nastąpiła już teraz. Grunt zamienny zostałby uzyskany wcześniej i możliwe będzie płynne przenoszenie. Jesteśmy również skłonni rozmawiać o dzierżawie przez obecnych właścicieli po dokonaniu zakupu – poinformował nas Mikołaj Wild.
Władzom spółki CPK brakuje wyobraźni albo wiedzy dotyczącej realiów w rolnictwie. Gospodarstwo to nie przyczepa kempingowa. Nie można go ot tak przenieść. Prezes Wild ma rację, mówiąc o odtworzeniu gospodarstw, że jest to proces skomplikowany, kosztowny i czasochłonny. Nieprawdopodobne wydaje się, aby w 2 lata udało się kupić 100 ha ziemi w innym rejonie kraju, zbudować obiekty gospodarskie i inwentarskie, przenieść zwierzęta i maszyny. A wymieniane są tylko kwestie produkcyjne i budowlane. Wcześniej rolnik musi przejść procedury uzyskania pozwoleń budowlanych. W przypadku chlewni i obór proces ten, o czym nieraz pisaliśmy, może trwać latami. Trudno mieć pretensje do rolników, że sami nie zgłaszają się do CPK i na ochotnika nie oferują swoich gruntów i nieruchomości. Sama spółka przecież jeszcze nie wie, gdzie dokładnie lotnisko powstanie, mimo że za 2 lata rozpocząć powinna się jego budowa.