W ostatnim tygodniu marca wynosiły one odpowiednio 10,39 i 12,96 zł/kg. Jest to o 2 i 4% więcej niż przed miesiącem. Ceny tak ważnego dla polskiego rynku produktu jakim jest odtłuszczone mleko w proszku nadal wzrastają i już wkrótce mogą przekroczyć poziom 12 zł/kg.
W przypadku serów dojrzewających z końcem marca zbywane one były przeciętnie za 14,42 (w przypadku sera edamskiego) i 14,61 zł/kg w przypadku sera gouda. Obydwa z tych najpopularniejszych w Polsce gatunków były droższe o odpowiednio 2 i 4% niż przed rokiem. Można powiedzieć, że ceny tych podstawowych produktów mleczarskich wykazują stabilny wzrost.
Podobne tendencje widoczne są w większości państw Unii Europejskiej. Z końcem marca unijne ceny masła wynosiły 3,89 euro/kg – było to aż o 7% więcej niż w poprzednim miesiącu. Z kolei odtłuszczone mleko w proszku kosztowało średnio 2,45 euro/kg – o 4% drożej w porównaniu do lutego. Trend ten utrzymał się po pierwszym tygodniu kwietnia. Unijne ceny wszystkich produktów mleczarskich wzrosły, z czego w największym stopniu zdrożał proszek serwatkowy. Na rynku niemieckim i holenderskim jego cena sięga już 1 110 euro/t i jest najwyższa od roku 2007. Na rynku amerykańskim jego cena jest rekordowa od stycznia 2012 roku. Ceny serwatki w proszku wzrosły również znacząco na rynku holenderskim. Wzrost ten następuje już od stycznia i niestety nie pokrywa się z sytuacją na polskim rynku, gdzie ceny serwatki są obecnie o jedną czwartą niższe niż w wymienionych krajach – marcowa średnia cena wynosiła 750 euro/t.
Ostatnie notowania nowozelandzkiej giełdy mleczarskiej nieznacznie wzrosły – ogólny indeks zwiększył się o 0,3%. Ceny pełnego mleka w proszku się nie zmieniły, natomiast w przypadku odtłuszczonego mleka w proszku wzrosły o 0,6%. Jedyny większy wzrost odnotowano w przypadku proszkowanej maślanki (17,6%). Spadek ceny dotyczył laktozy – 6,5% w porównaniu do poprzedniego notowania. Cieszy jednak dwuprocentowy wzrost cen masła. Przyrost nastąpił również w przypadku sera cheddar – o 2,2%.
Większość raportów i prognoz przewiduje stabilny wzrost cen w najbliższych kilku miesiącach. Ostatni raport Rabobanku akcentuje, że rynek powinien powoli wracać do kształtu sprzed pandemii. Niemniej rynek produktów mleczarskich powinien już wkrótce odczuwać poprawę. Dużo będzie zależało od zachowań konsumentów. Nie każde państwo przeszło przez pandemię w równym stopniu. Nie wystąpiły jednak zmiany po stronie podażowej. Produkcja mleka, pomimo że charakteryzuje się mniejszą dynamiką, nadal jest dodatnia. Powinna się utrzymać powyżej 1% wśród państw, które są jego największymi producentami. Co najmniej do połowy roku nie jest również oczekiwany spadek popytu na mleko ze strony Chin. Od początku roku jego dynamika jest dodatnia. Główną rolę odgrywają tu oczywiście Nowa Zelandia i Australia, które w samym tylko marcu wyeksportowały o 15% więcej pełnego mleka w proszku niż w lutym. Spośród państw europejskich największym przyrostem eksportu do państw Dalekiego Wschodu charakteryzują się Niemcy. W marcu był on o 4,77% wyższy niż w lutym. Chiński apetyt na mleko nie maleje. Pozostali z głównych eksporterów, którymi oprócz wymienionych państw są kraje Unii Europejskiej i Stany Zjednoczone, notują na tym rynku dwucyfrowe wzrosty.
Są jednak części świata, z których dochodzą mniej optymistyczne wieści. W kilku państwach z początkiem roku znacząco spadł popyt na produkty mleczarskie. W styczniu i lutym Federacja Rosyjska zaimportowała o jedną czwartą mniej nabiału. Co istotne, wyjątkiem są tu sery dojrzewające, na które popyt nie uległ zmianie. Stanowią one wartościowo 46% importowanych produktów mleczarskich. Rynek ten jest dla europejskich producentów nadal zamknięty, a obecnie głównym graczem na nim jest Białoruś z 75-procentowym udziałem wśród importerów. Kraj ten nieustannie zwiększa swój udział na rynku Federacji Rosyjskiej, wypierając Nową Zelandię (8%) i Argentynę (5%).
Pomoc w wychodzeniu z popandemicznego kryzysu deklarują producentom mleka kolejne państwa. Dotyczy to w największym stopniu Stanów Zjednoczonych i Kanady, które zostały dotknięte nim wyjątkowo mocno. W krajach tych znaczny udział w spożyciu produktów mleczarskich mają posiłki spożywane poza domem. Mniejsza jego ilość zużywana jest do przygotowywania dań w domu. Oczywiste więc jest, że kolejne obostrzenia wpłynęły bardzo znacząco na jego producentów. W przypadku Kanady wpływ na decyzję o wypłacie rekompensat miały również podpisane wcześniej umowy CETA i CPTPP. Pierwsza z nich dotyczy porozumienia gospodarczo-handlowego pomiędzy Unią Europejską a Kanadą. Druga to umowa o partnerstwie transpacyficznym. Z tego tytułu przyznano producentom mleka kwotę o wartości 1,4 mld dolarów amerykańskich, w związku z możliwością utraty udziału na rynku wewnętrznym. Podobne wypłaty kanadyjscy producenci mleka uzyskają prawdopodobnie również ze względu na zawarcie umowy CUSMA, będącej porozumieniem handlowym pomiędzy Kanadą, Stanami Zjednoczonymi i Meksykiem. Ponadto, na jeszcze nieustalonych do tej pory warunkach mają być nią objęci przetwórcy mleka. Kanadyjski rząd jest znany z wyjątkowego zaangażowania w ochronę własnego rynku. Jednak z dużą dozą prawdopodobieństwa również i inne kraje mogą wprowadzać tego rodzaju działania. Dzisiejsze otoczenie wyjątkowo temu sprzyja.