Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Pies musi szczekać

Data publikacji 13.04.2021r.

Dosłownie z dnia na dzień Zjednoczona Prawica jest coraz mniej zjednoczona. Nie jest wykluczone, że Jarosław Kaczyński, gdy stanie się oczywiste, że pandemia ulega wygaszeniu, zrobi krok do przodu i zdecyduje się na przedterminowe wybory. W ten sposób super prezes pozbędzie się Jarosława Gowina, którego Porozumienie w sondażach przedwyborczych osiąga więcej niż marne wyniki. W nieco lepszej sytuacji jest Solidarna Polska, która w niektórych sondażach przekracza 5-procentowy próg wyborczy. W tym miejscu należy się zastanowić, czy słowa czołowego polityka Prawa i Sprawiedliwości Ryszarda Terleckiego o jak najszybszym pozbyciu się koalicjantów są tylko straszakiem. Ale czy obecna opozycja, którą łączy tylko jedno spoiwo: totalny gniew do sprawujących władzę – jest gotowa do przejęcia władzy? W składanych deklaracjach jest gotowa! A w praktyce, to my mamy wątpliwości i to bardzo poważne co do tej deklarowanej gotowości! Wszak z Platformy Obywatelskiej docierają wyraźne sygnały, że jej lider Borys Budka i wspierający go działacze są do wymiany. Im bardziej partia Polska 2050 Szymona Hołowni rośnie w siłę, tym pomruki starych lisów z PO są głośniejsze. Wszak Grzegorz Schetyna chętnie zgodziłby się objąć funkcję premiera! Lewica jest też podzieloną formacją polityczną. Nie tylko stare lwy lewicy to jest: Leszek Miller, Włodzimierz Cimoszewicz i Marek Belka nie chcą być w Nowej Lewicy – partii, której przewodzi Włodzimierz Czarzasty. Wśród niechętnych tej partii jest też wybitny rolnik i działacz społeczny: Cezary Olejniczak. Poza tym Nowa Lewica nie jest jeszcze gotowa na wcześniejsze wybory – dlatego nie wyklucza poparcia dla PiS-u w przegłosowaniu Unijnego Planu Odbudowy, opartego o środki z Unii Europejskiej. Konfederacja z racji choćby swojej nazwy reprezentuje różnorodność prawicowych poglądów. I prędzej niektórzy jej posłowie poprą PiS niż będą uczestniczyli w przejściowym, to jest technicznym rządzie, złożonym z przedstawicieli opozycji. Także posłowie Kukiz’15 są blisko sojuszu z PiS-em. Słaba jest też pozycja PSL-u! Docierają do nas informacje, że nadszedł czas na nowego lidera. A przecież prezes Władysław Kosiniak-Kamysz tak dobrze wypada na tle Borysa Budki! Tak właściwie, to tylko Polska 2050 Szymona Hołowni – z racji swojej młodości politycznej – nie jest podzielona! Jednak inne ugrupowania opozycyjne zrobią wszystko, aby Szymon Hołownia nie został premierem!
Kilka tygodni temu wspomnieliśmy o pewnej europosłance, która chcąc być zauważona przez opinię publiczną, od czasu do czasu wygłasza kontrowersyjne opinie dotyczące produkcji i spożywania mięsa oraz nabiału. Wprawdzie prezes KZSM Waldemar Broś chciał ją zaprosić na szklankę kefiru i wyprostować jej poglądy. Co najważniejsze, zaproszenie zostało przyjęte. Jednak owa posłanka zadeklarowała, że pije tylko napoje pseudomleczne oparte na surowcach roślinnych. Do spotkania owych dwóch celebrytów jeszcze nie doszło z racji szalejącej pandemii. Teraz do posłanki dołączył zdecydowanie poważniejszy gracz. To organizacja Greenpeace. Znana u nas głównie ze zwalczania wydobycia węgla brunatnego i kamiennego. Zieloni zaapelowali o zakaz reklamy mięsa i nabiału za publiczne pieniądze. Wcześniej używali argumentów o dobrostanie zwierząt i globalnym ociepleniu, bo rzekomo zwierzęta gospodarskie produkują gazy cieplarniane. Piszemy rzekomo, bo gazy te powstają z roślin paszowych wyprodukowanych na polach i do tych roślin trafiają z powrotem. Teraz Greenpeace zaczyna używać znacznie mocniejszej amunicji – mięso powoduje, zdaniem tej organizacji, raka. A Komisja Europejska nie rezygnując z dotowania programów promocji mięsa, postępuje niezgodnie z europejskim programem walki z rakiem. Nieważne, że badania tego dowodzące są tyle warte co zmanipulowane przed laty badania łączące większą zapadalność na choroby serca ze spożyciem masła. Ludowa mądrość mówi, że jak się ktoś najął za psa to musi szczekać. Trudno się obrażać na Greenpeace, że walczy o osiągnięcie swoich celów, nawet zrównując jedzenie mięsa np. z paleniem tytoniu czy innymi czynnikami rakotwórczymi. Jednocześnie odsłania swój prawdziwy cel. Nie jest nim promocja weganizmu i pozostawienie ludziom wolnego wyboru. Tym celem jest całkowity zakaz produkcji mięsa. W szaleńczy trend zmiany diety Europejczyków wpisał się brytyjski minister obrony. Zapowiedział on, że będzie promować wegetariańską dietę wśród żołnierzy. Czyżby brytyjscy wojskowi chcieli pokonać zmianę klimatu bez jednego wystrzału, w kuchni i na stołówce? Jaki los czeka kucharzy po kontakcie z uzbrojonymi zwolennikami wołowiny?
U nas przy tej okazji pojawiła się smutna refleksja dotycząca polskich funduszy promocji żywności. Sprawiają wrażenie, jakby działały w porozumieniu z Greenpeace. Pieniądze rolników na promocję polskiej żywności przeznaczają na dziwne i nietrafione akcje, zamiast na prawdziwą promocję. Czy tzw. działacze rolniczy zasiadający w komisjach zarządzających funduszami zdają sobie sprawę z tego, że tak naprawdę idą na rękę tym, którzy chcą ich „zlikwidować”? No cóż, zbliża się termin powołania nowych komisji, może minister Puda weźmie pod uwagę dotychczasowe osiągnięcia niektórych specjalistów od nieudacznego promowania!

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a