W każdym powiecie w Polsce rolnicy domagają się powiększenia posiadanych zasobów ziemi. Jest to zrozumiałe. Jednak nikt nie bada podstaw prawnych i stanu faktycznego, na jakich zawierano w latach 90. umowy dzierżawy. Nikt nie weryfikuje, ilu wówczas było chętnych rolników na przejęcie upadającego PGR-u lub nieużytecznych często rolniczo nieruchomości. W dokumentach KOWR są raporty z lat 90., z których wnika, że do 2004 r. nie było żadnego zainteresowania dzierżawą nieruchomości z ANR. Przyczyną takiego stanu rzeczy był brak dopłat z Unii Europejskiej i niska opłacalność w rolnictwie. Pracownicy zatrudnieni w spółce PPUH "Ziemar" dostali wybór z AWRSP w 1994 r., że albo utworzą spółkę pracowniczą i staną do przetargu, albo zostaną zwolnieni, a ich zakład pracy zostanie sprzedany. Utworzyli więc spółkę i zastawili wszystko, co posiadali, i ze strachem o przyszłość stanęli do przetargu. Następnie wykupili przestarzały sprzęt z AWRSP. W tym czasie obiecano im 30-letnią umowę dzierżawy i sprzedaż na zasadzie pierwokupu. Jak się okazało później, pierwokup całości nie był możliwy, bo pojawiły się roszczenia byłych spadkobierców, zarówno w Szwarcenowie, jak i Tylicach. Umowa dzierżawy była co chwilę pomniejszana, bo AWRSP, ANR, a potem KOWR, występował do spółki z wnioskiem o wyłączanie dzierżawionego areału na rzecz okolicznych rolników i mimo braku obowiązków w tym zakresie spółka za każdym razem przekazywała część dzierżawy na potrzeby gospodarzy. Łącznie spółka z umowy dzierżawy na Szwarcenowo od 1994 do 2021 r. przekazała ponad 296 ha na powiększenie gospodarstw rodzinnych.
Gdyby nie fakt, że spółka wygrała sprawę przed sądem, po niezasadnej odmowie przedłużenia jej umowy na Szwarcenowo, nie doszłoby do przedłużenia tej umowy. KOWR ma obowiązek działania zgodnie z prawem oraz przepisami wewnętrznymi obowiązującymi w KOWR, a zawartych w Zarządzeniu nr 95/2017/Z Dyrektora Generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa z dnia 6 października 2017 r. w sprawie wykonywania umowy dzierżawy nieruchomości Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa. Nie wchodząc w szczegóły tej regulacji, nadmienić jedynie warto, że odmowa przez dyrektora oddziału w Olsztynie wydłużenia terminu obowiązywania okresu dzierżawy nieruchomości rolnej o powierzchni powyżej 50 ha wymaga pisemnej zgody dyrektora KOWR lub zastępcy dyrektora generalnego kierującego Pionem Gospodarowania Nieruchomościami. Co istotne, decyzję w tym zakresie dyrektor KOWR podejmuje po uprzedniej analizie dokumentacji konkretnej umowy, biorąc pod uwagę m.in. to, czy dzierżawca prowadzi produkcję zwierzęcą i ilu pracowników zatrudnia na podstawie umowy o pracę i czy dzierżawione grunty objęte są programem współfinansowania ze środków UE, którego przerwanie może spowodować negatywne skutki finansowe dla obecnego dzierżawcy.
W niniejszej sprawie KOWR OT w Olsztynie miał wiedzę o tym, że generalny dyrektor KOWR wyraził zgodę na przedłużenie umowy dzierżawy na nieruchomości w Szwarcenowie, ponieważ zobowiązywał go do tego wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie w sprawie o sygn. akt I C 160/19 z dnia 30.06.2020 r.
Co ważne, z uzasadnienia wyroku sądu jednoznacznie wynika, że przy analizie wniosku o przedłużenie umowy, złożonego przez spółkę w 2019 r., Oddział Terenowy KOWR w Olsztynie działał niezgodnie z prawem. Uzasadnienie Sądu Okręgowego jest jednoznaczne w swojej treści i jasno wykazuje błędy popełnione przy ocenie umowy spółki przez KOWR w Olsztynie:
"W przedmiotowej sprawie pozwany nie tylko nie wyjaśnił, dlaczego odmawia powodowi przedłużenia umowy, ale nawet nie wykazał, aby odmowa ta była przedmiotem analizy stosownych władz KOWR i uzyskała wymaganą aprobatę.
W świetle tych faktów uznać należy, że w sprawie tej KOWR nie zajął prawidłowo w ciągu miesiąca stanowiska co do zgłoszonego przez powoda wniosku o dalsze dzierżawienie nieruchomości, w związku z czym na podstawie art. 39 ust. 4a ustawy o gospodarowaniu łącząca strony umowa dzierżawy uległa przedłużeniu na dotychczasowych warunkach".
Ponadto sąd wskazał, że: "KOWR z obawy, by nie być posądzonym o to, że powoda traktuje inaczej (lepiej) niż innych dzierżawców, którzy również nie złożyli oświadczeń z art. 4 ustawy nowelizującej w ustawowymi terminie, nie spostrzegł, że powoda traktuje w sposób krzywdzący".
Sąd ustalił, że umowa dzierżawy nie podlegała ustawie z 16.09.2011 r. o wyłączeniach 30% użytków rolnych i na tej podstawie strony (dyrektor OT KOWR w Olsztynie i spółka) w dniu 24.08.2020 r. zawarły porozumienie w zakresie dalszego przedłużenia umowy. W tym zakresie także w artykule pana Marcina Konicza jest podana nieprawda.
Następnie to KOWR w Olsztynie wysłał do spółki w dniu 7.09.2020 r. warunki do dalszego przedłużenia umowy dzierżawy z dnia 7 czerwca 1994 r., na które spółka w dniu 8 września 2020 r. przystała. Spółka po otrzymaniu warunków i wyrażeniu na nie zgody przystąpiła ze spokojem do prac polowych a nie, jak podano w artykule, "zdaniem rolników pracownicy spółki zrobili to nielegalnie".
Następnie, ku wielkiemu zaskoczeniu spółki, wicedyrektor KOWR w Olsztynie bez otrzymania pisemnej zgody dyrektora generalnego KOWR w Warszawie na odmowę przedłużenia umowy wystosował w październiku 2020 r. pismo do spółki, w którym samowolnie i w oderwaniu od przepisów prawa odmówił przedłużenia umowy dzierżawy spółce. Przez wiele miesięcy, pomimo wniosków pełnomocnika spółki i dyrektora generalnego KOWR, odmawiał zwrócenia się o pisemną zgodę na przedłużenie umowy spółce. Ta sytuacja trwała od 30.06.2020 do 29 stycznia 2021 r. Stąd informacja, że PPUH "Ziemar" nie wyłączyło 30%, jest nieprawdziwa. Spółka obowiązek wydania wykonała, ponieważ owe 30% wynikało wprost z jej umowy dzierżawy. To KOWR OT w Olsztynie, mający wykonać wyrok sądu, uchylał się bezpodstawnie do jej zawarcia z jemu wiadomych przyczyn i mimo otrzymania pozytywnej opinii w zakresie przedłużenia umowy dzierżawy spółce z Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej i innych związków nadal kontaktował się i wysyłał pisma o wydanie opinii do Powiatowej Izby Rolniczej, komisji rolniczych działających przy starostwie i radzie gminy, próbując działać na szkodę spółki i wprowadzał okolicznych rolników w błąd i buntował przeciwko PPUH "Ziemar". Wyłącznie z przyczyn leżących po stronie KOWR w Olsztynie wyłączone przez spółkę 30% nieruchomości po żniwach w 2020 r. nie trafiły do okolicznych rolników z GR Szwarcenowo oraz z GR w Tylicach.
Co ważne, KOWR OT w Olsztynie, mając wiedzę co najmniej od daty zawarcia porozumienia pomiędzy KOWR a spółką uczestniczącą w budowie obwodnicy Nowego Miasta Lubawskiego z dnia 5 sierpnia 2020 r. o złożeniu przez Spółkę PORR ziemi pozyskanej przy budowie obwodnicy, na działkach nr 25/1 i nr 24 w obrębie Tylice, nie podjął żadnych czynności w tym zakresie, nie zawiadomił stosownych urzędów, a jednocześnie na piśmie zobowiązał spółkę PPUH "Ziemar" do wpuszczenia spółki PORR na teren tych działek w celu odbudowy urządzeń melioracyjnych, jakie przy zrzuceniu ziemi uszkodziła. Jak wynika z oświadczeń rolników, spółka ta nadal nie odbudowała urządzeń melioracyjnych, a KOWR w Olsztynie próbuje przerzucić odpowiedzialność za nielegalne działania firm budujących obwodnicę na PPUH "Ziemar", sprawa w zakresie wyjaśnienia przyczyn zrzucenia ziemi i ustalenia firmy za nie odpowiedzialnej jest w toku.
Co ciekawe, jak ustaliła spółka, innym dzierżawcom w takiej samej sytuacji prawnej i faktycznej jak PPUH "Ziemar", KOWR OT w Olsztynie przedłuża umowy na 15 lub 8 lat, nawet bez opinii Izby Rolniczej czy Społecznej Rady działającej przy KOWR, złożonej ze związków rolniczych, a przez kilka miesięcy i to po wygraniu sprawy sądowej przez spółkę przeciwko KOWR, odmawiano przedłużenia umowy bez podania jakichkolwiek wyjaśnień i działając wbrew obowiązującym przepisom prawa, co także w uzasadnieniu wyroku wskazał Sąd Okręgowy w Olsztynie, pisząc, że: "Ziemar jest nierówno traktowany, mimo że nie jest winny całej sytuacji związanej z przedłużeniem umowy dzierżawy".
Tytuł Ziemia dla posła, nie dla rolników jest wypaczeniem rzeczywistości. Gdyby sprawa ta nie trafiła do sądu i spółka nie wygrałaby sprawy, nie miałaby jakichkolwiek szans na przedłużenie umowy dzierżawy. Jeżeli rolnicy pozwolą, by KOWR działał niezgodnie z prawem, na tzw. życzenie innych rolników, to mogą zostać potraktowani w przyszłości jeszcze gorzej niż PPUH "Ziemar".
Walka, jaką stoczyła spółka z machiną urzędniczą, nie jest do pozazdroszczenia. Co ważne, spółka gospodaruje na tych ziemiach od 1994 r., poniosła ogromne nakłady inwestycyjne, zatrudnia pracowników i nie jest bezosobowa. Właścicielami spółki są polscy rolnicy i ich dzieci wychowane na tej wsi. Gospodarstwo rodzinne to do 300 ha. Spółka gospodaruje na około 190 ha dzierżawionych z KOWR i 500 ha własnych. Z tej powierzchni utrzymuje się 39 rodzin pracowników. Mniejszy areał nie wystarczy na wyprodukowanie paszy dla zwierząt oraz na spłatę kredytów i utrzymanie wysokości zatrudnienia.
Po żniwach w 2020 roku z umowy dzierżawy na GR Szwarcenowo spółka dodatkowo przekazała na rzecz KOWR około 40 ha, a z umowy na GR w Tylicach w listopadzie 2020 zostało wyłączonych kolejnych 71 ha. Rolnicy winni domagać się rozdysponowania tego, co KOWR ma już w zasobie.
KOWR zgodził się na przesunięcie wydania nieruchomości w Tylicach do 30.11.2020 r. z uwagi na niezebranie kukurydzy, a z uwagi na liczbę zatrudnionych pracowników i produkcję w toku oraz trwającą pandemię i umowy do wykonania, spółka postulowała o przesunięcie terminu wydania do zakończenia zbiorów w 2021 r. Sprawa odnośnie do nieruchomości w Tylicach toczy się przed Sądem Okręgowym w Olsztynie.
Gdyby KOWR nie przedłużył umowy spółce, to Skarb Państwa byłby zobowiązany do zapłaty odszkodowania, ponieważ to z winy urzędników KOWR nie dokonano prawidłowej analizy umowy dzierżawy.
Mimo posiadania przez spółkę pozytywnej opinii Warmińsko-Mazurskiej Izby Rolniczej oraz Rady Społecznej KOWR, co do przedłużenia umowy dzierżawy w dniu 7.12.2020 r. zorganizowano kolejne spotkanie online z wybranymi członkami Powiatowej Izby Rolniczej i nie powiadomiono o tym spółki, by nie mogła zabrać głosu, oraz zarządu wojewódzkiego izby rolniczej.
W trakcie obu tych spotkań przekazywano dane szczegółowe sprawy sądowej, jaka toczyła się pomiędzy stronami, dane wspólników spółki, dane osobowe i inne danych, czym rażąco naruszono przepisy o RODO.
Artykuł został opublikowany bez zapoznania się ze stanowiskiem spółki, bez analizy dokumentów i jest subiektywnym odczuciem redaktora zamiast rzetelnym materiałem prasowym. Jeżeli redaktor otrzymał informacje z KOWR w Olsztynie oraz jednego z rolników, osobiście zainteresowanego zabraniem ziemi rodzinom polskich rolników z PPUH "Ziemar", to rzeczywiście mógł być w mylnym przekonaniu, że pisze prawdę. Tak jednak nie jest i spółka domaga się opublikowania faktów zamiast pomówień.
KOWR w Olsztynie, podając osobom nieuprawionym i niebędącym stroną umowy dane personalne osoby pełniącej funkcje prezesa spółki, dane spółki, informacje o przedmiocie umowy, sposobie zawarcia umowy, podając w tym także nieprawdziwe informacje w celu zdyskredytowania spółki w opinii tych osób, dyskredytuje posła Zbigniewa Ziejewskiego i dobrą opinię gospodarstwa rolnego PPUH "Ziemar" z ponad 27-letnią tradycją. To gospodarstwo zdobyło wiele zaszczytnych tytułów i wyróżnień, łącznie z uzyskaniem tytułu Farmera Roku w Polsce w 2011 r. Gospodarstwo to przetrwało okres PGR, trudnych lat 90. i jest przykładem pięknej polskiej, rolniczej, tradycji, połączonej z nowoczesnością na wsi, pozwalającej żyć na dobrym poziomie i właścicielom – polskim rolnikom, a także zatrudnionym 39 pracownikom z zaledwie 800 ha ziemi oraz okolicznym rolnikom, którzy mogą sprzedać tu płody rolne i zakupić dobrej jakości nasiona zbóż, które PPUH "Ziemar" produkuje od kilkudziesięciu lat.
Jako poseł nie dbam o swoje interesy, nie dlatego zostałem posłem, ale też nie pozwolę krzywdzić mojej rodziny i zasłużonych pracowników ani innych dzierżawców, którzy tak jak PPUH "Ziemar" zostali źle potraktowani przez KOWR. Będę stał na straży prawa i sprawiedliwości społecznej i pomagał każdemu, który został źle potraktowany przez urzędnika państwowego. Prowadząc przez lata gospodarstwo rolne, wiem, jak jest to trudne, i zawsze staram się dbać o polską wieś. Dla mnie nieważna jest nazwa firmy, ale ludzie, którzy ją od podstaw zbudowali. Nie należę do ludzi, którzy się poddają i dadzą się zastraszyć, dlatego niezłomnie walczę o sprawy wsi i będę walczył zawsze, nawet gdy cierpi na tym moje gospodarstwo. Prawda i prawo prędzej czy później zawsze wygrywają.
Na szczęście dyrektor generalny KOWR, jak i Warmińsko-Mazurska Izba Rolnicza oraz Porozumienie Związków Zawodowych Rolników Warmii i Mazur oraz ministerstwo rolnictwa oparły swe stanowiska w sprawie PPUH "Ziemar" sp. z o.o. na dokumentach, prawomocnym wyroku Sądu Okręgowego w Olsztynie i na przepisach prawa, a nie na pogłoskach i domysłach, jak w wymienionym artykule i tylko z tego powodu zapewniono spółce dalszą dzierżawę. Za co im w tym miejscu, przede wszystkim w imieniu pracowników spółki, którzy zachowali pracę, dziękuję.