r e k l a m a
Głównym źródłem dochodu rodziny jest jednak produkcja żywca wołowego. Rolnicy kupują od zaufanych hodowców miesięczne byczki (również i starsze) i opasają do wagi ciężkiej. Czasami zdarza się także zakup byczków o wadze 300 kg. Po okresie kwarantanny, w starej odchowalni prowadzone są szczepienia, a następnie byczki przeprowadzane są do bukaciarni.
r e k l a m a
Zapotrzebowanie na składniki pokarmowe bydła opasowego jest zależne od intensywności opasu,masy ciała zwierzęcia i wielkości przyrostów. Mając powyższe na względzie rolnicy wzbogacają dawkę pokarmową o wywar gorzelniany, w ilości ok.10 l na sztukę dziennie oraz słomę.
Zobacz także
– Zawarte w nim włókno, spowalnia przesuwanie się treści pokarmowej przez żwacz, co sprzyja efektywniejszemu wykorzystaniu pozostałych pasz, pobudzając odruch przeżuwania. Intensywne żywienie i opas na uwięzi rzutuje na osiągnięcie średniej masy sprzedawanych sztuk na poziomie około 1100 kg w 28.–30. miesiącu życia – podkreśla rolnik.
– Obecnie wszystkie pasze zadajemy ręcznie, jednak w przyszłości chcemy zainwestować w zakup paszowozu i zmienić żywienie na TMR – poinformował gospodarz.
Piotr Ługiewicz już zimą dokonuje doboru odmian materiału siewnego kukurydzy analizując pod kątem klasyfikacji wczesności odmiany.
– Bazujemy na kukurydzy o najdłuższym FAO. Najczęściej to u nas sieczkarnia kukurydzy kończy sezon. Jakość materiału zielonej masy, a następnie dobrej kiszonki z kukurydzy zależy – między innymi – od wysokości cięcia roślin przez sieczkarnię, dlatego kosząc kukurydzę należy zwracać uwagę na cięcie, unikając zabrudzenia masy ziemią. Ponadto stopień rozdrobnienia wpływa na procesy fermentacyjne, a dokładne przetrącenie każdego ziarna uwalnia skrobię dzięki czemu w procesie fermentacji dochodzi do obniżenia pH kiszonki, co przekłada się na spożycie dawki zakiszanej kukurydzy zapewniając korzystny wpływ w procesach trawiennych. Uważamy, że warto postawić na badania jakości kiszonek w laboratorium świadczące o poziomie produktów fermentacji i znaczeniu przewagi kwasu octowego nad mlekowym, co jest bezpieczne dla żwacza – dodaje gospodarz.
– Uczestniczyłem w ubiegłorocznych strajkach – opowiada Piotr Ługiewicz. – Często jest tak w rolnictwie, że całe ryzyko jest po stronie rolnika, a tak nie powinno być. Chcemy móc planować swoją przyszłość, bo z niej wynikają korzyści dla wszystkich konsumentów – dodaje hodowca. – Wielu Polaków nie zna smaku kulinarnej wołowiny. Rolnicy uważają, że gotowanie staje się modne teraz w czasie pandemii i obok zawodowych vlogerów, kucharzy, rośnie grono osób, które aktywnie promuje zdrowe i dobre odżywianie. Miejmy nadzieję, że ten trend się utrzyma i wielu konsumentów sięgnie także po mięso wołowe. Dziś jest w miarę korzystna cena na żywiec wołowy, która w końcu się odbiła, ale czy taka będzie za jakiś czas – zastanawiają się rolnicy z Lipinek.
Marcin Konicz