– Ruchy skierowane przeciwko promocji mięsa i próby ograniczenia wsparcia dla producentów mięsa mają miejsce już jakiś czas. Mocno w to zaangażowana jest niestety nasza polska europoseł Sylwia Spurek, która uważa, że należy ograniczać produkcję i konsumpcję mięsa ponieważ jest ona szkodliwa dla klimatu. A przecież uwzględniając proporcje źródeł emisji – tylko 4% emisji w UE pochodzi od produkcji zwierzęcej a 96% z innych źródeł. Komisarz Janusz Wojciechowski już raz stanął i to skutecznie, w obronie promocji mięsa, kiedy to już w unijnej strategii „Od pola do stołu” miał pojawić się zapis wykluczający mięso z polityki promocji. Za co dziękujemy komisarzowi Wojciechowskiemu i liczymy na dalsze wsparcie. Zamiast zakazu wsparcia dla promocji mięsa pojawił się zapis o wspieraniu promocji mięsa produkowanego w sposób zrównoważony, co oznacza produkcję w warunkach podwyższonego dobrostanu zwierząt, przyjazną dla środowiska, o obniżonej emisji, o lepszej profilaktyce zdrowotnej. Wydawało się, że ten temat został załatwiony, ale trwa przegląd polityki promocji produktów rolnych i dwa proponowane warianty niosą ryzyko wykluczenia mięsa z promocji. Komisarze unijni z innych dziedzin np. komisarz ds. zdrowia próbują realizować swoje cele ze środków polityki rolnej np. w celu poprawy świadomości obywateli jak powinna wyglądać zrównoważona dieta, czego orędownikiem jest wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans. Liczymy, że komisarz Janusz Wojciechowski nie podda się tej presji. Środki z WPR są przeznaczone na poprawę konkurencyjności europejskich rolników a inne polityki powinny realizować swoje cele swoimi środkami. Pojawił się też dokument Komisji Europejskiej na temat walki z nowotworami, w którym są zapisy, że promocja mięsa powinna być zakazana tak jak promocja tytoniu, co dla nas hodowców jest nie do przyjęcia, tym bardziej, że żadne znane nam badania nie potwierdzają szkodliwości mięsa spożywanego w rozsądnych, zrównoważonych ilościach. Wręcz przeciwnie, rola produktów zwierzęcych w zrównoważonej diecie jest kluczowa. Nie można też lekceważyć pojawiających się w przestrzeni publicznej głosów, że tocząca się gra o przyszłość produkcji zwierzęcej, może poprzez rozwiązania legislacyjne mieć także znaczący wpływ na budowanie przewag konkurencyjnych dla alternatywnej żywności, będącej źródłem białka roślinnego bądź dla produktów hodowanych z komórek macierzystych i osłabianie konkurencyjności naturalnych produktów pochodzenia zwierzęcego – powiedział Jerzy Wierzbicki – prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego.
– Próba ograniczenia finansowania promocji mięsa czerwonego ze środków europejskich to kolejny krok w kierunku ograniczenia produkcji wołowiny w krajach europejskich, a w to miejsce na siłę promuje się podróbki mięsa również poprzez lobbowanie za niższym podatkiem na takie produkty. Wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans nie pierwszy raz próbuje osłabić rolę rolnictwa i próbuje uczynić je odpowiedzialnym za negatywne zmiany klimatyczne. Używanie populistycznych i niezweryfikowanych argumentów jakoby mięso czerwone odpowiadało za różnego rodzaju choroby czy też przyczyniało się drastycznie do niszczenia środowiska jest bzdurą wyssaną z palca niepopartą żadnymi merytorycznymi argumentami czy badaniami. Z jednej strony KE mówi, że hodowla zwierząt niszczy środowisko, z drugiej, otwiera szeroko drzwi dla wołowiny z krajów Mercosur, gdzie co roku wycina się połacie Puszczy Amazońskiej nie patrząc na tematy środowiskowe. Należy pamiętać, że większość środków przeznaczonych jest na promocje poza krajami UE, w USA, Kanadzie, krajach azjatyckich, gdzie szukamy nowych nabywców na nasze produkty. Stanowisko polskich rolników oraz Copa-Cogeca jest jednoznaczne: nie ma zgody na takie działania i będziemy wspierali europejskiego komisarza ds. rolnictwa w działaniach na rzecz zachowania status quo w tej sprawie – powiedział Jacek Zarzecki – prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.
– Tak jak inne organizacje uważamy, że toczące się dyskusje w Parlamencie Europejskim w powyższej sprawie są niepotrzebne. To próba narzucenia przez relatywnie wąskie grono osób swojego punktu widzenia wszystkim, przy częstym wykorzystaniu nierzetelnych informacji mających zdyskredytować hodowców. Próby zakazu reklamy mięsa czerwonego, jeśli będą skuteczne, uderzą w setki tysięcy hodowców oraz we wszystkich konsumentów, pozbawiając ich dostępu do szerszej informacji i ograniczając samodzielne wybory zakupowe. Bulwersujące jest również to, że w uzasadnieniu podobnych działań ich inicjatorzy posługują się nieprawdziwymi danymi i argumentami. Szczególne rozgoryczenie hodowców budzi fakt, że planowane zmiany mogłyby objąć wszystkich, bez względu na skalę ich wysiłków włożonych w dobrostan zwierząt, rozwiązania środowiskowe czy jakość produktów, a także wbrew strategii „Od pola do stołu”, która zakłada wsparcie dla zrównoważonej produkcji mięsa.Jeśli toczona dyskusja ma służyć do przekonywania obywateli Unii do zmiany, wbrew opinii naukowców, składu ich diety na całkowicie bezmięsną, to wyrażamy zdecydowany sprzeciw, aby takie pomysły były realizowane ze środków WPR. Te środki są przeznaczone na realizację innych celów tzn. na poprawę konkurencyjności europejskich rolników. Wzywamy Pana Janusza Wojciechowskiego, komisarza ds. rolnictwa, aby zdecydowanie stanął w obronie europejskich rolników i przeciwstawił się podobnym pomysłom innych komisarzy – powiedział Radosław Iwański – rzecznik prasowy Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka. Aleksander Dargiewicz, prezes zarządu Krajowego Związku Pracodawców-Producentów Trzody Chelwnej „Polpig” uważa, że europejski komisarz ds. rolnictwa i rozwoju wsi jest dla polskich i nie tylko polskich rolników komisarzem wielkich nadziei. Już sam fakt, że to stanowisko przypadło Polsce pobudziło oczekiwania, że racje polskich producentów żywności będą mogły wyraźniej wybrzmieć na europejskim forum.
– Z drugiej jednak strony, zdajemy sobie sprawę, że komisarz nie działa w próżni. Musi swoje stanowisko uzgadniać z innymi komisarzami, czasami pójść na kompromisy w drobnych sprawach, by móc zrealizować jakąś wizję strategiczną. Dyskusja o możliwym zakazie reklamy mięsa czerwonego jest niezwykle ważna dla wszystkich europejskich producentów żywności. Istotą bowiem nie jest sam zakaz, ale fakt, że nieprawdziwe i sprzeczne z wiedzą naukową, populistyczne argumenty mogą wpływać na realne decyzje prawne. Dla producentów żywności to zagrożenie, że mięso rzeczywiście zacznie być wkrótce traktowane jak używka podobna do nikotyny czy alkoholu. Tymczasem mięso nie jest używką, tylko naturalnym, zdrowym i niezbędnym składnikiem diety ludzkiej. Kto ma o tym w Brukseli głośno powiedzieć jak nie komisarz rolnictwa? Stąd nasz niepokój i stanowisko, które jest wyrazem tego niepokoju – podkreśla Aleksander Dargiewicz.
– Dotychczas PZHiPTCh „Polsus” nie zwracał się bezpośrednio z problemami dotyczącymi chowu, hodowli czy WPR do komisarza Wojciechowskiego. Nasze działania kierowane były do ministra Grzegorza Pudy. Obecnie podejmujemy również wspólne działania z największymi organizacjami zrzeszającymi hodowców poprzez inicjatywę #HodowcyRazem i kierujemy swoje stanowiska do ministra rolnictwa oraz komisarza Wojciechowskiego, mając nadzieję, że silny głos środowiska, wsparty merytorycznymi argumentami zostanie uwzględniony – mówi Anna Hammermeister, dyrektor biura Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „Polsus”.