mazowieckie
Bardzo duże ognisko ptasiej grypy zlokalizowano w regionie Żuromina. Tamtejszy powiat jest jednym z największych w Polsce skupisk ferm drobiu. W poniedziałek 12 kwietnia w Żurominie odbyła się konferencja prasowa poświęcona ptasiej grypie i problemom, jakie ze sobą niesie. W konferencji udział wziął Michał Kołodziejczak – szef AgroUnii, oraz hodowcy drobiu będący jednocześnie działaczami tej organizacji.– Cały ubiegły piątek spędziłem z hodowcami drobiu w powiecie żuromińskim. Rozmawiałem z ludźmi, którzy są załamani – powiedział Michał Kołodziejczak, rozpoczynając konferencję. – Stoją nad przepaścią, większość hodowców i bez tego ma poważne problemy finansowe. Nie wiedzą, czy dostaną odszkodowanie za poniesione straty. Problem jest poważny. Hodowla drobiu w Polsce to bowiem bardzo prężna gałąź, nie tylko rolnictwa, ale całej gospodarki. Drób stanowi połowę mięsa eksportowanego z naszego kraju. Teren, na którym się dzisiaj znajdujemy, wygląda, jakby ktoś zrzucił na niego bomby z opóźnionym zapłonem. W niektórych miejscach już wybuchły, drób został zakażony wirusem i ptaki zagazowano, w innych miejscach może stać się to niebawem – zwracał uwagę szef AgroUnii.
Według Kołodziejczaka niestety tak się stanie, ponieważ mimo że wszystkie ogniska ptasiej grypy powinny być zlikwidowane w ciągu 2 dni, a zwierzęta jak najszybciej zutylizowane, bardzo często ten proces trwa do 2 tygodni.
– Powód? Brak jasnych przepisów, które by to regulowały – grzmiał lider AgroUnii.
W branży drobiarskiej w Polsce znajduje zatrudnienie ponad 100 tys. osób – są to zarówno osoby pracujące na fermach, jak i w zakładach przetwórczych.
– Zakażone ptaki cierpią, umierają w strasznych męczarniach, ponieważ brakuje dwutlenku węgla niezbędnego do ich uśpienia w humanitarny sposób. Czy tak powinno być? – pytał retorycznie Kołodziejczak.
Podczas konferencji prasowej w Żurominie działacze AgroUnii przedstawili listę żądań do premiera Mateusza Morawieckiego.
– Nie jedziemy do ministra rolnictwa, bo on pozostawił rolników samych sobie i niczego w ich sprawie nie zrobił. W piśmie skierowanym do premiera przekazujemy nasze żądania oraz prezentujemy wyliczenia, jakie korzyści dla państwa przynosi branża drobiarska w Polsce – poinformował szef AgroUnii.
AgroUnia żąda natychmiastowego zwołania sztabu kryzysowego, który w ciągu 2–3 dni opracuje program działań do zwalczania w Polsce ptasiej grypy. Pogarszająca się pogoda (spadek temperatur) przyczyni się bowiem do dalszego przenoszenia się wirusa.
Organizacja kierowana przez Kołodziejczaka domaga się zwiększenia funduszy, które będą potrzebne na wypłaty odszkodowań i na zwalczanie wirusa. Potrzebne są też pieniądze na utylizację zwierząt, zakażonych pasz oraz skażonego sprzętu, który nie powinien być ponownie wykorzystywany w gospodarstwach. AgroUnia żąda jak najszybszego zapewnienia wystarczającej ilości dwutlenku węgla do gazowania drobiu.
Domaga się także, aby weterynaria jak najszybciej wydawała decyzje pozwalające na przemieszczenie zdrowych ptaków z terenu powiatu żuromińskiego, by mogły zostać poddane ubojowi. W ten sposób nie przyczynią się one do dalszego pogorszenia się sytuacji materialnej gospodarstw, ale też zmniejszą straty budżetu państwa – nie będzie konieczna wypłata kolejnych odszkodowań. Pomimo próśb składanych przez hodowców od kilku tygodni takie zgody nie są wydawane.
Podczas konferencji prasowej Michał Kołodziejczak wywołał też temat obrońców zwierząt.
– Gdzie są ludzie, którzy głośno krzyczą o konieczności obrony praw zwierząt? W powiecie żuromińskim znajduje się obecnie około 100 mln sztuk drobiu, który w ciągu 2 tygodni może zachorować na ptasią grypę. Dlaczego nie ma tu żadnej organizacji prozwierzęcej, nikogo, kto uważa się za obrońcę zwierząt? Dlaczego nikt z nich nie niesie pomocy zwierzętom?
– Powiaty nowomiejski, lubawski, ostródzki czy olsztyński leżące w województwie warmińsko-mazurskim nie są zbyt oddalone od Żuromina, a mają na swoim terenie wielu hodowców drobiu. Oni dwa lata temu zmagali się z ptasią grypą, ponieśli straty finansowe, których część z nich jeszcze nie odrobiła. Nie powstrzymamy powstawania kolejnych ognisk ptasiej grypy bez zwalczenia lub przynajmniej znaczącego ograniczenia go na terenie powiatu żuromińskiego – mówił Mateusz Kępka, hodowca drobiu z województwa warmińsko-mazurskiego.
Po zakończeniu konferencji Michał Kołodziejczak udał się do Warszawy, gdzie w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów złożył dokument z żądaniami skierowanymi do Mateusza Morawieckiego.