Plenność gospodarcza zależy od liczby odchowanych prosiąt oraz liczby sutków funkcjonalnych, które są gwarantem wykarmienia miotu. Aby utrzymać rentowność przy uzyskiwanych coraz liczniejszych miotach, należy zwrócić uwagę na możliwości samodzielnego wykarmienia wszystkich urodzonych przez lochę prosiąt. Jeśli nie będzie miała ona odpowiedniej liczby sutków funkcjonalnych lub jej warunki fizyczne i macierzyńskie nie będą dopasowane do plenności, rolnik będzie musiał ponosić koszty dokarmiania prosiąt.
– Nie akceptujemy sytuacji, w której locha rodzi więcej prosiąt, niż ma czynnych sutków. Uważamy, że zrównoważona hodowla powinna gwarantować równowagę pomiędzy tymi cechami, a proces selekcji, choć wolniejszy, będzie bardziej kompleksowy – twierdzi Stanisław Niemyjski, prezes zarządu Choice Genetics Polska.
Przykładem zrównoważonej genetyki jest locha CG36, jedna z najpopularniejszych na polskim rynku, która odznacza się wysoką średnią liczbą urodzonych prosiąt wynoszącą 16 sztuk, ale przy powyżej 16 sutkach funkcjonalnych. Dzięki temu jest w stanie zaspokoić potrzeby żywieniowe całego miotu. CG36 to ponadto locha o najniższym pobraniu paszy w przeliczeniu na odsadzone prosię (36,8 kg) i wysokiej przeżywalności prosiąt przed odsadzeniem.
– Ostatnie dni pokazują, że genetyka Choice ma jeszcze większe możliwości, o czym świadczy brazylijski przykład z jednej z ferm. Choć trzeba przyznać, że nasze krajowe lochy nie pozostają w tyle. Zdarzyła się bowiem loszka CG36 wyhodowana na fermie w Polsce mająca aż 22 sutki funkcjonalne – opowiada Stanisław Niemyjski.