r e k l a m a
PARMALAT szybko
stał się jednym z głównych graczy na rynku mleka Afryki Południowej, Australii, Chin, Brazylii, Kanady, Niemiec, Francji i Meksyku. Był też dominującym graczem na bułgarskim, węgierskim czy portugalskim rynku mleka. Co ciekawe, poza modą na kurtki parmalatki, firma nie zaistniała w Polsce. Niemniej przez trzy lata posiadała w Polsce swoją filię, której prezesem był Lucisano Salvatore. W ciągu 16 lat mały zakład mleczarski w Parmie stał się międzynarodowym gigantem. Dla zobrazowania skali przyrostu biznesu Tanziego można przytoczyć fakt, że w 1970 roku firma wykazywała sprzedaż na poziomie 6 miliardów lirów włoskich. W 1980 roku było to już 280 miliardów lirów. W latach osiemdziesiątych spółka zaciągała pożyczki w celu zakupu gruntów w Związku Radzieckim, przewidując kompletne bankructwo tamtejszych producentów nabiału. Poprzez sieć powiązań, Tanzi stał się pośrednim właścicielem ogromnej ilości gruntów na Ukrainie. Jednak awaria elektrowni w Czarnobylu sprawiła, że inwestycje w grunty okazały się niewypałem. Bowiem wartość ziemi posiadanej przez PARMALAT spadła do poziomu bliskiego zeru. W tym czasie pojawił się pierwszy sygnał wskazujący na nieprawidłowości występujące w firmie. Biegły rewident badający sprawozdanie finansowe zauważył, że jeden z brazylijskich oddziałów firmy może służyć ukrywaniu strat. Zastrzeżenia co do działalności jednego z oddziałów firmy zgłosił też szwajcarski urząd skarbowy. Tanzi stał się też jednym z liderów Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej. W 1990 roku formacja, którą finansowo wspierał – po raz pierwszy od kilku dekad – przegrała wybory. A premierem został jego największy rywal – Silvio Berlusconi.PARMALAT jednak
nadal zwiększał swój poziom sprzedaży i prowadził agresywną politykę przejęć stając się jednym z największych światowych dystrybutorów produktów spożywczych. Firma zadebiutowała również na giełdzie w Mediolanie osiągając rekordowe wyniki. W połowie lat dziewięćdziesiątych ich wartość wzrosła o 40%. Już to powinno być zastanawiające. Jak wiadomo, mleczarski biznes nie generuje tak znaczących zysków. Jednak firma stała się sponsorem wyścigów Formuły 1 i zorganizowała własny międzynarodowy turniej piłkarski Parmalat Cup. Nabyła też kilka znanych klubów piłkarskich, jak AC Parma czy SL Benfica. Tymczasem w firmie pojawia się kolejny sygnał mówiący o tym, że w największej mleczarni świata coś jest nie do końca w porządku. Biegli rewidenci badający sprawozdanie finansowe firmy zauważają, że w majątku firmy występuje luka o wartości 5 miliardów dolarów. Informacja ta nie wypływa na szersze wody. Sam Tanzi zapewnia audytorów, że biznes ma się świetnie, a luka ta zostanie pokryta w ciągu trzech lat. Spółka pod koniec lat 90. zaczyna emitować obligacje. Cieszą się one ogromną popularnością, a w ich sprzedaż zaangażowane są liczne instytucje z Bank of America na czele. Jak się później okazało, to właśnie instytucje finansowe przez długi czas podtrzymywały istnienie firmy. Spotkały je za to liczne zarzuty kierowane przez prokuraturę, z których głównym był ten mówiący o wprowadzeniu w błąd posiadaczy akcji, udziałów i obligacji co do kondycji finansowej przedsiębiorstwa.r e k l a m a
PARMALAT stał
się obiektem publicznej dyskusji, gdy na jaw wyszedł nieistniejący rachunek bankowy w firmie powiązanej z mleczarnią – na Kajmanach, w którym miało się jakoby znajdować kilkanaście milionów dolarów! Z czasem wyszło na jaw, że PARMALAT ,,ulokował” na takich fikcyjnych kontach aż 12 miliardów euro. Spółki prowadzące owe rachunki bankowe miały siedziby również na Antylach Holenderskich i Malcie. Służyły one do przeprowadzania fikcyjnych transakcji odkupu długów firmy. Jedna z nich posiadała wymowną nazwę Bucenero, co po włosku oznacza ,,czarną dziurę”. Kwota zadłużenia, jaką firma wykazywała na rok przed upadkiem, wynosiła 1,8 miliarda euro. W rzeczywistości było to 17 miliardów euro. Ostatnie lata zlikwidowanego w 2003 roku przedsiębiorstwa obfitowały również w inne odkrycia, jak odnalezienie fikcyjnej transakcji sprzedaży mleka w proszku kubańskiemu rządowi na kwotę 300 milionów euro. Ostatecznie okazało się, że największy mleczarski gigant był na skraju bankructwa już od początku lat dziewięćdziesiątych, a jego agonia przedłużana była poprzez kolejne zastrzyki gotówki pochodzące z banków. Zaangażowane były tu największe światowe instytucje finansowe, jak Deutsche Bank, Bank of America, UBS, Bank Szwajcarski. Jakim sposobem mleczarska spółka uzyskiwała kredyty? Wszak już w latach 90. posiadała kłopoty z dopięciem kosztów. Rok w rok sprzedaż mleczarni rosła, a wykazywana przez nią rentowność była co najmniej dwukrotnie wyższa niż u konkurencji. Odpowiedzią jest wprowadzona we wspomnianych latach i podtrzymywana już do końca istnienia firmy podwójna księgowość. Była ona prowadzona w działach skupu i handlu.PARMALAT otrzymywał
od firm spedycyjnych zajmujących się zwózką mleka faktury za zakup nieistniejącego surowca. Z drugiej strony, dział handlu wystawiał fikcyjne faktury sprzedaży produktów. Mechanizm ułożony był w ten sposób, aby firma zawsze wykazywała dodatnie wyniki finansowe i mogła ogłaszać kolejne sukcesy. Początkowo działania te miały na celu zatuszowanie pojawiających się na początku lat 90. strat firmy. Z czasem zaczęły służyć jako podkładka pod uzyskiwanie finansowania z banków. Te z kolei emitowały kolejne papiery wartościowe podpierając się fałszywymi wynikami przedstawianymi przez mleczarnię. To właśnie ku nim prokuratorzy skierowali jedne z pierwszych zarzutów. Żaden z nich nie przyznał się do winy, jednak kilkanaście z nich wypłaciło liczące kilkaset milionów euro odszkodowania nabywcom akcji i obligacji Parmalatu. Dyrektor operacyjny firmy złożył pozew przeciwko 45 bankom, które według jego opinii doskonale znały stan faktyczny, a pomimo to pozwalały na kontynuację oszustwa.PARMALAT ogłosił upadłość w Wigilię 2003 roku. Straty ukrywane przez firmę stanowiły równowartość 1,5% włoskiej gospodarki. Ciągnące się przez blisko 15 lat oszustwo miało i nadal ma na ten kraj ogromny wpływ. Bilans finansowy firmy na dzień upadłości to zawyżenie jej wartości o 16 miliardów dolarów, nieistniejące należności o wartości ponad 10 miliardów dolarów i fikcyjne rachunki bankowe, na których miało znajdować się 5 miliardów dolarów.