Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Uwięziówka to kara dla zwierząt i ludzi

Data publikacji 27.04.2021r.

Tomasz Krupa utrzymuje stado bydła liczące 80 sztuk, w tym 40 krów dojnych, które przebywają w wysłużonej już oborze uwięziowej. Możliwości poprawy warunków utrzymania zwierząt i codziennej ich obsługi zostały już praktycznie wyczerpane.

Mazowieckie

- Bardzo marzy nam się bezuwięziowa obora z prawdziwego zdarzenia, ale taka inwestycja jest bardzo kosztowna. I właśnie wysokie koszty najbardziej nas przerażają. Mleko co prawda w ostatnim czasie podrożało, jednak środki do jego produkcji jeszcze bardziej – podkreślił Tomasz Krupa, twierdząc, że nieustannie całe przedsięwzięcie jest rozpatrywane.
I trudno się gospodarzowi dziwić, bo wydaje się, że możliwości poprawy dobrostanu zwierząt i – co bardzo ważne – usprawnienia codziennej pracy przy ich obsłudze zostały tutaj już wyczerpane.
Krowy dojne i młodsza młodzież utrzymywane są w oborze uwięziowej. Połowa stanowisk ścielona jest tutaj słomą, połowa wyłożona jest gumowymi matami i zakończona rusztem.
- Pod względem pracochłonności stanowiska z matami są dużo lepsze dla hodowcy, z kolei gdy krowy odpoczywają na słomie, są zdecydowanie czystsze i mają zdrowsze racice. Tak więc nie ma jednego, idealnego rozwiązania – stwierdził Tomasz Krupa.
5 lat temu powstało w gospodarstwie nowe pomieszczenie, podzielone na kojce, w którym zwierzęta utrzymywane są na luzie, na głębokiej ściółce usuwanej co kilka miesięcy. Przebywają w nim cielne jałowice i krowy.
- Chcieliśmy, by zwierzęta cieliły się na głębokiej ściółce, tak by kilka dni po porodzie mogły dobrze wypocząć zanim przejdą na stanowiska w oborze – poinformował hodowca.
Wszystkie prace polowe związane z produkcją pasz wykonywane są w gospodarstwie samodzielnie.
- Póki co, nie korzystamy z żadnych usług – podkreślił pan Tomasz. – Mamy m.in. sieczkarnię do kukurydzy, kombajn zbożowy i przyczepy. Zaletą takiego rozwiązania jest możliwość zbioru roślin w najbardziej optymalnym terminie, zapewniającym wysoką wartość pokarmową sporządzanych pasz. Wadą zaś większa ilość pracy na polach.
Jedną z ostatnich inwestycji w gospodarstwie był zakup przyczepy do zbioru traw. Ubiegły rok był więc pierwszym, w którym kiszonki (z pierwszych dwóch pokosów) wykonano na pryzmie, pozostałe – jak wcześniej – w balotach.
- Po części pozostaliśmy jeszcze przy balotach, gdyż po pierwsze uczyliśmy się pracy z przyczepą, pod drugie nie mieliśmy pewności jak dobra wyjdzie nam pasza w nowej technologii zbioru. Pasza wyszła nam bardzo dobra, a sam zbiór z użyciem przyczepy przebiega zdecydowanie szybciej. Tak więc "pierwsze koty za płoty" i w tym sezonie większość traw będzie przechowywana już na pryzmach. W naszym gospodarstwie łąki są bardzo zróżnicowane. Część jest bardzo dobra, cześć to starsze łąki torfowe. Gdy trawy zostały na pryzmie przemieszane, wszystko zostało zjedzone. Baloty już przy zwożeniu z pola musieliśmy sortować pod względem ich jakości – wyjaśniał pan Tomasz.
W ostatnim czasie hodowcy udało się także nieco zwiększyć areał gospodarstwa w oparciu o zakup ziemi. Większy areał sprawił, że zrezygnowano z zakupu pełnoporcjowych mieszanek, bazując wyłącznie na paszach własnych, uzupełnianych oczywiście śrutą sojową i rzepakową oraz dodatkami mineralno-witaminowymi. Takie rozwiązanie – jak przyznał hodowca – przy obecnych cenach śrut białkowych tańsze nie jest, ale zaobserwował, że odkąd krowy jedzą mieszankę treściwą wykonaną w gospodarstwie, istotnie poprawiła się zdrowotność wymion oraz racic.
- Od lat korekcja racic wykonywana jest w naszym stadzie bardzo regularnie, przez specjalistę w tej dziedzinie, który sam potwierdził fakt poprawy stanu racic – powiedział hodowca.
Tomasz Krupa przyznał także, że na własnej paszy produkcja mleka nieznacznie spadła, jednak wcześniej więcej było przypadków zapalenia wymion i schorzeń racic.
- W ostatecznej kalkulacji wynik się wyrównał, bowiem chora krowa to mniej mleka i koszty leczenia – stwierdził rolnik, który planuje zakup mieszalnika ze śrutownikiem. Dziś mieszanki wykonywane są ręcznie, a pasza zadawana jest indywidualnie każdej sztuce 4 razy dziennie. W wozie paszowym Auto-Agro, o pojemności 9 m3, mieszane są wyłącznie pasze objętościowe, a sporządzony z nich mix zadawany jest krowom mlecznym, jałówkom do 12 miesiąca życia oraz opasom (ich utrzymywanie to przede wszystkim konsekwencja kłopotów ze sprzedażą urodzonych byczków). Jałówki starsze oraz sztuki zasuszone otrzymują jedynie niewielką ilość miksu uzupełnionego o sianokiszonkę lub siano.
- Uwięziowe utrzymanie krów to kara i dla ludzi, i dla bydła – stwierdził pan Tomasz, któremu po głowie cały czas chodzi obora wolnostanowiskowa. Ma ona przede wszystkim ulżyć w pracy i poprawić dobrostan stada.
- Celem tej inwestycji nie byłoby jednak istotne zwiększenia pogłowia. Zdecydowanie bardziej zależałoby nam na poprawie wydajności krów niż na coraz większym stadzie. Obecnie całe pogłowie bydła liczy tutaj 80 sztuk, w tym 40 krów dojnych.

Beata Dąbrowska

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a