Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Dopłaty łagodzą olbrzymie koszty produkcji

Data publikacji 11.05.2021r.

Liczba stad bydła w powiecie przysuskim, skupiającym 8 gmin, drastycznie spadła w ostatnich latach. Jak nikt inny wie o tym Paweł Hebda, który nie tylko utrzymuje bydło mleczne oraz rzeźne, ale również pracuje w biurze powiatowym ARiMR jako główny specjalista, posiadający również uprawnienia inspektora do kontroli gospodarstw. Rolnik pełni także funkcję przewodniczącego Rady Powiatowej Mazowieckiej Izby Rolniczej Powiatu Przysuskiego.

– Pogłowie bydła w naszym rejonie znacznie spada, rolnicy rezygnują z chowu i hodowli. Jeszcze w 2005 roku na terenie powiatu przysuskiego mieliśmy 4 tys. siedzib stad, a obecnie jest poniżej 1 tys. – powiedział rolnik.

Zdaniem Pawła Hebdy, głównym problemem produkcji mleka, jak i żywca wołowego są coraz wyższe koszty produkcji, za którymi nie nadążają ceny płodów rolnych.

– Cały czas rosną ceny pasz, paliw i nawozów, znacznie szybciej i niewspółmiernie do cen mleka, jak i żywca wołowego. Rosnące koszty to coraz mniejsze zyski. Jedyną i częściową rekompensatą okazują się dopłaty do zwierząt, a więc związane z dobrostanem, jakie obowiązują od poprzedniego roku i te wcześniejsze wprowadzone do sztuki utrzymywanego bydła. W 2020 roku dopłata do jednej krowy wynosiła 412,11 zł. Posiadając np. 10 krów mamy rocznie dodatkowe 4100 zł, gdy dodamy jeszcze dopłaty przysługujące do byczków i jałówek ok. 326 zł do sztuki, to wychodzi suma ok. 8 tys. zł. Są to już pieniądze, za które można kupić konkretną ilość paszy czy też nawozu. Jednak 10 lat temu mleko kosztowało niewiele mniej niż dzisiaj, a pasze są droższe o 100%. W przypadku wołowiny przed pandemią ceny dochodziły już do 9–9,5 zł za kg żywca. Natomiast wyhamowanie eksportu sprawiło, że w roku 2020 te ceny spadły do 7 zł za kg. Mówię tu o rasie simentalskiej, bo taką głównie opasamy, zakupując cielęta pochodzące z południowej Polski
– wyjaśnił hodowca.

Paweł Hebda wie jak ważne w rozwoju gospodarstwa jest korzystanie z funduszy unijnych, dlatego maksymalnie wykorzystał PROW 2007–2013, wymieniając park maszynowy, w tym czasie wybudował również oborę.

– Z wykorzystaniem funduszy unijnych udało nam się zakupić takie maszyny jak: ciągnik Case JX o mocy 85 KM, rozrzutnik obornika Metal-Fach o ładowności 6 t, przyczepę rolniczą Metal-Fach, kosiarkę Samasz o szerokości roboczej 2,1 m, śrutownik w zestawie z mieszalnikiem o pojemności 1,5 tony. Również z dofinansowaniem w roku 2007 wybudowaliśmy oborę uwięziową posiadającą 18 stanowisk dużych oraz kojec na 5 sztuk cieląt. To obiekt o wymiarach 30x8,5 m, z jednym rzędem legowiskowym oraz przejazdowym stołem paszowym, szerokim na 3,4 m, przystosowanym do pracy wozu paszowego – zakończył Paweł Hebda.

Andrzej Rutkowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a