Uzyskane podczas ostatniej sesji ceny przyniosły znaczące spadki kilku z oferowanych na niej produktów. Dotyczy to głównie masła, którego cena była niższa o 12,1%. Spadły też ceny bezwodnego tłuszczu mlecznego (o 4,2%), sera cheddar (o 4,5%), ale wzrosła cena odtłuszczonego mleka w proszku o 2%.
Ceny wszystkich produktów mleczarskich w krajach Unii Europejskiej wzrastały jeszcze na przełomie kwietnia i maja. W porównaniu do początku kwietnia cena masła była wyższa o 2,1%, sera cheddar o 0,9%, a odtłuszczonego mleka w proszku o 1,4%. Jednak już końcówka pierwszego tygodnia maja przyniosła spadki cen, które dotyczyły w szczególności masła. Jego średnia cena wynosiła w tym okresie 3900 euro/t i była o 1,9% niższa niż przed tygodniem. Analogiczny spadek cen tłuszczu mlecznego wystąpił w Nowej Zelandii, Australii oraz w Stanach Zjednoczonych. Jednak w przypadku Nowej Zelandii i Australii mamy do czynienia z ceną znacznie wyższą niż w innych regionach. W pierwszych dniach maja wynosiła ona średnio 4738 euro/t. Było to znacznie więcej od cen europejskich, a aż o jedną trzecią więcej niż w Stanach Zjednoczonych, gdzie kształtowała się ona na poziomie 3185 euro/t. Identyczna sytuacja ma miejsce również w przypadku pozostałych kategorii produktów mleczarskich. Średnia cena tony serów w Australii i Nowej Zelandii w pierwszym tygodniu maja była o 592 euro wyższa niż w Europie (3102 euro). Natomiast odtłuszczone mleko w proszku wyceniano średnio na 2824 euro/tonę, czyli o 234 euro więcej niż w państwach Unii Europejskiej.
Nieustannie ogromny wpływ na ceny produktów ma rynek chiński, na którym państwa Unii Europejskiej odgrywają drugą rolę po Nowej Zelandii. Pomimo spadku eksportu w lutym, w pierwszym kwartale bieżącego roku trafiło tam o 12,6% więcej unijnych produktów mleczarskich niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. W roli eksportera dominują nieustannie Holandia, Niemcy i Francja. W przypadku Nowej Zelandii wartość eksportu w wymienionym przedziale czasowym wzrosła o 17%.
Utrzymująca się dobra koniunktura na rynku mleka sprawiła, że ceny skupu mleka w krajach Unii Europejskiej utrzymują się na stabilnym poziomie. W przypadku Polski ostatnie dane przedstawione przez Główny Urząd Statystyczny są wyjątkowo optymistyczne. Średnia cena skupu w miesiącu marcu była o 1,6% wyższa niż w lutym. Wynosiła ona 151,53 zł/hl i była aż o 10,7% wyższa niż przed rokiem. Poziom ten utrzyma się prawdopodobnie przez dłuższy okres. Tym bardziej, że wkrótce w całej Europie zapowiadane jest luzowanie kolejnych obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa.
Możliwe, że już wkrótce do wymienionych kategorii produktowych dołączą kolejne. A właściwie ich nowe odsłony. Na początku maja francuski koncern Lactalis zadebiutował oferując organiczne pełne mleko w proszku. Wykorzystywany do jego produkcji surowiec pochodzi wyłącznie z francuskich gospodarstw ekologicznych. Koncern twierdzi, że może ono stanowić składnik innych produktów spożywczych znakowanych w obrocie jako ekologiczne. Wydaje się to naturalnym kierunkiem rozwoju. W latach 2015–2019 rynek produktów ekologicznych rósł średnio o 8,7% rocznie, osiągając wartość 112,3 mld euro. Niestety, w Polsce produkcję mleka ekologicznego nadal można uznać za szczątkową w porównaniu do innych znaczących producentów mleka w Europie.
Kolejnym coraz bardziej widocznym trendem wśród dużych światowych graczy jest dążenie do redukcji emisji. Kolejne przedsiębiorstwa działające na rynku mleka ogłaszają lata, w których mają zamiar stać się firmami zeroemisyjnymi. Z końcem kwietnia deklarację taką złożyła duńska Friesland Campina. Bez wątpienia w nieodległej już przyszłości będzie to element kształtujący wartość wytwarzanych produktów. W kierunku tym podążają już od kilku lat nowozelandzka Fonterra, duńska Arla czy szwajcarski koncern Nestle. Jak na razie wśród polskich firm mleczarskich nikt nie ogłosił takiej inicjatywy. Oczywiste jednak jest, że pierwsze pojawią się niebawem.