Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Rynek świń w oczekiwaniu na sezon grillowy i porozumienie Niemiec z Chinami

Data publikacji 11.05.2021r.

Nie jest tajemnicą, iż odblokowanie przez Niemców chińskiego rynku zbytu poprawiłoby sytuację polskich hodowców trzody chlewnej. Julia Klöckner, niemiecka minister rolnictwa, widzi duże szanse na porozumienie z Chinami w sprawie regionalizacji ASF. Oczekuje, że dostawy rozpoczną się wkrótce. Ze względu na dość niskie temperatury nie rozpoczął się jeszcze sezon grillowy, a koronawirus nadal hamuje sprzedaż dla gastronomii.

Jednocześnie Axel Vogel, minister rolnictwa Brandenburgii, zaapelował do Klöckner o to, by wywalczyć możliwość sprzedaży brandenburskich świń do polskich rzeźni. To żądanie poparło Brandenburskie Stowarzyszenie Rolników (LBV). Ten ruch mógłby bardzo zaszkodzić naszym hodowcom, tym bardziej, że ciągle wjeżdża do nas tania wieprzowina z Belgii. Obecnie, zgodnie z przepisami, w przypadku wystąpienia ASF transport świń przez granice państw członkowskich Unii Europejskiej jest zabroniony. Świnie nie mogą być wywożone na ubój do sąsiedniego kraju UE, nawet jeśli rzeźnia również znajduje się na obszarze objętym ograniczeniami. Brandenburski minister twierdzi, że to ograniczenie ma sens, jeśli pomiędzy obszarami objętymi restrykcjami znajdują się obszary bez zakażenia chorobą. Jednak tak nie jest w przypadku Brandenburgii i polskich rejonów przygranicznych. Ze względu na swoje położenie geograficzne niektóre brandenburskie gospodarstwa rolne utrzymywały bliskie kontakty z ubojniami w zachodniej Polsce i chętnie nadal by je zaopatrywały.

r e k l a m a

Ceny trzeci tydzień bez zmian

Na niemieckim rynku świń rzeźnych presja podaży na rynku żywca w dużej mierze rozładowała się pod koniec kwietnia. Według analityków, spadek liczby zwierząt gotowych do uboju odpowiadał ograniczonemu popytowi ze strony rzeźni i doprowadził do zrównoważenia warunków rynkowych. Ceny na niemieckiej giełdzie VEZG trzeci tydzień utrzymują się na poziomie 1,42 euro/kg. Co jednak ważne: nie pojawiły się też wyraźne sygnały ze strony popytu, które by wskazywały na wzrost cen, co skądinąd często było obserwowane o tej porze roku.

Koronawirus, afrykański pomór świń (ASF) i utrata eksportu do krajów trzecich zebrały swoje żniwo w niemieckim przemyśle związanym z trzodą chlewną, ale nawet w tym szczególnie kryzysowym czasie nie zatrzymała się koncentracja sektora. Jak podaje ISN (Grupa Interesów Niemieckich Hodowców Trzody Chlewnej), w Niemczech coraz mniej ubojni konkuruje o coraz mniejszą liczbę niemieckich świń rzeźnych, a większe przedsiębiorstwa zdobywają udział w rynku. Według ISN ubój świń w Niemczech w 2020 roku spadł o 3,5% do 53,28 mln zwierząt w porównaniu z 2019 rokiem. Jednak w pierwszej dziesiątce największych ubojni wielkość uboju spadła tylko o 1,4% do 43,77 mln świń. Z wyjątkiem Danish Crown, pozostałych dziewięć dużych ubojni było w stanie wzmocnić swoją pozycję rynkową.

r e k l a m a

Ubojnie mają się lepiej od hodowców

Tönnies, największa niemiecka rzeźnia, która w zeszłym roku wielokrotnie była w centrum uwagi z powodu koronawirusa wśród pracowników i zamknięcia zakładów, zwiększył udział w rynku o 0,3% do 30,6% (pomimo spadku ubojów o 2,4%). Vion (drugi potentat z siedzibą w Düsseldorfie) awansował na drugą pozycję, zwiększając udział w rynku z 13,8% do 14,3%. ISN wyjaśnił, że przedsiębiorstwo zrekompensowało ograniczenia związane z koronawirusem dzięki swojej strukturze. Rzeźnie Vion są bowiem rozproszone w całych Niemczech. Na trzecie miejsce w rankingu największych ubojni świń w Niemczech spadł Westfleisch, który zdołał utrzymać swój udział w rynku na poziomie 14%. Nie było to możliwe w przypadku Danish Crown, którego udział w rynku spadł z 6,0 do 5,8%. Zauważono, że średnie przedsiębiorstwa z pierwszej dziesiątki rankingu ISN utrzymały taką samą liczbę ubojów (lub nawet je nieco zwiększyły) niż w poprzednim roku, dzięki czemu mogły nieco poprawić swoją pozycję na rynku. Jak ocenia ISN, w czasach szybkich zmian strukturalnych wiele rzeźni coraz zdecydowaniej stawia na kontrakty na dostawę świń rzeźnych. Rozwój stałych umów na dostawy jest również wspierany przez wprowadzanie w Niemczech kolejnego (już trzeciego) etapu Inicjatywy na rzecz Dobrostanu Zwierząt (ITW). Wiele dyskontów i supermarketów planuje obowiązkowe wprowadzenie produktów nim objętych. W niektórych dużych rzeźniach już teraz 70% świń jest skupowana na podstawie stałych umów na dostawy. ISN zauważyło, iż pomimo tego, że koszty ubojni wzrosły, między innymi z powodu koronawirusa, przetwórcy pod względem finansowym bardzo dobrze przeszli przez kryzysowy rok 2020. Tego jednak nie można powiedzieć o hodowcach świń.

Zobacz także

Rośnie uzależnienie od Chin

Jeśli spojrzy się globalnie na branżę związaną z żywcem wieprzowym, to jej sytuacja jest pośrednio bądź bezpośrednio związana z eksportem do Chin.

W zeszłym roku Chiny zaimportowały rekordową ilość wieprzowiny, a w tym roku import jest jeszcze większy. Jak podaje AgE, w pierwszym kwartale 2021 roku Chińska Republika Ludowa kupiła łącznie 1,43 mln ton wieprzowiny, w tym 289 tys. ton produktów ubocznych. To wynik o jedną piątą wyższy niż w tym samym okresie ubiegłego roku. Warto podkreślić, iż świńskie interesy UE z Chinami stanowią około 61% całego unijnego eksportu. Z unijnej Wspólnoty od stycznia do lutego do Państwa Środka wyjechało 622 tys. ton wieprzowiny, tj. o 27,5% więcej niż o tej porze w 2020 roku. W przeciwieństwie do innych krajów, Niemcy, podobnie jak Polska, z powodu afrykańskiego pomoru świń nie są w stanie wykorzystać alternatywnych możliwości zbytu do krajów trzecich. Doskonale robią to natomiast Hiszpanie, na czym korzystają też Francuzi, którzy nie tylko zwiększyli eksport mięsa wieprzowego do Chin, lecz jeszcze zintensyfikowali wywóz świń przeznaczonych do uboju do Hiszpanii. W porównaniu z pierwszymi trzema miesiącami 2020 roku Hiszpania (największy dostawca wieprzowiny i podrobów do Chin) w pierwszym kwartale br. zwiększyła dostawy mięsa o 125%, a podrobów o 69%. W wyniku tych bardzo dobrych możliwości zbytu w pierwszym kwartale 2021 roku w Hiszpanii zaczęło brakować świń rzeźnych, a notowania na tamtejszej giełdzie w Mercolleida wzrosły o 33%.

Na chińskim popycie importowym korzystają też Duńczycy (wzrost eksportu o 13,5%). Jak donosi Danish Crown, intensywny eksport do Azji w ostatnim czasie z nawiązką zrekompensował słaby rynek europejski. Ponadto firma korzysta też na dobrych warunkach sprzedaży wieprzowiny do Australii.

Wzrost eksportu wieprzowiny do Chin spośród unijnych krajów odnotowały również Niderlandy (o 53%) i Francja – o prawie 71%. Spoza UE na chińskim popycie importowym korzystają też USA (drugi eksporter wieprzowiny do Chin), Brazylia (trzeci eksporter) oraz Kanada (szósty eksporter).

Jeśli spojrzy się na dane dotyczące unijnego eksportu wieprzowiny, to rzuca się w oczy, że do innych partnerów handlowych Unia Europejska sprzedaje zdecydowanie mniej. Aczkolwiek ostatnio zwiększyły się wysyłki wieprzowiny na Filipiny, a to ze względu na obniżenie taryf celnych na przywóz z powodu wzrostu cen w kraju w wyniku ASF. O jedną piątą więcej wieprzowiny zamówił też w UE Wietnam (także dotknięty ASF). Spadły natomiast wysyłki do Japonii i Korei Południowej. Mniejsi dostawcy we Wspólnocie, tacy jak Austria i Portugalia, byli nawet w stanie podwoić swoją sprzedaż w krajach trzecich. Zaskakujące jest to, że Polska, która została dotknięta ASF, również zwiększyła eksport wieprzowiny o 31,6% do 41 280 ton.

Świńskie drapacze chmur

Dane dotyczące chińskiego importu wieprzowiny są imponujące i nakręcają wiele lokalnych unijnych rynków, ale czy ta perspektywa rozwoju jest długofalowa?

Chiny na potęgę inwestują w odbudowę stada świń – pomimo kolejnych problemów z ASF. Powstaje tam coraz więcej gigantycznych świńskich drapaczy chmur. Analitycy Rabobanku spodziewają się, że produkcja wieprzowiny w Chinach wzrośnie w 2021 roku między 8 a 10% rok do roku. Rabobank zrewidował w dół wcześniejsze szacunki z powodu nowej fali ASF w Chinach, niemniej szacuje, że produkcja wieprzowiny będzie nadal rosła, ponieważ pomimo strat nadal rośnie pogłowie loch w porównaniu z 2020 rokiem. W przeciwieństwie do tego, co działo się w Chinach przed ASF, chińskie władze wspierają rozwój gigantycznych farm nie tylko finansowo, ale i administracyjnie. Wielkie farmy trzody chlewnej pojawiają się ponownie w pobliżu dużych miast. Pracują też, wykorzystując zagraniczne know-how.

Jak donoszą chińskie media, największa ferma świń na świecie powstaje w pobliżu miasta Nanyang. Ma być tam hodowanych 105 tys. macior, roczna produkcja świń ma wynieść 2,1 mln. Każdy z budynków ma sześć kondygnacji, na których w każdym wieżowcu znajduje się 5000 macior. W kompleksie na 180 ha jest też ubojnia i przetwórnia oraz wytwórnia pasz, która będzie produkować 720 tys. ton paszy rocznie. Pomimo wysokich kosztów budowy takich ferm wielu analityków uważa, że drapacze chmur będą rozprzestrzeniać się nie tylko w Chinach, ale także w innych azjatyckich krajach. Świńscy giganci obawiają się jednak spadku cen wieprzowiny, chcą z tym wygrać, zwiększając automatyzację, która ma obniżyć koszty. Jak twierdzą chińscy analitycy, wiele tamtejszych dużych firm poniosłoby straty przy spadku ceny za kilogram żywca poniżej 20 juanów, tj. około 2,60 euro/kg (około 12 zł/kg). Chociaż ceny wieprzowiny na rynku terminowym spadły od początku roku, to ostatnio nie obserwuje się większych zmian. W kontraktach na wrzesień kilogram żywca wieprzowego kosztuje 27 juanów, tj. około 3,42 euro/kg (około 15,7 zł/kg).

Magdalena Szymańska

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a