Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Skrzynia biegów Pumy rozpadła się po 2320 motogodzinach

Data publikacji 11.05.2021r.

Marcin Kalicki z gminy Sterdyń, zgłosił się do naszej redakcji z prośbą o pomoc. Jest użytkownikiem ciągnika Case IH Puma 130 CVX, który kupił w grudniu 2012 roku za 413 895,00 zł brutto. W listopadzie 2019 roku gdy traktor przepracował 2320 motogodzin, zdiagnozowana została awaria skrzyni biegów. Niestety, maszyna do dnia dzisiejszego nie została skutecznie naprawiona.

mazowieckie

Początek całej historii miał miejsce 23 grudnia 2012 roku, kiedy Marcin Kalicki kupił ciągnik u autoryzowanego dealera marki Case IH w firmie Piomar Agro-Tech w Grójcu. Maszyna według zapewnień rolnika zawsze była na bieżąco serwisowana. Potwierdzeniem tego są liczne faktury, m.in. za zakup oleju i części eksploatacyjnych, będące w zebranej dokumentacji. W międzyczasie ww. firma, w której rolnik kupił ciągnik, przestała świadczyć usługi, a spora część pracowników przeszła do autoryzowanego dealera New Hollanda –Przedsiębiorstwa Księżopolski w Wiśniewie.

– We wrześniu 2019 roku usłyszałem delikatny szum dochodzący prawdopodobnie ze skrzyni. Zadzwoniłem do firmy Księżopolski, aby wykonać przegląd skrzyni oraz ewentualną diagnozę. Niepokojącym objawem były pierwsze opiłki widoczne na korku. Ciągnik po serwisie i wymianie olejów nie chciał się już poprawnie skalibrować. Podczas przeglądu mechanicy stwierdzili, że nic niepokojącego nie słychać. Według mnie maszyna dalej nie pracowała tak jak powinna. Poinformowałem ich telefonicznie o słyszalnym echu. Serwisanci stwierdzili, że skoro ciągnik działa i nie wiadomo skąd dochodzi szum, to bez sensu jest go rozbierać i zalecili dalszą eksploatację – opowiada pan Marcin.

r e k l a m a

Niska wycena

W listopadzie 2019 roku po zakończonych pracach polowych, ciągnik został odstawiony do serwisu na lawecie do firmy Księżopolski. Serwis został wybrany ze względu na bliskie usytuowanie dealera marki należącej do koncernu CNH Industrial.

– Zdecydowałem się na diagnozę oraz zajrzenie do skrzyni biegów w celu znalezienia przyczyny szumu. Mechanicy zdiagnozowali, że podkładka trzymająca tryby na właściwym miejscu na wale nie była zabezpieczona. Po kilku tysiącach obrotów tryby się poluzowały, ocierając o obudowę skrzyni biegów – mówi Marcin Kalicki.

Według rolnika koszt naprawy maszyny na miejscu został wyceniony przez pracowników na 60–70 tys. złotych. Jednakże rolnik nie miał pewności, czy po poniesieniu tak wysokich kosztów maszyna będzie w pełni sprawna.

– W czasie, gdy ciągnik był rozmontowany, zadzwoniłem do najbliższego autoryzowanego serwisu Case IH w celu znalezienia rozwiązania tej sytuacji. Odezwał się do mnie Robert Ołubiec, kierownik serwisu w firmie P.P.H.U. Marcin Kisiel, który zaproponował wykupienie ciągnika za ok. 120 tys. złotych. Była to skrajnie niekorzystna propozycja, ponieważ zapłaciłem za ten model ponad 400 tys. złotych, a przepracowałem jedynie 2320 mth. Próbowałem skontaktować się z centralą Case IH, prosząc handlowców o kontakt do osób decyzyjnych. Jednak lokalni przedstawiciele wykazali brak chęci udzielenia pomocy mówiąc "zejdź na ziemię" – stwierdza rolnik.

Duże kwoty, brak gwarancji

W grudniu 2019 roku po uzyskanej wycenie i diagnozie, rolnik postanowił zabrać ciągnik z serwisu. Na jego decyzję wpłynął fakt braku zapewnienia gwarancji przeprowadzenia skutecznej naprawy maszyny, pomimo zainwestowania konkretnych środków pieniężnych. Warto podkreślić, że serwisanci firmy Księżopolski na rozmontowanie, diagnozę oraz złożenie ciągnika potrzebowali 39 godzin, które zostały wycenione łącznie na kwotę 5996,25 zł, czyli 153,75 zł brutto za jedną roboczogodzinę. Następnie maszyna została przekazana do firmy Niezależny Serwisant w Dubiczach.

– Mechanicy próbowali naprawić maszynę. Zostały wymienione części tj. korpus skrzyni, tryby, uszczelniacze, pierścienie, podkładki oraz nakrętki. Pomimo zainwestowania kolejnych 40 tys. złotych przeznaczonych na oryginalne części zamienne oraz naprawę skrzyni, ciągnik nadal nie pozwolił się skalibrować. Do dnia dzisiejszego wspomniana maszyna nie została skutecznie naprawiona. Zmuszony jestem wynajmować ciągniki i korzystać z usług firm zewnętrznych. Straciłem nadzieję, że ten traktor będzie jeszcze jeździł. W tym ciągniku zostało wymienione praktycznie wszystko co było uszkodzone. W tej chwili widzę tylko jedno rozwiązanie. Gdyby firma Case IH zaproponowała mi wymianę ciągnika za rozsądną dopłatę, to z chęcią bym z tego skorzystał. Niestety za całą dość kosztowną awarię płacę z własnej kieszeni, chociaż uważam, że nie powstała z mojej winy – mówi Marcin Kalicki.

Próbowaliśmy skontaktować się z ww. serwisem w Dubiczach, jednak do dnia publikacji numeru nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

r e k l a m a

Krótkie komentarze

O opinię dotyczącą tej sprawy zapytaliśmy Łukasza Grochowskiego, byłego kierownika serwisu obsługującego markę Case IH w firmie Piomar Agro-Tech, a potem zatrudnionego na stanowisku kierownika handlowego w firmie Księżopolski.

– Marcin Kalicki jako użytkownik dbał o ciągnik. Wszystkie filtry i części zamienne wymieniane były regularnie. Generalnie przeglądy cykliczne były skrupulatnie wykonywane. Będąc przy tym ciągniku, nigdy nie zauważałem braków oleju czy wycieków. Jeszcze w 2018 roku przywoziłem panu Marcinowi oryginalne filtry i oleje do wspomnianego ciągnika. Pewnego dnia podczas prac polowych pan Marcin zadzwonił, że słyszy jakieś dziwne hałasy z okolicy skrzyni, dlatego zaleciłem mu kontakt z serwisem. Ciągnik został ściągnięty na lawecie do firmy Księżopolski, w której wówczas pracowałem. Traktor odebrany od rolnika posiadał oryginalne filtry, zaś stan poziomu olejów nie budził zastrzeżeń. Pierwszym niepokojącym objawem były opiłki metalu w oleju hydraulicznym, które były zauważone tuż po odkręceniu korka spustu oleju. Po konsultacji z rolnikiem nastąpiło rozebranie skrzyni biegów oraz wycena ewentualnych napraw. We wnętrzu skrzyni biegów widoczne było wydarte gniazdo łożyska. Coś się tam rozsypało. Dodatkowo widoczny był wytarty wałek, uszkodzona obudowa skrzyni, łożysko oraz tulejki. Nigdy w mojej historii pracy z marką Case IH nie słyszałem o podobnym przypadku. Uważam, że może być to ukryta wada fabryczna, coś w fabryce mogło być niedopilnowane. Taka awaria przy 2320 motogodzinach jest nieprawdopodobna. Z tego co pamiętam, pierwsza wycena naprawy wynosiła ok. 40 tys. zł za części plus robociznę. Po czym teoretycznie ciągnik powinien działać – opowiada Łukasz Grochowski, obecnie prowadzący firmę AgroBest w Borkach Kosiorkach.

Komentarz dla TPR udzielił również Robert Ołubiec, kierownik serwisu P.P.H.U. Marian Kisiel oddział w Górnie, który przyznał w rozmowie, że widział rozebraną ww. maszynę w 2019 roku.

– Około dwa lata temu rozmawialiśmy z rolnikiem o możliwościach wykupu ciągnika, jednak nie doszliśmy do porozumienia. Ciągnik widziałem w serwisie firmy Księżopolskiego. Została uszkodzona w nim obudowa skrzyni biegów – powycierana i najprawdopodobniej te opiłki spowodowały uszkodzenie hydrostatu. Rolnik oczekiwał więcej niż byliśmy w stanie zaoferować. Takiej historii awarii jeszcze nie mieliśmy. Główną przyczyną awarii było rozkręcenie wału skrzyni biegów, która zaczęła źle pracować. Pojawiły się luzy i wiadomo, że wszystkie zębatki tarły o obudowę. Są to maszyny, które lekko nie mają, zerwanie zabezpieczenia może zostać spowodowane przez wiele czynników tj. brudny olej w skrzyni, przytarcie się łożyska. Nie serwisowałem tego ciągnika, dlatego pełnej historii nie znam. Ta naprawa nie należy do tanich, opiłki w skrzyni spowodowały uszkodzenia podzespołów. Najgorszym przypadkiem jest pompa hydratostyczna, która moim zdaniem nadaje się tylko i wyłącznie do wymiany. Nawet, gdy poskładamy ten ciągnik, olej z opiłkami już krążył w całym układzie skrzyni biegów oraz hydrauliki i mógł wyrządzić szkody. Tym samym pompa hydrauliczna, elektrozawory też zostały zarysowane. Jak to będzie funkcjonować w przyszłości, nie ma pewności. Charakterystyczne okręgi wytarte na obudowie skrzyni wskazują na rozluzowanie elementów i dlatego kwalifikują ją do wymiany. Koła zębate w obudowie skrzyni wyryły w granicach od 1–1,5 cm. Przyczynę mniej więcej znam, ciężko jest ustalić powód, może to być np. zanieczyszczony olej lub fabrycznie niedokuta nakrętka na wale, która się odbezpieczyła i spowodowała taki stan rzeczy. Wyceniałem niedawno panu Marcinowi części. Istnieje możliwość zamówienia zregenerowanego hydrostatu w cenie 20 tys. złotych plus obudowa skrzyni w granicach 15 tys. złotych. Koszt robocizny szacuję, że trzeba liczyć na 50-60 godzin roboczych. Nie jesteśmy w stanie zagwarantować, że jak wymienimy te uszkodzone podzespoły czy hydraulika oraz cewki będą prawidłowo funkcjonowały w przyszłości. Można to jedynie sprawdzić po przeprowadzonych kolejnych naprawach, rozgrzewając ciągnik. Te części można uzyskać tylko wyłącznie z fabryki lub z rynku wtórnego – podsumowuje kierownik serwisu.

Do sprawy wrócimy.

Łukasz Łuniewski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a