Kiedyś były to dalekie peryferie Lublina, na pograniczu miasta i Zemborzyc. Przyciągały mieszczuchów, bo w bezpośrednim sąsiedztwie znajduje się Zalew Zemborzycki, częściowo otoczony lasem. Z czasem teren przyciągnął też deweloperów. Pewnie i na tym kawałku pola stałyby już bloki albo żurawie budowlane, gdyby nie to, że biegnie nad nim linia energetyczna.
Gdy 12 lat temu rolnik obecnie użytkujący to pole (na zdjęciu prowadzi uprawki przed siewem kukurydzy) wjeżdżał na nie po raz pierwszy, bloków w sąsiedztwie nie było. – Wybudowali domy, drogę do nich, ale o zjazdach na pola nikt nie pomyślał – komentuje.
Choć jego uprawy bezpośrednio sąsiadują z blokami, rolnik mówi, że nie spotyka się z niechęcią czy stwarzaniem problemów przez ich mieszkańców. – Widziałem za to nie raz, że ludzie robią zdjęcia z balkonów podczas prowadzenia przeze mnie prac polowych.
kj
Fot. Krzysztof Janisławski