Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Jak powstrzymać chwościka przed kradzieżą cukru

Data publikacji 17.05.2021r.

Ubiegły sezon dla wielu plantatorów buraka cukrowego z Lubelszczyzny okazał się najgorszy od lat. Przyczyn było wiele, wśród nich chwościk buraka. – Tego patogena da się utrzymać w ryzach, nawet przy silnej presji, choć wymaga to przeprowadzenia większej liczby zabiegów oraz zastosowania środków grzybobójczych z wyższej półki – mówi Grzegorz Laskowski, plantator, a także prezes Lubelsko-Zamojskiego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego.

lubelskie

Grzegorz Laskowski prowadzi produkcję roślinną na kilkudziesięciu hektarach żyznych gleb klas I, II i III. Wśród nich dominuje klasa II. Siedziba gospodarstwa znajduje się w Szpikołosach w pow. hrubieszowskim. – W tym sezonie buraki to ok. 7 ha zasiewów. Rok wcześniej jakieś 12 ha – mówi plantator.

r e k l a m a

Wyjątkowo trudny rok

Ubiegły rok dla plantatorów buraka cukrowego w regionie lubelskim był wyjątkowo ciężki. – Zaczęło się od trudnej wiosny. Było zimno i sucho, co odbiło się negatywnie na wschodach buraków. Niektórzy plantatorzy mieli potem problemy z nalotami szarka komośnika – wylicza Grzegorz Laskowski. – U mnie na plantacji nie było dużej presji tego szkodnika. Szarek pojawiał się punktowo, uszkodzenia roślin nie występowały na obszarze większym niż 10% plantacji. Kolejna sprawa to silna presja chorób grzybowych na czele z chwościkiem.

Pan Grzegorz mimo tak trudnego sezonu wyszedł z niego obronną ręką. Plantator nie dołożył do uprawy buraków cukrowych. Uzyskał średni plon na poziomie 65 t/ha przy polaryzacji ok. 15%. Kluczem do sukcesu było utrzymanie w ryzach chwościka. W tym celu rolnik wykonał aż cztery zabiegi fungicydowe. – Sprzedałem też wysłodki i na burakach cukrowych w ubiegłym roku zarobiłem – stwierdza.

Silna presja choroby grzybowej

W przypadku pana Grzegorza poprzedni sezon przebiegał pod znakiem walki w chwościkiem. W okolicy Hrubieszowa występuje bardzo duża presja tego potogena. – Ważne żeby reagować szybko, przestrzegać zalecanych terminów zabiegów – mówi plantator. Mogą być w tym pomocne SMS-y służb cukrowni ale nic nie zastąpi czujnego plantatora i lustracji pól. Dobry wskaźnik to poletko buraka ćwikłowego koło domu. Chwościk pojawia się tydzień do dziesięciu dni wcześniej na ćwikle i wskazuje, że należy zabezpieczyć plantację buraka cukrowego. A wybierając środki trzeba pamiętać, że większość tego patogena w Polsce jest odporna na tiofanat metylowy.

– Decydując o wyborze preparatów składających się na program ochrony fungicydowej kieruję się zaleceniami doradców cukrowni. Ale nie bezrefleksyjnie. Mam swoje doświadczenia dotyczące tej uprawy i stosuję je w praktyce. Nie oszczędzam na środkach, uważam, że przy tak dużej presji chwościka, jaka występuje w naszej okolicy, powinny być to preparaty z wyższej półki – mówi Grzegorz Laskowski.

r e k l a m a

Cztery zabiegi
przytrzymały chwościka

Ta strategia przyniosła w ub. roku powodzenie. Ponawiane zabiegi pozwoliły utrzymać chwościka w ryzach. – Gdy tylko pojawiają się pierwsze symptomy choroby trzeba ruszać z pierwszym zabiegiem – zabiegiem Grzegorz Laskowski.

W przypadku jego plantacji w ub. roku oprysk ten odbył się 10 lipca. Plantator zastosował Optan w dawce 0,7 l/ha. Preparat ten wykorzystuje dwie substancje czynne: epoksykonazol i piraklostrobinę. Środek oprócz działania grzybobójczego ma pozytywny wpływ na fizjologię roślin zwiększając ich odporność na stres wywołany niedoborami wody. – Gdy efekty działania tego środka zaczęły słabnąć, został przeprowadzony drugi zabieg przy użyciu preparatu Duett Star 334 SE w dawce 1 l/ha – wyjaśnia rolnik. Preparat zawiera dwie substancje czynne – fenpropimorf oraz epoksykonazol.

W intensywnej uprawie buraka cukrowego dwa zabiegi fungicydowe to obecnie norma. Jednak, aby uzyskać zadowalające plonowanie w sytuacji bardzo dużej presji chwościka Grzegorz Laskowski musiał przeprowadzić kolejne dwa zabiegi fungicydowe. Data trzeciego oprysku przypadła na 19 sierpnia. Plantator zastosował Miedzian Extra 350 SC w dawce 2 l/ha. Substancją czynną w przypadku tego środka jest tlenochlorek miedzi. Ostatni z zabiegów fungicydowych został przeprowadzony 4 września przy użyciu Plonuranu Płynnego, którego działanie podobnie jak w przypadku Miedzianu Extra oparte jest na zastosowaniu miedzi.

– Oceniam, że zabiegi te były skuteczne i pozwoliły utrzymać plantację w dobrej kondycji na tyle długo, żeby nie stracić na plonie i polaryzacji – mówi Grzegorz Laskowski. Jednak nie wszystkim plantatorom w regionie udało się uzyskać taki efekt. – Być może przyczyną tak silnej presji chwościka w naszej okolicy jest duża liczba plantacji burka cukrowego w stosunkowo małym promieniu od cukrowni – zastanawia się nasz rozmówca.

Plantatorzy wiedzą, jakie zanieczyszczenia są realne

Po tak ciężkim sezonie, wielu rolników dobiły informacje, które otrzymali z cukrowni po dostarczeniu korzeni. – Wątpliwości plantatorów współpracujących z Cukrownią Werbkowice (KSC SA) budziła ocena jakościowa przeprowadzona w ostatniej kampanii. Nigdy chyba do tej pory nie było tak, żeby niska polaryzacja szła w parze z wysokimi zanieczyszczeniami. Te dane są zastanawiające, szczególnie w kwestii wysokości zanieczyszczeń – mówi Grzegorz Laskowski. – W niektórych partiach oczyszczonego już przecież wstępnie surowca pojawiały się skokowe wzrosty zanieczyszczeń do bardzo dużych wartości rzędu 15–25%, a w skrajnych przypadkach nawet 30%. Nie rozumiem, jak to możliwe, żeby w surowcu pochodzącym z tej samej pryzmy, załadowanym i przywiezionym w tych samych warunkach, pojawiały się takie „kominy” zanieczyszczeń.

Grzegorz Laskowski zwraca uwagę, że niektórzy plantatorzy, w tym on sam, mają doskonałe porównanie, ponieważ są związani umowami zarówno z KSC SA, jak i z Südzucker Polska (Cukrownia Ropczyce). Bywa więc i tak, że buraki z tej samej pryzmy jadą do Werbkowic i Ropczyc. – W przypadku Südzucker zanieczyszczenia są mniejsze, nie występuję też wspomniane skoki poziomu zanieczyszczeń. W moim przypadku ta różnica wynosiła 1–1,5% na korzyść wyników zanieczyszczeń z Ropczyc – stwierdza nasz rozmówca.

Jest ona zdania, że w tej sytuacji nie można się dziwić plantatorom z Zamojszczyzny, którzy zmniejszają areał obsiewany burakami lub wręcz rezygnują z tej uprawy. Wielu z nich nie zarobiło bowiem w ostatnim sezonie na uprawie buraka. – Czy ten trend się utrzyma, czy odwróci, zadecyduje bieżący sezon. Czekamy na poprawę opłacalności produkcji buraka i liczymy na lepsze parametry odbieranego surowca – podsumowuje Grzegorz Laskowski.

Krzysztof Janisławski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a