mazowieckie
Krowy w gospodarstwie pana Arkadiusza utrzymywane są w dwuczęściowej oborze uwięziowej z 1975 roku, gdzie ustawione są głowami do ścian, od których oddzielają je wąskie korytarze paszowe. Dój prowadzony jest za pomocą dojarki przewodowej na 5 aparatów. Jałówki utrzymywane są w systemie wolnostanowiskowym w zaadaptowanej stodole, gdzie przebywają na głębokiej ściółce i mają możliwość wyjścia na okólnik. Krowy od wiosny do późnej jesieni są wypasane.
– Aby usprawnić prace w oborze zamontowaliśmy zgarniacz obornika. Niestety, jest on tylko w jednej części, z drugiej obornik wywozimy taczką. Ponadto zamontowaliśmy dojarkę w obu częściach i na tym kończą się usprawnienia prac w budynku. Modernizacja czy rozbudowa nie przyniosłaby nam większych efektów, dlatego najlepiej byłoby wybudować coś nowego, ale na razie o tym nie myślę. Postanowiłem bowiem usprawnić prace polowe, wymieniając maszyny i kupując ciągniki. Praktycznie cały park maszynowy został już wymieniony. Zaczęło się od zakupu nowego większego ciągnika, do którego stopniowo kompletowaliśmy osprzęt. Ostatnim naszym nabytkiem jest ciągnik Deutz-Fahr o mocy znamionowej 107 KM, który kupiliśmy jesienią. To był dobry zakup w korzystnej cenie jak na wyposażenie standardowe tego modelu – mówi Arkadiusz Rogala.
– Ofertę tego ciągnika mąż znalazł w "Tygodniku Poradniku Rolniczym" i kiedy zobaczyłam jak ogląda reklamę wiedziałam, że ten ciągnik trafi do gospodarstwa – z uśmiechem dodała pani Anna.
Najbliższą inwestycją w gospodarstwie pana Arkadiusza będzie budowa hali łukowej o wymiarach 10x20 m, o których to wiele czytał w naszym tygodniku.
– Tego typu obiekt nie będzie bardzo kosztowny, a bardzo przydatny. Częściowo hala będzie służyła jako garaż, a w części składowana będzie słoma i siano – mówi hodowca.
Wszystkie pasze w gospodarstwie zadawane są ręcznie dwa razy dziennie. Konstrukcja obory nie pozwala na wjazd do niej wozem paszowym.
Mieszanka treściwa sporządzana jest w gospodarstwie na bazie własnych zbóż i śruty rzepakowej. Krowy po wycieleniu otrzymują dodatkowo premię w postaci śruty sojowej i suszonego, mielonego ziarna kukurydzy.
– Wcześniej wszystkie krowy otrzymywały śrutę sojową, ale po drastycznych podwyżkach cen, dostają ją tylko wysokoprodukcyjne sztuki. Problemem rolników oprócz podwyżki cen pasz białkowych jest także wzrost cen innych środków produkcji takich jak np. nawozy mineralne. Na szczęście udało mi się zakupić nawozy na obecny sezon jeszcze jesienią po niższych cenach – dodaje pana Arkadiusz.
Niedawno hodowca podjął współpracę z doradcą żywieniowym z PFHBiPM.
– Specjalista zalecił na początek zwrócenie jeszcze większej uwagi na produkcję jak najlepszych pasz objętościowych, co przełoży się na lepszy wynik finansowy. Większość użytków zielonych zregenerowaliśmy poprzez pełną uprawę. Dodatkowo, w tym roku na 2 ha wysialiśmy lucernę w siewie czystym, by zabezpieczyć się przed niedoborem pasz objętościowych podczas wystąpienia suszy oraz by uzyskać paszę o większej zawartości białka. Zakładając użytki zielone bazuję na gotowych mieszankach, które kupuję w Magazynie Zaopatrzenia Rolnictwa w Wężyczynie należącym do OSM Garwolin. Jesteśmy w bardzo dobrej sytuacji, że mieszkamy blisko tego magazynu i jeżeli zabraknie jakichś środków do produkcji, to szybko możemy je nabyć, a należność potrącana jest z wypłaty za mleko. Na miejscu możemy kupić także artykuły nabiałowe z naszej spółdzielni – mówi Arkadiusz Rogala.
Sianokiszonka sporządzana jest w balotach.
– Jakiś czas temu zakisiliśmy jeden pokos na pryzmie. To metoda tania i szybka, ale bez wozu paszowego nie można za bardzo wykorzystać jej głównego atutu. Po wymieszaniu w paszowozie uzyskujemy jednolitą sianokiszonkę, natomiast zadając ją ręcznie jedna krowa otrzymuje paszę z górnej warstwy pryzmy, inna z dolnej, a tutaj mogą być spore różnice w składzie. Na razie kupiliśmy nową prasę z nożami i sianokiszonka w balocie jest dobrze pocięta, dzięki czemu łatwiej jest nam ją rozdawać – mówi hodowca.
r e k l a m a