Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Zdążyli przed podwyżkami,ale wstrzymała zima

Data publikacji 17.05.2021r.

Magdalena i Michał Czapiewscy jeszcze na początku roku mieli nadzieję, że w maju zasiedlą nową oborę. Niestety, ostatnia zima – w przeciwieństwie do wielu poprzednich – nie dała możliwości prowadzenia prac budowlanych. Te ruszyły z początkiem – wyjątkowo też opóźnionej – wiosny i idą pełną parą.

pomorskie

Budowę nowej obory państwo Czapiewscy rozpoczęli rok temu. I termin ten – pomimo rozpoczynającej się wówczas pandemii – z finansowego punktu widzenia oceniają dziś jako korzystny.

– Można powiedzieć, że w porównaniu z rokiem bieżącym, wszystko było wówczas tanie. W tym roku ceny materiałów budowlanych i usług po prostu szokują – potwierdził Michał Czapiewski.

Decyzję o budowie nowoczesnej obory młodzi hodowcy podjęli szybko, tuż po przejęciu gospodarstwa od rodziców. Niestety, ponad 4,5 roku zajęło przygotowanie niezbędnej dokumentacji planowanej inwestycji, do której dołączyły też kłody rzucane przez niezwiązanych z rolnictwem sąsiadów. Koniec końców, ponad rok temu udało się z budową ruszyć i kiedy w ubiegłym tygodniu odwiedziłam gościnne progi państwa Czapiewskich w oborze wrzały prace.

Nowa obora to budynek o stalowej konstrukcji, o wymiarach 48x18 m, w którym krowy utrzymywane będą na posadzce rusztowej, a odpoczywać na wygodnych legowiskach z piankowym materacem. Korytarz paszowy zlokalizowano przy jednej ze ścian podłużnych, w których zamontowane zostaną poliwęglanowe kurtyny.

Obiekt przeznaczony jest dla 80 DJP, które – jak podkreślił gospodarz – tymczasowo dojone będą na hali udojowej rybia ość 2x5 stanowisk, wyposażonej m.in. w funkcje pomiaru ilości udojonego mleka i współpracującej z systemem zarządzania stadem. Po około dwóch latach doju na hali, państwo Czapiewscy zamierzają zamienić dojarnię na robota udojowego.

– Być może od razu wstawilibyśmy robota, jednak obawiamy się tak ogromnej zmiany, jaką musiałyby przejść nasze krowy zamieniając uwięziówkę na wolny ruch i dodatkowo na automatyczny dój. Dużo krów mogłoby nie znieść tak dużej adaptacji. Nie bez znaczenia są również koszty zakupu robota. Zaplanowaliśmy więc, że po realizacji tak dużej inwestycji, po upływie około dwóch lat od jej ukończenia, z pewnością „staniemy na nogi” i zakup robota będzie już możliwy i, co bardzo ważne, finansowo bezpieczny – wyjaśniał pan Michał.

Pomieszczenie, w którym zainstalowana zostanie, jak na razie, dojarnia jest już tak przystosowane, by bez najmniejszych problemów można było zamontować w nim robota. Mało tego, hodowcy zadbali także o to, by zamiana hali udojowej na robota odbyła się bezkolizyjnie dla samego procesu doju. I tak na czas jego montażu zdemontowana zostanie z jednej strony stanowisk udojowych i krowy dojone będą tylko po jednej stronie.

Jak poinformował hodowca, w oborze zamontowany będzie prawdopodobnie robot Lely Astronaut.

– Już związaliśmy się z firmą Lely, która wyposaży naszą oborę w dwa czochradła oraz robot do usuwania odchodów z posadzki szczelinowej Lely Discovery. W najbliższym czasie zakupiona zostanie także odpajalnia cieląt – wymieniał młody gospodarz.

Dziś jeszcze państwo Czapiewscy w mocno już wysłużonej, uwięziowej i stropowej oborze utrzymują 65 krów dojnych. Całe pogłowie liczy 180 sztuk.

8 lat temu, kilometr od siedliska, rolnicy zakupili 25-hektarowe gospodarstwo wraz z budynkami, w których utrzymują młodzież.

– Kiedy tylko obora będzie gotowa do zasiedlenia, z pełną obsadą nie będziemy mieć problemów, bowiem do tego momentu przygotowywaliśmy się już wcześniej. Do jałowic własnych w ubiegłym roku dodatkowo zakupiliśmy jałówki przeznaczone do krycia i lada dzień będą się cieliły – tłumaczył pan Michał.

W gospodarstwie stosowane jest krycie naturalne. Od lat rozpłodniki kupowane są w jednej z uznanych w kraju hodowli OHZ Mścice. Obecnie krowy kryje buhaj hf odmiany czerwono-białej. W opinii hodowców ta odmiana barwna (w porównaniu z czarno-białą) ma mocniejszą budowę ciała i silniejsze nogi.

W gospodarstwie zorganizowano swoisty punkt kopulacyjny, gdzie doprowadza się krowy do krycia.

– Niestety, duży problem, szczególnie w oborze uwięziowej stanowią ciche ruje, które ciężko jest zaobserwować. Mamy nadzieję, że w nowym budynku będzie łatwiej, bo funkcjonować będzie system wykrywania rui, a ponadto buhaj będzie na stałe z krowami – stwierdził hodowca dodając, iż dziś najbardziej obawiają się całkowitej zmiany systemu utrzymania i doju krów.

Aby zwierzęta przeszły przez ten okres jak najmniej problemowo hodowcy planują wypuszczenie ich na kilka dni (przed zasiedleniem obory) na łąkę, by po długim czasie spędzonym na uwięzi mogły się rozruszać i przyzwyczaić do regularnego chodzenia.

Jedyne do czego przyzwyczajone są obecnie krowy i co praktycznie nie zmieni się po przejściu do nowego budynku to żywienie w technologii TMR. Hodowcy użytkują bowiem wóz paszowy o pojemności 12 m3 firmy A-Lima-Bis. Niestety, nie mają możliwości wjechania nim do niskiej obory, dlatego sporządzana w nim mieszanina, ładowarką rozwożona jest po oborze. Całe stado laktacyjne otrzymuje tę samą, pełnoporcjową dawkę. W nowej oborze hodowcy rozważają podział stada na grupy żywieniowe lub montaż stacji paszowych. Ta kwestia pozostaje jednak jeszcze otwarta.

Kiedy zapytaliśmy inwestorów, ile kosztować będzie nowy obiekt, z satysfakcją odpowiedzieli, iż wraz z wyposażeniem około 1,5 mln złotych. Z satysfakcją, gdyż większość materiałów budowlanych oraz wyposażenia zakupili w ubiegłym roku, kiedy to ceny nie były jeszcze tak wygórowane jak obecnie.

Na koniec naszej wizyty w gospodarstwie państwo Czapiewscy przyznali, że bardzo cenią sobie współpracę z firmą Polmlek, która w ich opinii docenia i dba o każdego dostawcę. A ceny mleka pozwalają planować i realizować inwestycje, czego są najlepszym przykładem.

Beata Dąbrowska

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a