łódzkie
Paweł Woźnica zapytany dlaczego gospodarstwo specjalizuje się w hodowli bydła odpowiedział.
– W naszym gospodarstwie nie da się wyżyć z produkcji roślinnej. Większość areału stanowią ziemie V i VI klasy. Mamy też kilka hektarów podmokłych co sprzyja trawom. Hodowla bydła mlecznego w naszym gospodarstwie była prowadzona od zawsze, choć przez wiele lat głównym zwierzęcym kierunkiem była hodowla trzody chlewnej. Po spadku cen trzody w 2013 r. postanowiliśmy ją zlikwidować i wyspecjalizować gospodarstwo w produkcji mleka – wspomina pan Paweł.
– Przez lata krowy przebywały w starych, małych uwięziowych obórkach, gdzie żłoby znajdowały się przy ścianach. To wymagało ręcznego zadawania pasz. Praca była zatem bardzo ciężka – dodaje.
Na przełomie 2013/2014 r. rolnicy podjęli decyzję o budowie nowej obory. Inwestycja była współfinansowana ze środków unijnych.
– Zdecydowaliśmy się na wolnostanowiskową oborę z 38 legowiskami, która wyposażona została w halę udojową rybia ość 2x4 stanowiska, a mleko przechowywane jest w dwóch schładzalnikach o łącznej pojemności 2400 l – wylicza pan Paweł. – Przed zasiedleniem nowej obory utrzymywaliśmy niespełna 20 krów dojnych i jałówki i "poupychane" w każdym do tego nadającym się budynku. W tym okresie szykowaliśmy się już do zasiedlenia nowej obory, by jak najszybciej zaczęła ona pracować pełną parą. Stado podstawowe budowaliśmy w oparciu o własne sztuki, choć dokupiliśmy też kilka cieliczek – dodaje pani Małgorzata.
Zasiedlenie nowej obory nastąpiło na początku listopada 2017 r.
– W naszym stadzie dominują mieszańce rasy hf z norweską czerwoną oraz montbeliarde. Muszę przyznać, że w naszym gospodarstwie najlepiej sprawdzają się mieszańce, dlatego też tylko ok. 20% stada stanowią hf-y w czystej rasie. Wymagają one szczególnej kontroli i stosowania najwyższej jakości pasz, a z tym czasem mamy problem. Na naszym terenie nie uprawia się np. lucerny, która potrzebuje dobrej ziemi. Na lepszych kawałkach można spotkać jedynie czerwoną koniczynę. Do 2017 r. średnia wydajność stada dochodziła do 7 tys. kg mleka, dziś przekracza 9 tys. l – informuje hodowca.
Pan Paweł zapytany, który z mieszańców sprawdza się najlepiej odpowiedział.
– Bardzo dobrze sprawdzają się mieszańce rasy hf z czerwoną norweską. Krowy są "małe", ale bardzo wydajne. Przy doborze buhajów szczególny nacisk kładziemy na poprawę cech zdrowotnych, głównie budowę nóg i wymion.
Opieką weterynaryjną i rozrodem od lat zajmuje się ten sam lekarz weterynarii. To on dobiera nasienie rozpłodników pod konkretne sztuki. W tym miejscu powiem, że problemy z zacieleniem zdarzają się nam sporadycznie. Nie mamy też praktycznie problemów z wycieleniami. Krowy cielą się właściwie same, sporadycznie potrzebna jest nasza interwencja i dotyczy głównie sztuk krytych nasieniem rasy montbeliarde oraz ciąż mnogich – dodaje pani Małgorzata.
Całość żeńskiego potomstwa pozostaje w gospodarstwie i przeznaczana jest na remont i powiększanie stada, kilkunastodniowe byczki trafiają na sprzedaż.
r e k l a m a
Żywienie w gospodarstwie Woźniców oparte jest na technologii TMR. Do wozu paszowego firmy BVL o poj. 8 m3 trafiają kiszonki z kukurydzy, traw, wysłodki buraczane, pasze treściwe sporządzane w gospodarstwie, rolnik dokupuje niezbędne koncentraty oraz dodatki witaminowo-mineralne. Obecnie budowane są silosy przejazdowe na młóto browarniane, które będzie w przyszłości dodawane do dawki TMR.
– Z perspektywy czasu nie żałujemy decyzji o wyspecjalizowaniu gospodarstwa w produkcji mleka. Wiadomo, że ten kierunek wymaga dużego zaangażowania, systematyczności, ale z drugiej strony zapewnia stały comiesięczny dochód. Nie musimy martwić się o wypłatę za mleko, a to zasługa współpracy z dobrą, stabilną spółdzielnią mleczarską, jaką jest OSM Włoszczowa – mówi pani Małgorzata.
Moi rozmówcy zapytani na zakończenie czy produkcja mleka jest opłacalna, niemal jednocześnie odpowiedzieli, że tak.