Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

7 lat nowej obory i... przydałaby się druga

Data publikacji 01.06.2021r.

Kiedy tylko Agnieszka i Rafał Sobieszkowie przejęli mleczne gospodarstwo po rodzicach, szybko zdecydowali, że muszą w nie zainwestować. Tylko wtedy będą mieli bowiem szansę na godziwe dochody z produkcji mleka i oczywiście usprawnienie prac przy doju i żywieniu stada.

łódzkie

Efektem tej decyzji była budowa nowoczesnej, uwięziowej obory, którą młodzi hodowcy użytkują już 7 lat. Zapytaliśmy państwa Sobieszków czy obiekt spełnił wszystkie oczekiwania z nim związane.

– Prawie – z uśmiechem odpowiedział pan Rafał, przyznając jednak, że troszkę żałuje, że przed laty nie pokusił się na oborę wolnostanowiską. I bynajmniej nie dlatego, że uwięziowy system utrzymania się nie sprawdził, ale głównie dlatego, że dobrze zaplanowany budynek bezuwięziowy stwarza możliwości zwiększania produkcyjnego pogłowia. – W uwięziówce bardzo dobrze się nam pracuje, a największym jej atutem jest możliwość dokładnej obserwacji i kontroli każdego zwierzęcia.

Wybudowana w 2014 roku obora to budynek przejazdowy o wymiarach 45x16 m, w którym centralne miejsce zajmuje – szeroki na 5 m – korytarz paszowy. Po każdej jego stronie przylegają łącznie 53 stanowiska (1,75x1,25 m) wyłożone gumowymi materacami. Za stanowiskami znajduje się kanał gnojowy przykryty rusztami. Odchody z kanału przepompowywane są do zewnętrznego zbiornika o pojemności 200 tys. litrów.

Obora wyposażona jest w dojarkę przewodową firmy DeLaval a dój stada, na 6 aparatów udojowych, wykonywany przez 3 osoby zajmuje ok. 1,5 godziny.

Dach oraz ściany obiektu wykonano z płyty warstwowej, a wybór tej technologii podyktowany był przede wszystkim bardzo krótkim okresem montażu. Płyta warstwowa, z której powstały ściany, posiada styropianową warstwę izolacyjną o grubości 10 cm, natomiast dach wykonano z płyty warstwowej z rdzeniem poliuretanowym o grubości 60 mm.

We wnętrzu obory zaprojektowano również dwa pomieszczenia. Tuż przy wjeździe znajduje się pomieszczenie na zbiornik chłodzący, po przeciwległej zaś stronie pomieszczenia socjalne.

Państwo Sobieszkowie utrzymują 51 krów dojnych objętych oceną użytkowości mlecznej. Średnia wydajność stada wynosi 10 000 kg mleka od sztuki. Jak podkreślił pan Rafał, tak dobry poziom produkcji to zasługa między innymi doradcy żywieniowego – dr. Jacka Kozłowskiego z firmy Biofeed, z którą gospodarstwo współpracuje. Jak zorganizowane jest tutaj żywienie wysokowydajnego stada na uwięzi? W dużym uproszczeniu wyjaśniamy. Otóż, dawka pokarmowa trafiająca na stół paszowy zbilansowana jest na dzienną produkcję 25 litrów mleka od krowy. Sztuki wydajniejsze otrzymują dodatkowo z ręki gotową, granulowaną paszę, która dostarczana jest pod pysk w 4 odpasach na dobę.

– Bardzo przydałby się teraz automatyczny wózek paszowy do zadawania pasz treściwych – zamarzył pan Rafał.

Mieszanina PMR sporządzana jest w poziomym wozie paszowym Seko, o pojemności 11 m3, a w jej skład wchodzą następujące komponenty: kiszonka z kukurydzy, sianokiszonka, słoma, gotowa pełnoporcjowa mieszanka oraz oczywiście wszystkie konieczne dodatki paszowe.

Agnieszka i Rafał Sobieszkowie wychodzą z założenia, że genetyczny potencjał hf-a trzeba maksymalnie wykorzystywać i w żaden sposób nie ograniczają się w dążeniu do uzyskania jeszcze większej wydajności swojego stada.

– Chcielibyśmy zwiększyć wydajność jednostkową przynajmniej jeszcze o 1000 kg od krowy i pomimo uwięziowego systemu utrzymania nie widzę przeszkód by tak się stało – poinformował pan Rafał. – Systematycznie z roku na rok produkcja od krowy rośnie, sztuki są coraz dłużej użytkowane, co bardzo nas cieszy.

Większość stosowanych w rozrodzie stada buhajów pochodzi z oferty firmy Konrad z Łomży.

– Swego czasu wykorzystywaliśmy także nasienie seksowane i tym sposobem znacznie zwiększyliśmy pogłowie jałówek. Dziś możemy sobie pozwolić na ich sprzedaż, co stanowi dodatkowe źródło dochodu gospodarstwa. Do końca bieżącego roku zamierzamy sprzedać 10 sztuk. Na zainteresowanie materiałem hodowlanym nie narzekamy i obecnie za dobrą jałowicę można uzyskać 6,5–7 tysięcy złotych. A taki poziom cen jest jak najbardziej satysfakcjonujący – tłumaczył Rafał Sobieszek.

Inseminacją stada zajmuje się lekarz weterynarii i jak przyznał pan Rafał, powodów do narzekań na rozród nie ma. Na skuteczne zacielenie maksymalnie zużywa się średnio dwie porcje nasienia, co potwierdza tylko, że żywienie precyzyjne pokrywa zapotrzebowanie wysoko wydajnych zwierząt.

Kiedy na koniec zapytałam hodowców o dalsze planowane inwestycje, rozsądnie odpowiedzieli, że obecne czasy im nie służą.

– Ceny w skupie są dobre, jednak bardzo wzrosły koszty produkcji mleka. Niebotycznie wzrosły też ceny materiałów budowlanych i usług, co sprawia, że dziś budowa obory to nie lada wyzwanie, któremu raczej byśmy nie sprostali.

Agnieszka i Rafał Sobieszkowie to hodowcy ambitni i rozsądni i wydaje się, że nie poprzestaną na obecnym poziomie, a dalszy rozwój gospodarstwa to tylko kwestia czasu.

Beata Dąbrowska

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a