Jaki jest dzisiaj czas oczekiwania na zamówione maszyny rolnicze?
– Jeżeli mówimy o maszynach marki premium typu Krone, Amazone, Trioliet czy Schäffer, to wynosi on trzy miesiące lub dłużej. W przypadku polskich maszyn jest krótszy.
r e k l a m a
Czy taki czas oczekiwania to skutek pandemii koronawirusa?
– Po części na pewno tak, bo wiele fabryk musi zmagać się z opóźnieniami w dostawach części i podzespołów od podwykonawców. Ale moim zdaniem, głównym powodem dłuższego oczekiwania jest bardzo wysoka sprzedaż maszyn rolniczych, z którą mamy teraz do czynienia w Polsce i innych krajach Unii Europejskiej. Patrząc przez pryzmat naszej firmy, tak wysokiej sprzedaży jeżeli chodzi o maszyny zielonkowe jeszcze nie notowaliśmy. Z czego to wynika? Czynników jest wiele np. dotacje unijne do zakupu maszyn czy wyższe ceny za mleko i płody rolne. Optymizmem napawa również pogoda, bo w końcu nie ma suszy.
Jakie maszyny z waszej oferty kupuje dzisiaj polski rolnik?
– Działamy na terenie, na którym dominuje produkcja mleka, dlatego sprzedajemy głównie maszyny do zbioru zielonek. Zauważamy, że polscy rolnicy coraz częściej przerzucają się na bardziej zaawansowany sprzęt. Zamiast prasy zwijającej stawiają na prasoowijarki, a zamiast zgrabiarki jednokaruzelowej wybierają większą z dwoma karuzelami. Dynamicznie rośnie tej sprzedaż przyczep zbierających i sieczkarni do kukurydzy.
r e k l a m a
Czy równie popularne są ładowarki przegubowe Schäffer?
– Dla nas jest to bardzo ważny produkt. Tym bardziej, że od zeszłego roku od czerwca jako Schäffer Polska jesteśmy oficjalnym importerem tych maszyn na Polskę. Sprzedajemy je przez centralę we Frankopolu, nasze oddziały w Dąbie koło Łukowa i w miejscowości Włosty Olszanka w okolicach Szepietowa, a także przez sieć dealerską w całym kraju. Schäffer to uznana niemiecka marka. Działa od 1979 roku, a rocznie produkuje 3000 ładowarek. Około 200 z nich sprowadzamy do Polski. Takie maszyny trafiają przede wszystkim do gospodarstw mlecznych, hodowców trzody chlewnej, drobiu, są pomocne w stajniach, w gospodarstwach sadowniczych i warzywnych. Zainteresowane są nimi firmy związane z branżą ogrodniczą, firmy brukarskie, budowlane, hurtownie spożywcze, a ostatnio prowadzimy rozmowy z jednym z zakładów mleczarskich. Duże zainteresowanie jest ze strony firm segregacji odpadów, skupów złomu czy kopalni surowców mineralnych. Przewagą ładowarek na przykład nad wózkami widłowymi, które wciąż dominują w zakładach czy hurtowniach jest to, że takim sprzętem można poruszać się po każdym, nawet bardzo trudnym terenie. Wózek widłowy potrzebuje utwardzonej powierzchni. Rolników, którzy myślą nad taką ładowarką a mają obawy o serwisowanie uspokajam, że prowadzimy nie tylko serwisy stacjonarne w oddziałach czy punktach dealerskich, ale mamy też serwis wyjazdowy z bazą w centralnej Polsce w Toruniu.
Czy rolnik, który chce kupić u was nową maszynę np. ładowarkę przegubową, może oddać w rozliczeniu starszy sprzęt?
– Tak naprawdę to nasza firma, która powstała na początku lata 90., zaczynała od sprzedaży maszyn używanych i ich serwisowania. Dopiero w 2005 roku zaczęliśmy sukcesywnie przechodzić na nowe maszyny rolnicze. Pierwszą zachodnią marką, jaką wprowadziliśmy do oferty była Krone. W kolejnych latach oferta poszerzyła się o maszyny marki Amazone, Trioliet, Gregoire-Besson, Jeantil, MX, McCormick, Tanco itd. A odpowiadając na pana pytanie: tak, rolnik kupując u nas nową maszynę może oddać w rozliczeniu starszy sprzęt. Po odebraniu przechodzi u nas przegląd. Sprawdzamy czy wszystko działa i dokonujemy koniecznych napraw. Potem odsprzedajmy używane maszyny do stałych odbiorców.