Cukier ze składu można wyeliminować. Ale co dalej? Napój musi przecież zostać tak samo słodki. Jednym ze sposobów na utrzymanie poziomu słodyczy jest dodawanie do napojów soków owocowych. Ale dużo częściej producenci uciekają się do słodzenia żywności tzw. słodzikami, zwanymi z angielska lowcalorie sweeteners (LCS), czyli słodzikami niskokalorycznymi.
Czy to dobre rozwiązanie? To temat od lat szeroko dyskutowany wśród naukowców. Badania są wciąż niespójne i nie ma wśród naukowców konsensusu co do tego, czy na słodzeniu słodzikami tracimy zdrowotnie, czy też są one obojętne dla naszego zdrowia.
Czym w ogóle są niskokaloryczne słodziki? Jak czytamy w artykule opublikowanym na stronach Uniwersytetu Harvarda w Stanach Zjednoczonych, przyjmuje się, że są to słodziki, które mają dosłownie kilka lub wręcz nie mają żadnych kalorii, ale cechują się wyższą intensywnością słodyczy niż słodziki z kaloriami, takie jak cukier, koncentraty soków owocowych czy syrop kukurydziany. Słodziki te funkcjonują też pod innymi nazwami: nieodżywcze substancje słodzące, sztuczne substancje słodzące, substytuty cukru czy słodziki o wysokiej intensywności. LCS-y znajdują się w bardzo wielu napojach i żywności, jak choćby mrożonych deserach, jogurtach, cukierkach, gotowych ciastach, gumie do żucia, płatkach śniadaniowych, galaretkach i budyniach. Napoje i żywność z takimi substancjami często opatrzone są etykietami sugar free („bez cukru”) czy diet, czyli „dietetyczne”.
r e k l a m a
Ze słodzikiem też ostrożnie!
Większość wykorzystywanych w przemyśle słodzików jest słodsza niż zwykły cukier, możemy więc używać ich mniej niż cukru. To korzystne w sytuacji, kiedy chcemy ograniczać spożyte kalorie albo też jesteśmy cukrzykami lub mamy stan przedcukrzycowy. Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności i Zespołu ds. Dodatków do Żywności i Składników Pokarmowych dopuścił stosowanie na terenie Unii Europejskiej 11 niskokalorycznych substancji słodzących. Są to: acesulfam K (E950), aspartam (E951), sól aspartam-acesulfam (E962), cyklaminian (E952), neohesperydyna DC (E959), sacharyna (E954), sukraloza (E955), taumatyna (E957), neotam (E961), erytrol (E968), glikozydy stewiolowe (E960). Wszystkie opatrzone są klauzulą dopuszczalnej dziennej dawki do spożycia. Glikozydy stewiolowe znajdują się w pochodzącej z Ameryki Południowej roślinie o nazwie stewia. Są nawet 400 razy słodsze od cukru. Erytrol to tzw. alkohol cukrowy. Alkohole cukrowe nie są traktowane jako tzw. niskokaloryczne substancje słodzące, ale ich zaletą jest nieco mniejsza niż cukru kaloryczność. Nie sprzyjają, jak cukier, próchnicy zębów ani też nie powodują nagłych zmian stężenia glukozy we krwi. Można je znaleźć w bezcukrowych słodyczach, ciastkach, lodach, napojach i gumach do żucia. Stosuje się je także w pastach do zębów i niektórych lekach, jak choćby syropach na kaszel.
Zdrowe czy niekoniecznie?
Badania słodzików przynoszą sprzeczne wyniki. W dużych badaniach obserwacyjnych przeprowadzonych na kobietach we Francji stwierdzono, że zarówno napoje słodzone cukrem, jak i słodzikami związane są ze zwiększonym ryzykiem rozwinięcia się cukrzycy typu 2. Napoje słodzone cukrem przyczyniały się do zwiększenia wagi prawdopodobnie dlatego, że dają mniejszą sytość i jednocześnie duże stężenia glukozy i insuliny we krwi, prowadząc do insulinooporności. Napoje z substancjami słodzącymi też powodują przyrost masy – prawdopodobnie ze względu na to, że stymulują apetyt i preferencję smaku słodkiego u niektórych ludzi. Ludzki mózg działa bowiem tak, że na smak słodki reaguje wysyłaniem sygnałów, by jeść więcej. Na Uniwersytecie Kalifornijskim naukowcy badali rezonansem magnetycznym mózgi ochotników, którzy spożyli cukier i sukralozę. Cukier aktywował obszary odpowiedzialne za uczucie przyjemności z jedzenia, a sukraloza nie.
Jednak badacze zauważają, że w tych wynikach możemy mieć do czynienia z tzw. odwróconą przyczyną. Może być bowiem tak, że ludzie z otyłością i stanami przedcukrzycowymi zamieniają żywność z cukrem na tę ze słodzikami, próbując walczyć z insulinoopornością i nadwagą. A ten fakt może w obserwacjach skutkować fałszywym wnioskiem, że spożywanie słodzików idzie w parze z dużą masą ciała.
r e k l a m a
Słodzik raczej nie dla dzieci
W innych trzech szeroko zakrojonych badaniach amerykańskich stwierdzono natomiast, że spożycie napojów słodzonych cukrem powodowało przyrost masy ciała średnio o 1,5 kg w ciągu czterech lat. U tych, którzy spożywali napoje ze słodzikami bądź wodę, przyrost masy był mniejszy – średnio o około 1 kg w ciągu każdych kolejnych 4 lat. Co jeszcze wynika z badań? U dorosłych, którzy chcą się odzwyczaić od słodzonych cukrem napojów gazowanych, wyjściem są dietetyczne, czyli słodzone słodzikami. Ale spożywać je należy w małych ilościach i przez krótki czas. Nieznane są natomiast efekty długotrwałego spożywania napojów ze słodzikami u dzieci, więc najbezpieczniej będzie bardzo ograniczać je w dziecięcej diecie. Wciąż pozostaje do zbadania kilka spraw. Jak bardzo spożywanie słodzików zmienia nasze preferencje smakowe? Czy słodki smak substancji słodzącej, która jednocześnie pozbawiona jest kalorii, powoduje zwiększenie stężenia insuliny we krwi, choć nie zwiększa się stężenie cukru? I czy w wyniku tego jemy dużo więcej? Jeśli słodziki w porównaniu z cukrem nie uwalniają w żołądku hormonów, które sygnalizują sytość, czy w takim razie jemy więcej, żeby zaspokoić głód? Stwierdzono, że u zwierząt słodziki powodują zmianę mikroflory jelitowej, prowadząc do wzrostu masy ciała i większego stężenia glukozy. Czy to samo dzieje się u ludzi? Nauka wciąż czeka na odpowiedź.