W Polsce plantacje buraków lokalnie ucierpiały z powodu przymrozków, w większym natomiast stopniu przez deszcze nawalne oraz burze piaskowe. Jak ocenia Krajowy Związek Producentów Buraka Cukrowego, stan plantacji jest bardzo zróżnicowany, o czym decydował termin siewu. Siewy trwały bardzo długo, niektóre plantacje były przesiewane, toteż buraki są w bardzo różnych fazach rozwojowych. W całej Unii zasiano nieznacznie mniej buraków niż w ubiegłym roku. Problemy pogodowe, głównie przymrozki, zakłóciły rozwój plantacji szczególnie we Francji oraz w części Niemiec.
– Na rynku cukru pojawiają się pewne sygnały dotyczące wzrostu cen, aczkolwiek patrząc na dane publikowane przez Komisję Europejską, są one jednak wciąż poniżej 400 euro/t, czyli bardzo niskie. Sytuacja jest lepsza niż jeszcze kilka miesięcy temu, ale nie wskazuje na poprawę perspektyw dla całej branży – komentuje Rafał Strachota, dyrektor KZPBC.
r e k l a m a
Jest alternatywa
Wzrastające w ostatnim czasie ceny zbóż, w tym kukurydzy i rzepaku, nie napawają optymizmem tych, którzy i w tym roku postawili na siew buraków cukrowych. Ze względu na to, że pierwsze kontrakty z cukrowniami zawierane są zaraz po żniwach, rolnicy nie mogli przewidzieć takiego rozwoju sytuacji. Nie wszyscy jednak, którym buraki wymarzły, wymokły lub zostały uszkodzone przez burze piaskowe, zdecydowali się na ich przesianie. Część z nich wysiała w to miejsce kukurydzę. Nie zawsze wynikało to wyłącznie ze względów agrotechnicznych. W ocenie KZPBC decydująca była tutaj sytuacja na rynku kukurydzy.
– Jeśli w tym roku nie nastąpi wzrost ceny buraków, wielu rolników zamiast buraków zasieje jesienią pszenicę ozimą albo wiosną przyszłego roku kukurydzę. Już w tym roku wielu plantatorów skupionych wokół cukrowni Werbkowice, doświadczonych niskimi plonami i niską ceną, zamiast wysiewać buraki, zdecydowało się wysiać fasolę – relacjonuje Strachota.
Jak wskazuje dyrektor, KZPBC prowadzi rozmowy ze Związkiem Producentów Cukru dotyczące konstrukcji uzgodnień w kwestii tzw. instrukcji odbioru buraków cukrowych. Chodzi o usprawnienie tego systemu, a przede wszystkim weryfikację pracy laboratoriów.
– Chcemy uzgodnić rozwiązania, które będą wprowadzone obowiązkowo do instrukcji przy poszczególnych producentach cukru. Równocześnie trwają uzgodnienia pomiędzy poszczególnymi producentami cukru a regionalnymi związkami producentów buraka cukrowego w tej kwestii – dodaje Strachota.
Z małą zawartością cukru w ubiegłym roku borykali się nie tylko rolnicy w Polsce, aczkolwiek u nas była jedną z najmniejszych w historii – średnia zawartość cukru w burakach była na poziomie około 15,5%, natomiast w przypadku cukrowni w Werbkowicach – 14%. Na Słowacji wskaźnik ten wyniósł 14,7%, w Czechach 15%, a we Włoszech 14,5%. Mijający sezon był katastrofalny dla wielu unijnych rolników.
Jak wskazuje Rafał Strachota, jest pewna grupa rolników, którzy pomimo rozwoju sytuacji cenowej zostają przy burakach ze względu na ich rolę w płodozmianie. Dla innych pewnym zabezpieczeniem jest posiadanie umowy kontraktacji, ale nie ma się co łudzić, że przy takiej relacji cenowej, jaka jest obecnie, będzie to trwać wiecznie, nawet gdy do produkcji buraków przysługuje dopłata.
Magazyny są puste, ale...
Europa ma zobowiązania importowe związane z cukrem. Import z krajów trzecich jest na dość wysokim poziomie, dlatego w przypadku nadwyżek europejskiego cukru przekłada się to na wzrost eksportu. Jednak obecnie w unijnych magazynach nie ma cukru.
– Rynek cukru jest bardzo specyficzny i choć wydaje się, że powinna nastąpić poprawa sytuacji, nie jest to wcale pewne. Wpływ na to ma zbyt duże uzależnienie od tego, co dzieje się na rynku światowym – po zniesieniu kwotowania ten czynnik jest decydujący. Sytuacji nie pomaga wyjście Wielkiej Brytanii z Unii. Uzgodnienia dotyczące handlu nie są jeszcze zakończone, a kraj ten był znaczącym odbiorcą unijnego cukru – podkreśla Rafał Strachota.
Ponadto na konsumpcję cukru wewnątrz Unii Europejskiej wpłynęły ograniczenia w branży HoReCa wywołane pandemią.
– Zobaczymy też, jak na popyt na cukier wpłynie wprowadzony w Polsce podatek cukrowy. Ten czynnik zadziała zarówno na producentów cukru, jak i buraków z dużym opóźnieniem. Słyszymy, że sprzedaż napojów słodzonych zmniejszyła się o około 20%. Nie mamy jednak wiedzy na temat tego, czym zastąpiono ten spadek – czy może produktami domowymi? – komentuje Strachota.
Należy podkreślić, iż ta sytuacja dotyczy jedynie polskich producentów, a przecież rynek unijny jest otwarty. Cukier przemieszcza się z jednych regionów Europy w inne. Na południu Europy (głównie Włochy, Hiszpania) produkcja cukru jest dużo niższa niż w pasmie, w którym oprócz Polski znajdują się Niemcy, Francja, Holandia, Belgia.
– Tam też ceny cukru są wyższe, według danych Komisji Europejskiej wahają się w granicach 440–450 euro/t. Dla porównania w północnej i zachodniej części Europy, gdzie produkcja jest większa i wyższa niż krajowe zużycie, ceny te wahają się w przedziale 380–390 euro/t – dodaje dyrektor KZPBC.
r e k l a m a
Więcej w Tajlandii, mniej w Brazylii
Amerykański departament rolnictwa (USDA) w ostatnim raporcie dość optymistycznie podszedł do szacowania produkcji cukru w Unii Europejskiej. Według niego ma ona wynieść około 15,8 mln ton, tj. o 7,8% więcej niż w sezonie 2020/2021. USDA tłumaczy to oczekiwaniem wyższych plonów buraka cukrowego, co ma związek z zezwoleniem na stosowanie neonikotynoidów w Niemczech i we Francji, czyli w krajach będących głównymi producentami buraków w UE. Według USDA, w nadchodzącym sezonie produkcja cukru na świecie wzrośnie o 3,2% do 185,54 mln ton.
Oprócz UE, która jest trzecim największym producentem cukru na świecie, jego produkcja ma być większa w Tajlandii (czwarty producent cukru na świecie i drugi po Brazylii, największy jego światowy eksporter). Tajlandczycy mają wyprodukować 10,60 mln ton cukru, tj. o 40% więcej niż w sezonie 2020/2021. Szacunki te opierają się na ekspansji upraw trzciny cukrowej i przewidywanym wzroście plonów. Eksport cukru z tego kraju wzrośnie o ponad 43% do 10,4 mln ton.
Z kolei Brazylia, największy na globie producent i eksporter cukru, zmniejszy jego produkcję o 5,1% do 39,9 mln ton. Jest to spowodowane suszą i pożarami w rejonach ważnych dla uprawy trzciny cukrowej. Ponadto brazylijscy rolnicy zareagowali na atrakcyjne ceny kukurydzy i soi, zwiększając ich areał uprawy kosztem trzciny cukrowej. Szacuje się, że Brazylijczycy przerobią na cukier około 47% zbiorów trzciny, a z reszty wyprodukują etanol. Spadek produkcji cukru odbije się na obniżeniu eksportu. W sezonie 2021/2022 ma wyjechać z Brazylii o ponad 9%, tj. około 29,2 mln ton, mniej cukru. Aczkolwiek będzie to i tak wynik o około 10 mln ton wyższy niż w sezonach 2018/2019 oraz 2019/2020.
Przyjedzie więcej, niż wyjedzie
W szacowanym przez USDA światowym bilansie cukru uwagę zwraca ponadto prognozowany wzrost produkcji cukru w Indiach (drugi światowy producent cukru na świecie) oraz w Chinach (piąte w światowym rankingu). Jednakże oba kraje są potężnymi konsumentami cukru, zatem ten wzrost nie będzie miał znaczącego wpływu na podaż eksportową. Co ciekawe, USDA oczekuje również wzrostu konsumpcji cukru w 27 krajach UE, które są drugim po Indiach największym konsumentem cukru na świecie. Wzrost ten wyniesie 0,9%, tj. o 150 tys. ton do 16,75 mln ton. Warto zwrócić uwagę, iż pomimo wzrostu konsumpcja cukru w UE ma być i tak mniejsza niż w sezonach 2017/2018 oraz 2018/2019. Dla UE-27 USDA prognozuje eksport cukru na poziomie 1 mln ton, czyli zbliżonym do sezonu 2020/2021. Oczekuje się również, że przywóz do Wspólnoty osiągnie poziom z poprzedniego roku i wyniesie 2 mln ton. W związku z tym UE pozostałaby importerem netto cukru.