łódzkie
– Rzeka nie była pogłębiana od wielu lat. Wzdłuż jej koryta usypane są wały. To one mają zatrzymywać wodę, kiedy jej poziom rośnie. Ich stan budzi poważne wątpliwości. Kiedy jest suchy rok, nie ma problemu. Łąki nie są zalewane. Teraz, gdy opady są na przeciętnym poziomie, nasze łąki stoją pod wodą – opowiada Michał Jabłoński ze wsi Smolice.
Ten rok jest nietypowy, ponieważ występują opady o przeciętnym rozkładzie.
– Problem pojawił się na początku maja. Po trwających kilkanaście godzin opadach deszczu woda z rzeki wylała się na nasze użytki zielone. O pierwszym pokosie trawy możemy zapomnieć. Zbiór drugiego także nie jest pewny – informuje Tomasz Kubiak, hodowca bydła mlecznego z Nagórek.
Wzdłuż Neru usypane są wały przeciwpowodziowe. Kiedy opadów jest dużo, wały nie mogą zatrzymać wody, która się przez nie przelewa bądź je rozrywa.
– Na początku maja moje 30 ha użytków zielonych zostało całkowicie zalanych. W niektórych miejscach poziom wody wynosił pół metra. Zbiór paszy nie był możliwy – mówi Tomasz Kubiak.
Jego gospodarstwo specjalizuje się w produkcji mleka. Jest dostawcą do Jogo – Łódzkiej Spóldzielni Mleczarskiej. Posiada 40 sztuk bydła, z czego 30 to krowy mleczne. Problemy z Nerem występowały także w poprzednich latach. Nie były jednak tak uciążliwe, jak w tym roku.
– Takich wyrw, przez które wylewa się woda, na terenie gminy Grabów, jest kilkanaście. Dla mnie to spory problem. Mam 5 ha łąk, które są źródłem dodatkowego zarobku. Sprzedaję siano do stadniny koni. Za działania mające chronić bioróżnorodność dostajemy od Unii Europejskiej płatności. Tylko że te działania nie mają większego sensu, bo wezbrana rzeka zalewa gniazda ptaków. Nikt jednak nie ponosi za to odpowiedzialności. My tracimy dopłaty i źródło paszy. Jednak szkody dla przyrody mogą być wielokrotnie większe – ocenia Michał Jabłoński.
r e k l a m a
Bez dopłat i paszy
Rolnicy za gospodarowanie na obszarach Natura 2000 mogą otrzymać dodatkowe płatności. Muszą jednak spełnić pewne wymagania. To m.in. późniejszy termin pierwszego pokosu, zakaz koszenia od zewnątrz do środka łąki, co ma chronić bytujące na użytkach zwierzęta, większa wysokość koszenia, pozostawianie niewielkich fragmentów nieskoszonych łąk.
– Otrzymaliśmy dofinansowanie, dzięki któremu mogliśmy kupić specjalistyczne maszyny do pielęg-
nacji łąk. Realizujemy programy rolnośrodowiskowe, otrzymujemy dopłaty bezpośrednie. Kiedy nie możemy kosić użytków zielonych, musimy o tym informować ARiMR. Z powodów od nas niezależnych nie otrzymujemy płatności. Nie możemy także korzystać z zakupionych maszyn. Wszystko dlatego, że wały nie są naprawiane, a Ner pogłębiony. W tym roku przeznaczyłem więcej areału pod kukurydzę na kiszonkę. Zamiast 10 zasiałem 20 ha. Jeśli łąki obeschną i nie będą zalewane, może kolejne pokosy uda się zebrać. Wtedy część zasianej kukurydzy przeznaczę na ziarno – zastanawia się Tomasz Kubiak.
Zapytaliśmy Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Łodzi o to, czy podtapianie cennych przyrodniczo terenów przez Ner jest zgodne ze wspólnotowymi i krajowymi przepisami o ochronie przyrody.
„Obszar Natura 2000 jest specyficzną formą ochrony przyrody. W odróżnieniu od innych form, np. rezerwatów przyrody, na obszarach Natura 2000 nie obowiązują zakazy. Natomiast zgodnie z ustawą o ochronie przyrody zabrania się podejmowania działań mogących, osobno lub w połączeniu z innymi działaniami, znacząco negatywnie oddziaływać na cele ochrony obszaru Natura 2000. (…) nie podlega ograniczeniu działalność związana z utrzymaniem urządzeń i obiektów służących bezpieczeństwu przeciwpowodziowemu oraz działalność gospodarcza, rolna, leśna, łowiecka i rybacka, a także amatorski połów ryb” – poinformował nas Arkadiusz Malec, zastępca regionalnego dyrektora ochrony środowiska w Łodzi.
Dowiedzieliśmy się także, że wylewający się na łąki Ner nie stanowi zagrożenia dla cennych gatunków.
To dobrze, że wylewa
„Wczesnowiosenne wezbrania rzek i podtopienia trwałych użytków zielonych z przyrodniczego punktu widzenia są korzystne. Występowanie i funkcjonowanie wielu przedmiotów ochrony tych obszarów jest całkowicie związane z siedliskami podmokłymi. Dotyczy to m.in. płazów, gatunków ptaków żerujących na zalewanych użytkach zielonych lub też budujących gniazda na ziemi, ale w otoczeniu wody, w pobliżu rozlewisk, śródlądowych wód, jak np. kszyk, rycyk, derkacz, kulik wielki, bąk, cyranka, płaskonos” – czytamy w piśmie podpisanym przez Arkadiusza Malca.
Za rzekę Ner odpowiada Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Poznaniu, który jest częścią Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie.
„Sprawa rzeki Ner i problemów z nią związanych, tj. zalewania gruntów znajdujących się w bezpośrednim sąsiedztwie rzeki, których nie można uprawiać, jest znana od wielu lat. W latach 2013 i 2014 na zlecenie Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Łodzi wykonano dokumentację dotyczącą remontu budowli hydrotechnicznych zlokalizowanych na rzece Ner, tj. 6 szt. jazów wraz z groblami cofkowymi, które stanowią element systemu nawodnienia w dolinie rzeki Ner do nawodnień użytków zielonych (…). Znając problem i konieczność podjęcia działań mających na celu właściwe funkcjonowanie budowli, realizacja przedmiotowego przedsięwzięcia została zgłoszona i uwzględniona przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie w Programie Planowanych Inwestycji w Gospodarce Wodnej Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Realizacja tego przedsięwzięcia, szacunkowo, to koszt ponad 60 mln zł (…). Pragniemy również poinformować, iż mając na uwadze potencjalne zagrożenie podtopieniami dolin rzecznych oraz konieczność odcinkowego zabezpieczenia brzegu rzeki Ner PGW WP w Programie realizacji zadań związanych z utrzymaniem wód oraz pozostałego mienia Skarbu Państwa związanego z gospodarką wodną na 2021 r. zostały ujęte zadania dotyczące lokalnych zabezpieczeń brzegu rzeki Ner na łącznej długości około 8,0 km, w ramach których zabudowane zostaną wyrwy powstałe w groblach. Podjęcie realizacji powyższych zadań zależeć będzie od wysokości środków finansowych, jakimi PGW WP Zarząd Zlewni w Sieradzu będzie dysponować, jak również od wyłonienia wykonawcy w prowadzonym postępowaniu przetargowym” – poinformował nas Jarosław Władczyk, rzecznik prasowy PG Wody Polskie.