łódzkie
Zebranie tradycyjnie rozpoczęło się od wyboru przewodniczącego zebrania, którym został Jarosław Kołodziejczak, a sekretarzem Krystyna Golańska. W skład komisji wnioskowej weszli: Marlena Góralska, Sabina Will oraz Adam Boncela. Sprawozdanie zarządu OSM w Kole przedstawił Krzysztof Olejnicki, następnie m.in. o wielkości skupu, produkcji i sytuacji ekonomicznej mówił Piotr Krajewski – główny ekonomista OSM w Kole, który powiedział między innymi:
– Nasza spółdzielnia skupuje mleko z terenu pięciu województw: wielkopolskiego, łódzkiego, dolnośląskiego, opolskiego i kujawsko-pomorskiego. Łącznie skupiliśmy 305 555 528 l mleka, lecz nie samym skupem kolska spółdzielnia żyje. W 2020 r. dodatkowo zakupiliśmy 67 293 452 l mleka pełnego oraz 296 317 l odtłuszczonego. Łącznie przerobiliśmy 373 145 297 l mleka notując roczny przyrost w wysokości 23 668 526 l. Dziennie przerabiamy 1 mln 100 tys. l mleka. Jeśli chodzi o cenę, to te z zakupu są wyższe niż średnie płacone w naszej spółdzielni, ale z drugiej strony bardzo zbliżone do cen, które uzyskują dostawcy z największymi dopłatami. Cena ta wynosi blisko 1,60 zł/l netto – mówił do uczestników zebrania Piotr
Krajewski.
OSM w Kole mleko skupuje od 2974 dostawców z wymienionych wcześniej województw, jest to liczba bardzo zbliżona do ilości członków spółdzielni. Jedynie ok. 140 dostawców nie jest członkami spółdzielni i oni nie dostają 9 groszy dopłaty członkowskiej. W dalszej części główny ekonomista kolskiej mleczarni mówił o skali produkcji głównych asortymentów.
– Nie będę wymieniał i opisywał wszystkich pozycji, wspomnę tylko o tym, że w 2020 r. wyprodukowaliśmy 33 137 tys. t mleka w proszku, 14 364 tys. t masła, 9936 tys. t serka wiejskiego. Wymienione pozycje osiągnęły rekordową produkcję w historii naszej spółdzielni. Największe przychody uzyskaliśmy ze sprzedaży mleka w proszku, czyli 315 269,9 zł, na drugim miejscu z przychodem 215 831,3 zł znalazło się masło, trzecie miejsce na podium zajął serek wiejski dając przychód w wysokości 66 471,9 zł. W 2020 r. nasza spółdzielnia wypracowała zysk wynoszący około 3,5 mln zł netto. W najbliższym czasie w spółdzielni nie planuje się większych inwestycji. Będziemy remontować bądź modernizować tylko te linie, które pozwolą na produkcję po opłacalnych cenach – na zakończenie powiedział Piotr Krajewski.
Andrzej Zalewski z kolei przedstawił sprawozdanie z prac rady nadzorczej kolskiej mleczarni.
Jednym z najciekawszych punktów spotkania jest dyskusja, podczas której producenci mleka mają okazję do zadawania pytań, przedstawiania swoich problemów i oczekiwań. Jako pierwszy głos zabrał pan Michałowski, który zapytał o szczegóły dotyczące informacji, jaką otrzymali rolnicy oddający do kolskiej mleczarni poniżej 100 l mleka na jeden odbiór. Głos w tej sprawie zabrał również Paweł Jesionowski, który powiedział m.in.
– Problem, o którym chciałbym powiedzieć nie dotyczy mojego gospodarstwa, ale przeraziła mnie informacja, że od gospodarstw sprzedających poniżej 100 l surowca co drugi dzień nie będzie on odbierane mleko. Mówiąc szczerze uważam, że jest to decyzja krzywdząca najmniejszych dostawców. Bardzo często są to gospodarstwa, które produkcją mleka zajmują się od kilkudziesięciu lat i mam nadzieję, że będą mogły robić to nadal. Panie prezesie, rolnicy nie proszą, lecz żądają, by wyprodukowane w ich gospodarstwach mleko bez względu jego ilość było nadal odbierane – mówił Paweł
Jesionowski.
W dalszej części w bardzo emocjonalny sposób, wręcz krzycząc, skomentował zachowanie kierowców obsługujących zwózkę mleka.
– Za skandaliczne uważam zachowanie niektórych kierowców, którzy informowali dostawców mleka, że niebawem przestaną do nich przyjeżdżać po wyprodukowany w ich gospodarstwach surowiec. Panie prezesie, każdego członka, także tego najmniejszego, należy szanować i traktować na równi (…). Korzystając z okazji, że jestem przy głosie chciałbym podziękować obecnemu tu Czesławowi Cieślakowi – prezesowi OSM w Kole, zarządowi spółdzielni oraz radzie nadzorczej za bazę handlową, jaka powstała w Grabowie. Jest to miejsce, w którym nie tylko możemy sprzedać wyprodukowane w naszych gospodarstwach zboże, ale przede wszystkim możemy zaopatrzyć się w niezbędne do produkcji mleka czy produkcji roślinnej elementy. Mieszańcy Grabowa i okolicznych miejscowości są bardzo z niej zadowoleni.
Paweł Jesionowski skrytykował także przerost zatrudnienia, które jego zdaniem pojawiło się z chwilą przyłączenia konińskiej spółdzielni.
Następnie głos zabrał Jacek Król, który powiedział między innymi:
– Z jednej strony obserwujemy wzrost kosztów produkcji mleka, w tym pasz, paliwa, środków ochrony roślin. Z drugiej strony usłyszeliśmy dziś, że powoli, ale rosną ceny zbytu produkowanego w naszej spółdzielni mleka w proszku czy też masła. W związku z tym mam pytanie: czy zarząd rozważa możliwość wzrostu ceny w skupie mleka?
Czesław Cieślak – prezes zarządu odnosząc się do poruszonych tematów powiedział.
– Bardzo się cieszę z dzisiejszego spotkania. Zdaję sobie sprawę, że początek czerwca to nie najlepszy czas na tego typu spotkania, gdyż jest wiele prac polowych związanych chociażby ze sporządzaniem pasz dla bydła. Ale pandemia zrobiła swoje. Odnosząc się do tematu poruszonego przez panów Michałowskiego i Jesionowskiego muszę powiedzieć, że dziś bardzo istotna dla nas jest redukcja kosztów. Dla niektórych nieodbieranie mleka od małych dostawców może być traktowane jako pseudo-oszczędności. Wiele zakładów w Polsce i to tych najbardziej liczących się już dziś nie odbiera mleka z gospodarstw, które mają na sprzedaż poniżej 200 l. Są też takie przypadki, w których to producent mleka musi zapłacić mleczarni nawet i 50 zł „za wjazd na podwórko”, by ta odebrała mleko. Niewielkie ilości mleka, jakie odbieramy z niektórych gospodarstw powodują, że nie mamy fizycznej możliwości dokładnego zmierzenia wielkości dostawy ponieważ mleko „rozlewa się” i pozostaje w przewodach łączących schładzalnik z cysterną. Nie możemy również zapominać o kosztach transportu. Jaka jest opłacalność wysyłania samochodu po 20, 30 l mleka? Jedno jest pewne, nie będę robił rewolucji zakazującej od „jutra” odbioru małych ilości mleka. Każdy z niewielkich dostawców otrzymał pismo z informacją i ma szansę na zwiększenie skali produkcji. Jeśli w pewnym okresie osiągnie wspomnianą wielkość produkcji na poziomie 100 l mleka na jeden odbiór, to może być pewien, że zostanie ono od niego odebrane, a także, jeżeli ilość mleka spadnie do 60 l bo jakaś krowa jest zasuszona! Jeśli jednak nadal pozostaną produkujący do 50 l mleka rolnicy, to niestety będziemy musieli się z nimi pożegnać. Uspokajam wszystkich zainteresowanych, że mają czas na zwiększenie ilości produkowanego mleka do końca bieżącego roku. Zdaję sobie sprawę z tego, że w wielu przypadkach sprzedaż nawet niewielkiej ilości mleka daje szanse rolnikom na codzienne zakupy, tym bardziej zachęcam do zwiększenia skali produkcji – poinformował Czesław Cieślak.
– Odpowiadając na pytanie dotyczące podwyżki ceny w skupie mleka, to muszę powiedzieć, że obecnie nasza spółdzielnia jest na etapie pokrywania strat, jakie zanotowaliśmy na początku bieżącego roku – dodał. – Przypomnę, że bardzo mocno spadły ceny mleka w proszku i masła, a więc produktów, które mają największy udział w naszej produkcji. Z szacunków wynika, że na koniec czerwca powinniśmy pokryć straty, a być może osiągnąć mały plus. Ceny za produkowane przez nas wyroby poszły w górę to fakt, ale nie osiągnęły jeszcze poziomu 20 złotych za kilogram masła, czy też ponad 13 złotych za kilogram odtłuszczonego mleka w proszku. Pamiętamy, że kilka lat temu sprzedawaliśmy masło w bardzo wysokiej cenie, znacznie przekraczającej 25 złotych za kilogram. Bardzo dobrze płaciło także odtłuszczone mleko w proszku. Jednak prognozy, czy też ceny, jakie dziś proponowane są w kontraktach długoterminowych są wyższe od obecnych i pozwalają prognozować wzrost cen w skupie mleka. To dobra wiadomość dla państwa, ale jest też i zła a mianowicie, to czy ten wzrost nastąpi nie zależy od nas, lecz od sytuacji na światowym rynku mleka bowiem nasza spółdzielnia znaczną część swoich wyrobów sprzedaje na rynkach zagranicznych.
Średnia cena w kolskiej mleczarni wynosi 1,50 zł/l netto, a różnica pomiędzy najmniejszymi dostawcami a największymi to 10 groszy na litrze. Z prostych wyliczeń wynika, że nawet ci najmniejsi otrzymują ok. 1,40 zł/l netto. Mali i średni dostawcy mleka są z tego faktu zadowoleni, ale dla największych takie spłaszczenia progów w cenniku jest powodem do niezadowolenia. Dlatego też większość dużych producentów nie szczędzi słów krytyki pod adresem prezesa, zarządu oraz rady nadzorczej.
Jako ostatni głos zabrał Sławomir Malewski, który poruszył temat zalewania łąk i pastwisk przez Ner na granicy woj. wielkopolskiego z woj. łódzkim. Zapytał również o stosowaną przez zachodnie spółdzielnie mleczarskie możliwość wykupu udziałów członkowskich przez ludzi niezwiązanych ze daną spółdzielnią.
Na drugie pytanie odpowiedział uczestniczący w zebraniu Krzysztof Wróblewski – redaktor naczelny „Tygodnika Poradnika Rolniczego”.
– W wielu państwach, nie tylko tych z Unii Europejskiej, jest takie prawo, że spółdzielnie mają możliwość większego i łatwiejszego finansowania za pomocą udziałów inwestycyjnych, które mogą objąć instytucje finansowe albo samorządy. Ułatwia to finansowanie inwestycji. Ale ten kij ma też drugi koniec. Dopuszczenie wspomnianych „inwestorów” może ułatwić szybkie przejęcie spółdzielni, gdy ona popadnie w tarapaty. Do tego konieczna jest jednak zmiana obecnego prawa spółdzielczego. Z moich informacji wynika, że jest możliwa zmiana prawa spółdzielczego tak, by dopuścić możliwość objęcia udziałów inwestycyjnych.
Do tej wypowiedzi odniósł się również Czesław Cieślak:
– Obecne prawo spółdzielcze nie pozwala na zbywanie udziałów członkowskich „obcym” ludziom. Z tego co wiem, władze mają zamiar wprowadzić zmiany w prawie spółdzielczym, by właścicielami udziałów mogli stać się ludzie i instytucje niezwiązane z daną spółdzielnią. Odpowiadając na pierwsze pytanie, to jako przewodniczący komisji rolnictwa sejmiku województwa wielkopolskiego wyślę do marszałka województwa łódzkiego pismo z prośbą o przyjrzenie się tematowi możliwości uregulowania rzeki Ner, by nie zalewała położonych na terenie województwa wielkopolskiego łąk i pastwisk.
W swojej wypowiedzi Czesław Cieślak odniósł się również do
Nowego Ładu.
– Znam waszą pracę, sam kiedyś pracowałem przy krowach i wiem, jaka jest to ciężka praca i chciałbym za mleko zapłacić wam jak najwięcej, ponieważ ponosicie wysokie koszty związane nie tylko z produkcją mleka. W takiej samej sytuacji znajduje się spółdzielnia, która również boryka się z rosnącymi kosztami produkcji. Żyjemy w tym samym świecie. Dodatkowo łaskawie nam panujący rząd rozdaje na lewo i prawo nieswoje pieniądze, ale ma takie prawo, bo rządzi. Dużo obiecuje i dużo daje pieniędzy, moim zdaniem, na kredyt. Mimo że Polska jest bardzo zadłużona, to pandemia przyczyniła się do tego, że wiele pieniędzy wydano bezproduktywnie. Wcześniej czy później te pieniądze trzeba będzie spłacić. Nie ulega wątpliwości, że dobrze by było, gdyby w państwie i gospodarce był ład, dobrze, że znajdują się na to środki. Rzecz w tym, by te środki poszły tam, gdzie zaczną być dobrze wykorzystywane, przyniosą produkcję, dzięki której spłacimy zaciągnięte kredyty.
Zebranie w Grabowie przebiegło raczej w spokojnej atmosferze – z wyjątkiem ostrego głosu Pawła Jesionowskiego.
Relacje z kolejnych zebrań rejonowych OSM w Kole zaprezentujemy w specjalnej wkładce.