mazowieckie
– Łączenie tych dwóch zawodów i pasji wcale nie jest takie trudne jak mogłoby się wydawać, a kluczem do sukcesu jest liczna trzypokoleniowa rodzina, gdzie jeden drugiemu pomaga i może zastąpić w każdej chwili. Gdy z synem gramy na weselach, to w oborze zastępują nas żona i moi rodzice – powiedział rolnik, który w kapeli weselnej gra na perkusji oraz bębnie, syn jest liderem i klawiszowcem, a córka śpiewa.
r e k l a m a
Dobra mleczarnia i następca oznaczają rozwój
Ostatnie lata w gospodarstwie muzykalnych rolników to nieustanny rozwój produkcji mleka i powiększanie stada do 70 krów. To również inwestycje, z których główną była budowa obory uwięziowej na 60 krów dojnych w roku 2018, wsparta dofinansowaniem w ramach PROW.
– Syn ukończył technikum rolnicze i zadeklarował, że chce być naszym następcą. Dlatego nie czekaliśmy i zaczęliśmy inwestować. Nie baliśmy się takiego kroku, gdyż od 5 lat mamy solidnego partnera, jakim jest OSM Sierpc. Wcześniej mleko dostarczaliśmy do OSM Żuromin i przyznam szczerze, że gdyby OSM Żuromin nie połączyła się z OSM Sierpc, to pewnie dziś nie produkowalibyśmy już mleka. W nowej mleczarni stworzono nam warunki do rozwoju i dlatego mamy następcę – powiedział rolnik, który gospodarstwo od swojego taty przejął w roku 1995, kiedy stado liczyło 12 krów.
Postęp genetyczny rozpoczęty
Gospodarz przede wszystkim chce doskonalić genetykę w stadzie swoich rodziców. Dlatego jeszcze będąc w technikum rolniczym ukończył kurs inseminatorski i od ponad 3 lat sam wykonuje zabiegi unasienniania oraz dobiera buhaje do krycia. Już widać pierwsze efekty jego pracy nad postępem genetycznym w postaci pierwiastek będących córkami niemieckiego buhaja z oferty MCHiRZ w Łowiczu.
– To sztuki o bardzo dobrym zawieszeniu wymienia, które jest znacznie powyżej stawu skokowego, wysokie na nodze, o długiej kłodzie i głębokich klatkach piersiowych. Dają znacznie więcej mleka niż ich matki – tak gospodarz opisał córki buhaja, mając przy tym dużą satysfakcję, że już w pierwszym pokoleniu widać efekty pracy nad genetyką. Młody hodowca nie tylko sam inseminuje, ale też wykonuje korekcję racic i w tym celu zakupił profesjonalny poskrom.
Oborę o wymiarach 17 x 50 m wyposażono w dojarkę przewodową GEA z 6 aparatami udojowymi, z której mleko trafia do schładzalnika o pojemności 2,1 tys. l. Stół paszowy ma szerokość 5 m, a dwa kanały gnojowe po 2,15 m. Obornik usuwany jest za pomocą ładowarki.
r e k l a m a
Pryzma zamiast balotów
Dawka sporządzana w paszowozie to typowy PMR składający się tylko z pasz objętościowych: kiszonki z kukurydzy, sianokiszonki i słomy. Z kolei pasze treściwe zadawane są indywidualnie z ręki wedle wydajności.
PMR powstaje w jednoślimakowym, pionowym wozie paszowym Strautmann o pojemności 14 m3. Co ciekawe, do napędzania paszowozu rolnicy wykorzystują zaledwie 60-konnego Zetora, który świetnie daje sobie radę. Jak przyznał rolnik, jest to możliwe ponieważ kiszonki i sianokiszonki są dobrze pocięte dzięki przyczepie samozbierającej wyposażonej w rotor.
– Przeszliśmy z sianokiszonki w balotach na sporządzaną w pryzmie, dzięki nowej inwestycji, jaką jest przyczepa Pottinger o pojemności 60 m3. Przy dobrze pociętej sianokiszonce w pryzmie wóz paszowy nie potrzebuje aż tak mocnego ciągnika do współpracy. To przekłada się na szybsze mieszanie PMR-u oraz mniejsze zużycie paliwa. Innymi zaletami sianokiszonki w pryzmie są niższe koszty folii oraz szybszy zbiór. Ponadto przy balotach problemem były dziury robione w folii przez myszy i inne gryzonie, co automatycznie przekładało się na straty paszy – wyjaśnił rolnik.