łódzkie
Kłopot w tym, że obora Piotra Chwiałkowskiego leży niemal w granicy działki, na której prowadzona jest działalność górnicza. Przez lata wydobycie żwiru oraz produkcja mleka ze sobą nie kolidowały. W tym jednak roku, ciężkie samochody wyładowane kopaliną zaczęły jeździć w pobliżu obory płosząc bydło. Eksploatacja wyrobiska zaczęła postępować w stronę budynków inwentarskich, aż obora znalazła się w bezpośrednim sąsiedztwie głębokiego wyrobiska, na dnie którego znajduje się woda.
Nasz Czytelnik obawiał się, że wydobycie prowadzone tak blisko obory może doprowadzić do katastrofy budowlanej. Sprawę zgłosiliśmy do Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach. Jest to centralna instytucja administracji rządowej, nadzorowana przez ministra energii, której głównym zadaniem oraz podległych mu okręgowych urzędów górniczych jest nadzór i kontrola zakładów górniczych w Polsce. Żwirownie uznawane są za teren działalności górniczej.
Pod koniec maja dostaliśmy oficjalną odpowiedź.
– Informujemy, że w związku z uzyskaniem informacji o możliwości naruszenia przepisów związanych z prowadzeniem ruchu odkrywkowego zakładu górniczego, inspektorzy nadzoru górniczego przeprowadzą kontrolę zakładu górniczego "Jarochów" w czerwcu br. – poinformowała nas Anna Swiniarska-Tadla, rzecznik prasowy prezesa Wyższego Urzędu Górniczego.
O koncesję pytaliśmy także Wydział Rolnictwa i Ochrony Środowiska łęczyckiego starostwa. Powiedziano nam, że została ona wydana zgodnie z przepisami określającymi planowanie przestrzenne na ternie gminy. Za ich ustalanie odpowiada samorząd gminy. W starostwie usłyszeliśmy, że każdy przypadek należy rozpatrywać indywidualnie. Poproszono nas o przesłanie oficjalnych pytań. Poza pytaniami do WUG oraz starostwa, przesłaliśmy także zdjęcia żwirowni wykonane w pobliży obory naszego Czytelnika.
– Do tej pory nie odnotowano w Starostwie Powiatowym w Łęczycy żadnych sygnałów ani skarg od właścicieli sąsiednich nieruchomości na ewentualne nieprawidłowości w eksploatacji złoża "Jarochów" przez naruszanie granic działek sąsiednich lub zmianę szerokości wyznaczonych w koncesji pasów ochronnych, nie było również zawiadomień pokontrolnych inspektorów Okręgowego Urzędu Górniczego w Kielcach, wskazujących na naruszenia zapisów wydanej koncesji. Obecnie na podstawie przesłanych przez p. Tomasza Ślęzaka zawiadomienia i zdjęć wyrobiska złoża "Jarochów" oraz budynku obory, może zachodzić podejrzenie wystąpienia nieprawidłowości w prowadzeniu eksploatacji kopaliny i naruszenia zapisów koncesji (jednak brak zdjęć prostopadłych do skarpy wyrobiska i krótkiej ściany budynku, o kierunku NW-SE, uniemożliwia nawet w przybliżeniu określenie ze zdjęcia szerokości pozostawionego pasa ochronnego) – poinformował nas Piotr Jabłoński, kierownik Wydziału Rolnictwa i Ochrony Środowiska Starostwa w Łęczycy.
Weszliśmy na teren żwirowni. Nie był on ogrodzony ani zabezpieczony. Przy wyrobisku nie było tabliczek "wstęp wzbroniony" czy "teren prywatny". Zdjęcia robiliśmy w miejscach gwarantujących bezpieczeństwo i pozwalających na pokazanie, że obora znalazła się nad głębokim wyrobiskiem. Nasze zdjęcia jednak odniosły skutek.
– W najbliższym czasie organ administracji geologicznej Starostwa Powiatowego w Łęczycy przeprowadzi kontrolną wizję terenową i w razie stwierdzenia uchybień nałoży na przedsiębiorcę obowiązek naprawy stwierdzonych naruszeń zgodnie z art. 37 ustawy z dnia 9 czerwca 2011 r. Prawo geologiczne i górnicze (Dz.U. z 2020 r., poz. 1064 ze zm.), po czym w razie stwierdzenia nieprawidłowości zawiadomi dyrektora Okręgowego Urzędu Górniczego w Kielcach, celem skontrolowania prawidłowości prowadzonej eksploatacji i ruchu zakładu górniczego "Jarochów" oraz zapobiegania ewentualnym szkodom, w tym wstrzymania ruchu zakładu i dokonania stosownych pomiarów (art. 168, art. 171, art. 172 ustawy Prawo geologiczne i górnicze) – przekazał kierownik Jabłoński.
Pisaliśmy także o szerokościach pasów ochronnych, jakie zostały ustanowione od granic działek sąsiadujących z działkami, na których prowadzone jest wydobycie. Nasze wątpliwości wzbudził fakt, że od strony zachodniej, gdzie znajduje się obora, koncesja wyznaczyła tylko 15 m strefę ochrony.
– W ostrej granicy tej nieruchomości usytuowany jest budynek obory, dlatego też organ koncesyjny, dla zachowania bezpieczeństwa, wyznaczył pas ochronny szerokości większej niż 6,0 m, określonej w NP-G-021000:2013-12 Polskiego Komitetu Normalizacyjnego z grudnia 1996 r., bowiem stosowanie PN jest dobrowolne od stycznia 2003 r., co umożliwiło ustalenie 15-metrowej szerokości pasa ochronnego. W koncesji dopuszczono eksploatację złoża do głębokości udokumentowanego spągu, tym samym ściana eksploatacyjna może osiągnąć wysokość 7,8 m, ale przy zachowaniu dopuszczalnego, bezpiecznego kąta nachylenia skarp roboczych 60° – czytamy w piśmie otrzymanym z łęczyckiego starostwa.
Piotr Chwiałkowski 1 czerwca poinformował nas, że w żwirowni pojawił się już specjalistyczny sprzęt. Maszyny zaczęły zasypywać ogromny dół w pobliżu jego gospodarstwa. Pismo, które otrzymaliśmy ze starostwa w Łęczycy zostało opatrzone datą 31 maja.
Tomasz Ślęzak