Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Bramki jak policjant

Data publikacji 06.07.2021r.

Jedną z zalet zmiany systemu utrzymania z uwięziowego na wolnostanowiskowy jest szybszy i wygodniejszy dój na hali udojowej, na co zwrócili uwagę Jolanta i Mariusz Piątkowie, tym bardziej, że zdecydowali się na halę udojową typu bok w bok, na której podpinanie kubków udojowych od tyłu oznacza łatwy dostęp do wymienia oraz bezpieczeństwo dla dojarza.

podlaskie

Nową oborę o wymiarach 60 x 26,5 m hodowcy zasiedlili w październiku ubiegłego roku. Jej wysokość w kalenicy to 8 m. Budynek o stalowej konstrukcji słupowej posiada świetlik kalenicowy oraz boczne kurtyny z poliwęglanu wysokie na 1,4 m. Wentylację grawitacyjną dodatkowo wspierają dwa wentylatory. Wyposażenie zamontowała firma GEA, m.in. halę udojową typu bok w bok 2 x 8 stanowisk, dwie stacje paszowe, robota do podgarniania TMR-u, czochradła aktywne oraz komputerowy system zarządzania stadem.

r e k l a m a

Podgarnianie stymuluje pobranie

Mariusz Piątek zwrócił uwagę, że od kiedy w oborze pracuje robot do podgarniania paszy to znacznie wzrosło pobranie TMR-u, co automatycznie przełożyło się na wzrost wydajności mlecznej.

– Gdy robot rusza w kolejną trasę, a przejazdy wykonuje dość często, to krowy z automatu podchodzą do stołu paszowego i jedzą. Sam nie mogłem w to uwierzyć, ale pobranie paszy w nowej oborze wzrosło aż o 40% – stwierdził hodowca.

W dwóch stacjach paszowych zastosowano funkcjonalne i coraz częściej spotykane rozwiązanie w oborach, jakim są bramki, które zamykają się po każdorazowym wejściu krowy do boksu stacji paszowej.

– Te bramki są jak policjant, który nie pozwala na kradzież paszy treściwej. Mają na celu zapobiegać wyganianiu ze stacji paszowej słabszych krów np. pierwiastek przez krowy mocniejsze i swoje zadanie spełniają bez zarzutów. Z doświadczenia innych hodowców, którzy nie posiadają takich bramek wynika, że dość często dochodzi do dominacji wieloródek nad pierwiastkami i te mocniejsze krowy pobierają dawki paszy przeznaczone dla swoich koleżanek. Zatem w stadzie pojawia się poważny problem, część krów jest niedożywiona, a część przekarmiona. Co więcej, często sztuki w końcówce laktacji mające ustawione małe dawki na stacji paszowej wyganiają te, które jeszcze nie doszły do kondycji po porodzie, a to potęguje ryzyko wystąpienia ketozy, dlatego dodatkowe bramki w stacjach paszowych uważam nie tylko za potrzebne, ale i konieczne – wyjaśnił Mariusz Piątek.

Słoma na maty

Podstawowa dawka TMR mieszana jest w pionowym paszowozie RMH o pojemności 12 m3. Zapewnia ona produkcję na poziomie 20 l od krowy dziennie, wyższe wydajności pokrywa pasza zadawana w stacjach.

Boksy legowiskowe wyłożono matami z wysokiej półki cenowej, pomimo to Mariusz Piątek dościela je słomą.

– Maty są wygodne, na kończynach nie widać żadnych odbitych stawów ani odgniotów czy też otarć, ale uważam, że ścielenie słomą jest potrzebne w celu osuszenia legowiska, wszak słoma ma dobre właściwości higroskopijne, zatem chłonie wilgoć – powiedział rolnik.

Obornik wypychany jest za pomocą ciągnika wyposażonego w ładowacz czołowy, docelowo mają być zamontowane zgarniacze typu delta.

r e k l a m a

Duża bańka została w kieszeni

Samo wyposażenie obory kosztowało ponad 1 mln zł, ale udało się poczynić poważne oszczędności na etapie budowy, która została wykonana w systemie gospodarczym bez zatrudniania profesjonalnej firmy. Wiele prac Mariusz Piątek wykonał sam, sam zamawiał też materiały. Jak szacuje rolnik, dzięki temu łączny koszt wyposażenia i budowy wyniósł ok. 2 mln zł, a gdyby zdał się na kompleksową usługę zewnętrznej firmy to sięgnąłby co najmniej 3 mln zł.

– Prowadząc towarowe gospodarstwo mleczne nie trudno jest przeinwestować, wystarczy wybudować oborę za kilka mln zł i nakupić drogich maszyn, a wtedy i 5 tys. l mleka na odbiór jest zbyt mało, aby żyć i spłacać raty kredytów. Historia zna takie przypadki. Dlatego oborę wybudowaliśmy najtaniej jak było to możliwe, oczywiście wymagało to ogromu pracy i poświęcenia. Dobrze też, że mamy solidnego partnera w postaci OSM Hajnówka, co umocniło nas w postanowieniu budowy nowej obory – powiedział
Mariusz Piątek.

Kolejny cel, jaki stawia sobie hodowca to ukończenie kursu na inseminatora oraz krycie jałówek nasieniem seksowanym, aby zwiększyć częstotliwość urodzeń cieliczek. W stadzie jest też buhaj kryjący, który uzupełnia inseminację. Jak zaznaczył Mariusz Piątek, obecność buhaja powoduje wyraźniejsze okazywanie rui przez krowy, ponadto buhaj wykrywa ruje, które dla ludzkiego oka są bezobjawowe.

Andrzej Rutkowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a