podlaskie
Koło powstało pod koniec 2020 roku. Na razie zrzesza dziesięć członkiń: Małgorzatę Rogalską, która pełni funkcję przewodniczącej, Marię Jolantę Polińską, Celinę Wróblewską, Annę Rutkowską, Magdalenę Rutkowską, Irenę Malinowską, Katarzynę Piersę, Paulinę Karwowską, Marzenę Grom, Agnieszkę Dzierżyńską. Różnica wieku pomiędzy najstarszymi a najmłodszymi wynosi około 30 lat. W pracach KGW uczestniczy także Stanisław Rogalski, sołtys
Czechowizny.
r e k l a m a
Stroili przepiórkę
– Do założenia koła zachęciła nas Jadwiga Konopko, która była wówczas dyrektorem Knyszyńskiego Ośrodka Kultury. Wszystko zaczęło się od przygotowań do 500-lecia naszej parafii w Knyszynie. Ze względu na pandemię uroczystości zostały przełożone na następny rok. Każda wieś miała coś przygotować na uroczystości jubileuszu parafii. Odrestaurowaliśmy dwa ponadstuletnie przydrożne krzyże, z których jeden pochodzi z 1908, a drugi z 1917 roku. Powstały w związku z epidemią cholery. Podczas przygotowań lepiej się poznałyśmy. Po założeniu koła skorzystałyśmy z dotacji z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w wysokości 3 tys. zł. Za te pieniądze kupiłyśmy koszulki, namiot, termos i warnik do wody – mówią panie.
”Kreatywne Czechowianki” uczestniczyły także w uroczystych obchodach święta Matki Boskiej Zielnej, podczas których poświęcone zostały odrestaurowane krzyże. Mieszkańcy Czechowizny przedstawili rekonstrukcję dawnych żniw i obrzędów z nimi związanych. Nie zabrakło więc strojenia i obrywania przepiórki. To zdobienie pozostawionych na pniu ostatnich źdźbeł nieskoszonego zboża. Po zakończeniu zorganizowali konkurs na najpiękniejszą wiązankę żniwną, tzw. równiankę.
– To drugie koło gospodyń w naszej gminie i chcielibyśmy z tym pierwszym współpracować, a nie rywalizować. Chcemy nadal 15 sierpnia przedstawiać, jak dawniej wyglądały żniwa. W ubiegłym roku ominęliśmy pierwszy etap w historii żniw, czyli żęcie sierpem. Zaczęliśmy więc od zbioru za pomocą kosy. Chcemy w kolejnych latach pokazywać poszczególne etapy postępu na wsi – mówi Stanisław Rogalski.
– Braliśmy także udział w pożegnaniu lata oraz w zapustach w Muzeum Wsi Podlaskiej w Białymstoku. Po tych zapustowych występach stwierdziłyśmy, że musimy rozszerzyć działalność o utwory wokalne. Cały czas się rozpędzamy, ale pandemia znacznie nas hamuje – mówią członkinie „Kreatywnych
Czechowianek”.
Kątem u członkiń
Obecnie spotkania KGW organizowane są w prywatnych domach, m.in. u Marii Jolanty Polińskiej.
– Największym problemem naszego koła jest brak siedziby. Wcześniej na terenie Czechowizny był rybacki PGR. Gmina złożyła wniosek o dofinansowanie z rządowego wsparcia dla miejscowości popegeerowskich. Mamy nadzieję, że to pomoże nam zorganizować miejsce spotkań. Wniosek opiewa na kwotę 500 tys. zł. Chcemy za te pieniądze zbudować cały kompleks rekreacyjny. Jego elementami mają być siłownia zewnętrzna oraz budynek z kuchnią, w którym członkinie mogłyby się spotykać. Jeśli się nie uda, mamy jeszcze wyjście awaryjne. Pieniądze z funduszu sołeckiego przeznaczymy na budowę altany, która posłuży za miejsce spotkań KGW. Jeśli nie od razu zdołamy wykończyć, zrobimy to z kolejnej puli funduszu sołeckiego – mówi
Stanisław Rogalski.
Mieszkańcy Czechowizny chcą także wykorzystać atuty swojej miejscowości.
– Nasza wieś może być wykorzystywana turystycznie. Mamy jezioro Zygmunta Augusta, które jest zarybione. Hodowany jest w nim karp królewski. Jako koło chcemy propagować spożywanie tej smacznej ryby. Chcielibyśmy przy współpracy z dzierżawcą jeziora zorganizować Dni Karpia – mówi Stanisław Rogalski.
– Wychowałam się w gospodarstwie rybackim, w którym pracował mój tata, i z tą rybą mam do czynienia od dawna. Potrafię zrobić karpia w galarecie, w pomidorach, kotlety z karpia, pasztet z karpia, karpia wędzonego czy faszerowanego pieczonego – uzupełnia Maria Jolanta Polińska.
Panie z Czechowizny stawiają głównie na potrawy regionalne, takie jak: kartacze, babka ziemniaczana, schab suszony, pasztet, pączki i chleb pieczony.
– Będziemy się uczyć różnych potraw i będziemy je serwować. Na zapusty serwowałyśmy pączki i mięso. Na pożegnaniu lata wygrałyśmy konkurs na najlepszą knyszę, najlepszą nalewkę i najlepsze ciasto. Knysza to ciasto drożdżowe nadziane kapustą z grzybami. Magdalena robiła je po raz pierwszy i udało się jej doskonale – mówią panie z KGW.
– Chcemy przekazywać wiedzę na temat pracy na wsi naszym dzieciom. Każda z nas ma jakiś talent. Mirka jest ekspertem od garmażerki, Mariola robi wspaniałe pączki. Specjalnością Małgorzaty Rogalskiej są rogale i załatwianie spraw urzędowych. Celinka pięknie śpiewa, Ania robi najlepszy słodki salceson, a ja maluję i piszę wiersze – podsumowuje Magdalena Rutkowska.