To bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że w zależności od warunków siedliskowych i rodzaju świeżej masy organicznej trafiającej do gleby, aż 70% jej ilości ulega mineralizacji w pierwszym roku!
r e k l a m a
Dopływ materii
można regulować
Użytkowanie rolnicze gleb, szczególnie głęboka orka, sprzyja również szybkiej mineralizacji i stratom glebowej materii organicznej. Uprawa w szerokie rzędy, późny siew i późne zakrycie międzyrzędzi zwiększa mineralizację próchnicy i nasila erozję. Taka uprawa zmniejsza zawartość próchnicy w glebie o około 1,1–1,4 t/ha/rok. Zrównoważenie tego ubytku wymaga zastosowania obornika w dawce co najmniej 15 t/ha.
Warto przypomnieć, że w gospodarstwie rolnym dopływ materii organicznej można regulować na wiele sposobów, m.in.
przez pozostawienie na polu słomy na przeoranie oraz stosowanie zmianowań z przewagą roślin bobowatych, traw i wsiewek, uprawę poplonów (gorczycy białej, seradeli, facelii, rzodkwi oleistej),
r e k l a m a
regularne stosowanie nawozów naturalnych, głównie obornika, przyorywanie roślin poplonowych, stosowanie konserwującej uprawy roli,
stosowanie kompostów oraz tworzenie stref ochronnych na granicy pół uprawnych, które dosyć szybko pozwalają ograniczyć erozję i zwiększyć nagromadzenie materii organicznej w glebie.
Zobacz także
Wielkość zysku określają współczynniki reprodukcji
Do oszacowania wskaźnikowego zysku (+) glebowej materii organicznej w Polsce można posłużyć się współczynnikami reprodukcji glebowej materii organicznej według VDLUFA (tabela 1). Wartości tych współczynników dla różnych roślin odpowiadają ilości s.m. materii organicznej w t/ha, o jaką gleba zostanie wzbogacona (+) w wyniku jednorocznej uprawy danej rośliny.
Współczynniki te wskazują na ogromną rolę międzyplonów i roślin bobowatych w zwiększaniu zawartości materii organicznej w glebie. Spośród uprawianych roślin w plonie głównym najkorzystniej na współczynnik reprodukcji próchnicy oddziałują wieloletnie bobowate, trawy oraz ich mieszanki. Korzystnymi właściwościami charakteryzują się również rośliny jednoroczne należące do rodziny bobowatych.
Aby nastąpił proces humifikacji, a więc przemiany świeżo wprowadzonej masy organicznej międzyplonów w próchnicę trwałą, tzw. humus, musi być ona odpowiednio zagospodarowana w glebie. Dlatego zaleca się płytkie wprowadzanie masy organicznej do gleby, szczególnie na glebach ciężkich, gdyż głębokie jej przykrycie, na głębokość 30 cm może powodować butwienie i gnicie.
Na utrzymanie równowagi bilansowej glebowej materii organicznej i ograniczenie strat biogenów wpływa nawożenie obornikiem i gnojowicą, przyorywanie słomy oraz stosowanie kompostów.
Współczynnik reprodukcji materii organicznej dla 1 tony suchej masy słomy wynosi średnio +22, dla porównania obornika +35. Przyjmuje się, że tona suchej masy obornika wzbogaca glebę o 0,35 t materii organicznej na ha, czyli z przeciętną dawką obornika wzbogaca się glebę o prawie 9 ton glebowej materii organicznej na ha.
Słoma zbóż przeciętnie zawiera 42% węgla. Przyorując zatem 4,5 t/ha słomy zbóż zawierającej 42% Corg., dostarczamy glebie około 2 t/ha węgla organicznego (4,5 × 0,42 = 1,89 t). Przeciętnie 5 ton przyorywanej słomy dostarcza glebie 4 tony materii organicznej. Przeciętny kompost gospodarski zawiera 27% Corg. Z 10 ton tego nawozu powstaje w glebie 1,9 tony próchnicy. W tabeli 2 zamieszczono szczegółowe przeliczniki dla zmian zapasów glebowej materii organicznej w kg C próchnicy/ha/rok dla różnych upraw oraz dla różnych materiałów organicznych wnoszonych do gleby zalecane przez VDLUFA. Dla tej metody wartości w kg Humus-C podano jako wartości dolne i górne. Wartości dolne dotyczą głównie gleb w dobrej kulturze przy optymalnym mineralnym nawożeniu N, a wartości górne dla gleb z wieloletnim niedoborem próchnicy.
Wykorzystując dane z tabeli 2 i 3 można oszacować ilość materii organicznej wniesionej do gleby dzięki uprawom różnych roślin oraz wprowadzeniu do gleby różnych nawozów naturalnych oraz materiałów organicznych.
GUS wskazuje na stabilne zużycie nawozów
Najlepszym źródłem materii organicznej są nawozy naturalne, przede wszystkim obornik. Według GUS z 2019 roku, w roku gospodarczym 2017/2018 na gruntach rolnych zastosowano 44,8 mln ton obornika, 14,4 mln ton gnojowicy i 6,6 mln ton gnojówki. Łącznie z ilością składników pokarmowych, które przechodziły z tych nawozów do masy pofermentacyjnej w biogazowniach rolniczych można założyć, iż niemal całość potencjału nawozowego obornika i gnojowicy została wykorzystana w produkcji roślinnej, czyli ok. 90%. Dane GUS odnośnie gnojówki wskazują, że zużycie tego nawozu do celów nawozowych jest mniejsze niż oszacowana produkcja. Możne w tym przypadku dochodzić do strat składników pokarmowych! Brakuje natomiast danych odnośnie zagospodarowania pomiotu kurzego, z którego następują znaczne straty azotu i fosforu, a więc biogenów. Na rynku można spotkać znaczny asortyment granulowego pomiotu, który wykorzystywany jest do produkcji podłoży pieczarkowych.
Należy podkreślić, iż w nawozach naturalnych znajduje się połowa ilości azotu, taka sama ilość potasu oraz 1,8 razy większa ilość fosforu w porównaniu do ilości zużywanych w nawozach mineralnych. GUS według danych z 2019 wskazuje jednocześnie, że zużycie nawozów mineralnych w Polsce jest stabilne.
W przypadku zmniejszenia nawożenia mineralnego należy rekompensować je nawozami naturalnymi. Jeśli jednak ich dawka będzie limitowana zmniejszeniem ze względu na zawartość fosforu, istnieje poważna obawa, że ujemny bilans materii organicznej w Polsce, oczywiście z wyłączeniem gospodarstw nastawionych na produkcję zwierzęcą, będzie się pogłębiał. Warto pamiętać o specyfice naszego klimatu. O akumulacji węgla organicznego w glebie, jak wspomniano na początku, decyduje także temperatura powietrza i wilgotność gleby. Każdy wzrost temperatury powietrza wiąże się ze zwiększeniem ewaporacji i zwiększenie się deficytu wodnego, co wpływa na zmniejszenie zawartości węgla w glebie. Tę zależność potwierdzono w badaniach prowadzonych w Polsce w województwach podlaskim i dolnośląskim. W gruntach ornych tych województw odnotowano statystycznie istotne zmniejszenie się puli węgla w glebie. W tym samym czasie zaobserwowano także podniesienie się średniej rocznej temperatury w stosunku do obserwowanej w poprzednich wieloleciach. Dalsze zmniejszanie dawek nawozów naturalnych rodzi poważną obawę o żyzność polskich gleb, w większości lekkich i zakwaszonych.