kujawsko-pomorskie
Michał Madej prowadzi gospodarstwo rolne w miejscowości Wybcz w gminie Łubianka. Poza produkcją roślinną posiada liczące 60 szt. stado bydła opasowego. Na potrzeby produkcji roślinnej niezbędny był mu dodatkowy ciągnik. Poszukiwał maszyny używanej, którą można by wykonywać szeroki zakres prac zarówno polowych, jak i związanych z obsługą zwierząt. Przez kilka tygodni systematycznie śledził ogłoszenia pojawiające się na popularnych portalach internetowych. Sprawdzał oferty pojawiające się na zagranicznych rynkach. W marcu jego uwagę zwróciło ogłoszenie dotyczące wyprodukowanego w 1998 r. ciągnika Case Maxxum MX 135. Maszyna dostępna była w jednym z komisów działającym na terenie Holandii.
– Zwrócił moją uwagę dobrym stanem technicznym. Znalazłem go na portalu internetowym. Dostępne były zdjęcia, które świadczyły o tym, że maszyna może być godna zakupu. Miała 11 tys. motogodzin przebiegu. Jej zaletą było wyposażenie w ładowacz czołowy. Maszyna była dostępna w bardzo korzystnej cenie. Na polskim rynku podobnych ciągników i w tak dobrym stanie nie udało się znaleźć – tłumaczy Michał Madej.
Rolnik dokonał telefonicznej rezerwacji. Wpłacił zaliczkę i sam w marcu wyruszył po traktor do Holandii.
– Zleciłem przysięgłemu tłumaczowi przetłumaczenie z niderlandzkiego faktury zakupu. Wypełniłem potrzebne do rejestracji wnioski. Było to między innymi oświadczenie, że traktor został sprowadzony na terytorium naszego kraju z państwa będącego członkiem Unii Europejskiej, urzędowy druk wniosku o rejestrację oraz oświadczenie o braku tablic rejestracyjnych pojazdu i oświadczenie o pojeździe, który nie podlegał rejestracji w państwie pochodzenia – wymienia Michał Madej.
r e k l a m a
W Holandii ciągniki rolnicze
nie mają wystawianych dowodów rejestracyjnych, a co za tym idzie, tablic. Sam fakt, że istnieją urzędowe druki oświadczeń o braku tych elementów powinien dowodzić, że rejestrowanie traktorów pochodzących z tego kraju jest w naszym kraju możliwe. Jak się okazuje nie dotyczy to powiatu toruńskiego. Wydział komunikacji tego starostwa odmówił i nie chce zarejestrować ciągnika. Nie odważył się jednak do wydania oficjalnej decyzji administracyjnej, którą zgodnie z prawem można by zaskarżyć do organu odwoławczego. Zamiast tego rolnik w drugiej połowie kwietnia otrzymał wezwanie, w którym starostwo domaga się "usunięcia braków" we wniosku. Rolnika wezwano, aby dostarczył: "dokument potwierdzający spełnienie wymagania określone w dyrektywie 167/2013 dotyczące emisji spalin" oraz zaświadczenia "o pozytywnym wyniku badania technicznego". Sytuacja zdumiewająca, bowiem wymaganie pierwszego z dokumentów świadczy o tym, że toruńskie starostwo postanowiło traktować ciągnik wyprodukowany w 1998 r. jak maszynę nową, od których wymaga się dokumentów, że spełniają najnowsze wymagania co do emisji spalin. Wezwanie nie jest decyzją administracyjną, bo starostwo nie podało terminu na złożenie od niego odwołania. A brak decyzji administracyjnej powoduje, że rolnik nie może jej zaskarżyć do organu odwoławczego. Sprawa pozostaje bez rozpatrzenia. Ciągnik stoi w stodole. Nie może być używany. Jeśli chodzi o obsługę i żywienie zwierząt, zamiast ładowacza czołowego rolnik musi dalej wykorzystywać widły.
– Kupiłem ciągnik. Jest mi niezbędny do prowadzenia gospodarstwa oraz obsługi zwierząt. Ma ładowacz czołowy i chciałem go wykorzystywać do żywienia zwierząt. Miał transportować bele słomy, siana i sianokiszonki. Wydane pieniądze zainwestowałem w maszynę. Starostwo w Toruniu robi nieuzasadnione trudności. W powiecie chełmińskim nie ma żadnego problemu z rejestracją ciągników zakupionych w Holandii. Kiedy zwróciłem na to uwagę urzędnikom odesłali mnie do Chełmna. Tylko, że ja mieszkam w powiecie toruńskim. Nie mogę kombinować i rejestrować na sąsiada, a potem tworzyć umowę kupna-sprzedaży. Rozliczam VAT. Nie chcę narażać się na łamanie przepisów skarbowych. Naczelnik zażądał ode mnie zaświadczenia od producenta – mówi Michał Madej. – Zwróciłem się o pomoc do Case IH Polska. Poprosiłem ich o dostarczenie jakichkolwiek dokumentów odnoszących się do homologacji. Niestety służby serwisowe tej firmy nie były w stanie mi pomóc.
Serwis Case IH Polska
poinformował rolnika, że nie ma możliwości uzyskania jakichkolwiek dokumentów. Ciągnik jest bowiem zbyt stary i z tego powodu brak ich w systemie koncernu.
Zadzwoniliśmy do Wydziału Komunikacji i Transportu Starostwa w Toruniu. Chcieliśmy dowiedzieć się, dlaczego ciągnik sprowadzony z Holandii nie może być zarejestrowany. Usłyszeliśmy, że sprawa ma charakter indywidualny. Poproszono nas o przesłanie szczegółowych pytań na oficjalny adres starostwa. Mamy informacje, że Michał Madej nie jest pierwszym rolnikiem, który nie może zarejestrować ciągnika, który sprowadzony z zagranicy nie miał dowodu i tablic. Na odpowiedzi czekamy.