W hodowlanej praktyce, po okresie odpajania siarą, hodowcy stosują zarówno preparat mlekozastępczy, jak i mleko pełne. Okazuje się jednak – co niejednokrotnie wykazano – że tempo przyrostów cieląt zależy od dwóch głównych czynników: spożywanego preparatu i spożycia paszy starterowej. Od około 30. dnia życia cielęcia, większy udział dobowego przyrostu masy ciała wynika z faktu pobierania paszy starterowej niż picia preparatu mlekozastępczego. Przy obecnych, wysokich kosztach pasz i szukaniu oszczędności warto rozważyć rozwiązanie, w którym do 30. dnia życia cielęcia nie oszczędzamy na preparacie mlekozastępczym i inwestujemy w jego najwyższą jakość, a od 30. dnia życia wprowadzamy preparat nieco tańszy, bo mniejsze są już w tym okresie wymagania cieląt.
W pierwszych dwóch miesiącach życia cielęcia duży wpływ na jego odchów ma bardzo dobrej jakości pasza starterowa, która jest niezwykle ważna do prawidłowego rozwoju przedżołądków. Fermentując w kierunku dwóch kwasów: propionowego i masłowego stymuluje żwacz do budowy nowych brodawek. To dlatego w okresie pierwszych 60 dni nie preferuje się siana, które jest konkurentem w stosunku do objętości paszy, które cielę może pobrać. Kiedy pobiera siano, pobiera mniej startera, a siano jako włókno nie fermentuje do kwasu propionowego i masłowego, tylko do octowego, na który to błona śluzowa żwacza nie reaguje. Trzeba też pamiętać, że jednym z newralgicznych punktów w tym okresie odchowu jest stały dostęp cieląt do świeżej wody, bo mleko czy preparat mlekozastępczy – pomimo że ciecz – to nie to samo co woda. Gdy cielę pije mleko, to nie dostaje się ono w strefę, w której leży pobrany granulat. Gdy pije wodę, to jej krople dostają się na granulat i wtedy zaczyna się fermentacja, na której tak bardzo zależy. Gdy nie ma wody, nie ma fermentacji. Gdy nie ma fermentacji, nie powstają kwasy, które stymulują rozwój brodawek żwaczowych.
Beata Dąbrowska