Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Muszą się nauczyć dużo jeść już w piętnastym dniu życia

Data publikacji 12.07.2021r.

Produkcja trzody chlewnej bez antybiotyków to wyzwanie, z którym będą musieli zmierzyć się rolnicy i lekarze weterynarii. Wymaga ona możliwie najwyższego do osiągnięcia statusu zdrowotnego stada. Aby temu sprostać, konieczne jest podejmowanie działań już na etapie odchowu przy maciorach w przyuczaniu prosiąt do pobierania dużych ilości paszy.

Przejście na produkcję wolną od antybiotyków oraz leczniczego tlenku cynku z zachowaniem niezmienionych warunków produkcyjnych jest praktycznie niemożliwe, jeśli nie stosuje się skutecznej profilaktyki. Rolnicy powinni liczyć się z tym, że w takich gospodarstwach zwiększa się ryzyko wystąpienia zaburzeń zdrowotnych na podłożu bakteryjnym. W przypadku prosiąt najczęściej są to problemy wywołane przez Escherichia coli. Bakterie te występują powszechnie nawet u zdrowych świń, więc aby doszło do rozwinięcia się choroby, konieczne są inne czynniki, które ułatwiają nadmierny rozwój patogennych Escherichia coli.

Niektóre czynniki ryzyka są uzależnione od samych zwierząt, bo im starszy wiek odsadzonych prosiąt, które mają bardziej dojrzały przewód pokarmowy, tym mniejszy stres oraz większe pobranie paszy przed odsadzeniem.

Podczas międzynarodowej konferencji dla specjalistów chorób świń w Krakowie dyskutowano o nieracjonalnym wykorzystaniu antybiotyków, które można ograniczyć dzięki zapobieganiu problemom zdrowotnym poprzez lepszą organizację pracy i dobrze zbilansowaną dietę. Wiele dodatków paszowych przyczynia się do utrzymania lepszej mikroflory układu trawiennego oraz kontrolowania namnażania się patogennych bakterii.

r e k l a m a

Nauka przy lochach

– Im większa ferma, tym ryzyko biegunek poodsadzeniowych jest większe. Nic nie zapobiegnie im tak skutecznie, jak tlenek cynku czy antybiotyki, ale można redukować ryzyko ich wystąpienia, poprawiając wiele elementów zarządzania i żywienia. Tym bardziej że podawanie antybiotyków zmienia niekorzystnie mikroflorę jelit na 5 tygodni – zwracał uwagę Enric Marco z Hiszpanii.

Z jednej strony w odchowie prosiąt ważna jest wydajność mleczna loch, zwłaszcza w dużych miotach, która może ograniczać ich potencjał do wzrostu. Z drugiej strony istotne jest, aby już w okresie przy maciorach prosięta zaczęły pobierać pasze stałe. Jeśli nie nauczą się jeść przy lochach, nie pobiorą mieszanki po odsadzeniu. Głodne prosięta, które nie pobrały dużo mleka lochy, chętniej sięgną po podany prestarter. Mimo wszystko mieszance paszowej trudno jest konkurować z mlekiem lochy, dlatego zdaniem specjalistów bardziej opłaca się stosować preparat mlekozastępczy.

– Podawanie preparatu mlekozastępczego najcięższym prosiętom przy lochach przynosi lepsze efekty, ponieważ to one przede wszystkim nie pobierają paszy stałej. Najedzone mlekiem, nie zwracają uwagi na mieszankę, ich przewód pokarmowy nie przyzwyczaja się do jej trawienia i częściej chorują po odsadzeniu – uważa Enric Marco.

Pobranie paszy stałej przed odsadzeniem wpływa na morfologię jelit – zarówno na wielkość kosmków, jak i masę jelit. Przyspiesza też produkcję enzymów ułatwiających trawienie różnych składników. Prosięta zaczynają pobierać znaczące ilości paszy jednak dopiero około 25. dnia życia, a powinno nam zależeć, by tę ilość zjadały już od 15. dnia.

– U prosiąt, które nie pobrały wystarczającej ilości paszy przed odsadzeniem, ryzyko wystąpienia biegunki jest o 33% wyższe. Przy czym prosięta uczą się pobierania paszy od innych sztuk w miocie poprzez naśladowanie, ważne więc, żeby pojedyncze sztuki okazywały zainteresowanie paszą jak najwcześniej – wyjaśniał Enric Marco.

Zamienić białko na bardziej strawne

– Pierwszy tydzień po odsadzeniu jest kluczowy, dlatego prosięta muszą mieć łatwy dostęp do wody i paszy. Karmidła i poidła muszą być dostępne dla wszystkich prosiąt. Ważna jest wystarczająca przestrzeń w dojściu do karmnika, ale także ogrzanie pomieszczenia, gdyż zziębnięte i zbite razem prosięta nie pójdą zjeść paszy – tłumaczył specjalista z Hiszpanii.

Prosięta, które miały dostęp do dodatkowej wody, rosły o 10% szybciej, ponieważ pobierały więcej paszy. By nie dopuścić do nadmiernego namnażania się patogennej mikroflory w przewodzie pokarmowym i konieczności zastosowania leczenia z użyciem antybiotyków, należy poprawić strawność dostarczanego białka. Niestrawione białko trafiające do jelita grubego fermentuje i powstają toksyny, co może prowadzić do wystąpienia biegunek. W przeciwieństwie do produktów pochodzących z fermentacji węglowodanów, te białkowe mają toksyczny i prozapalny wpływ na nabłonek jelita. Zgadza się z tym prof. Daniel Korniewicz z firmy LNB, który podkreślał, że ilość niestrawionego białka docierającego do jelita grubego może wynosić od 2 do 5%.

– Ograniczenie fermentacji białka w jelicie grubym można uzyskać między innymi poprzez dobór odpowiednio fermentujących węglowodanów, które wspierają rozwój pożądanej mikroflory – uważa prof. Korniewicz.

Suszona rozpyłowo plazma krwi dostarcza nie tylko wysokostrawnego białka, ale działa jak produkt przeciwzapalny, zapobiegając biegunkom poodsadzeniowym, zwłaszcza tym wywoływanym przez Escherichia coli.

– Poprawia smakowitość mieszanki, a prowadzone już od kilkunastu lat badania potwierdzają, że zwiększa pobranie paszy przez prosięta. Plazma krwi zawiera immunoglobuliny, dzięki czemu poprawia odporność zwierząt, normuje też pracę jelit i przyczynia się do regeneracji nabłonka jelitowego. Zwiększa tempo wzrostu i apetyt w okresie okołoodsadzeniowym – mówił Daniel Korniewicz.

Dominika Stancelewska

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a