kujawsko-pomorskie
– Patrząc na obecnie ogromne koszty produkcji mleka związane z cenami pasz, nawozów, paliw czy stali, to bez wysokiej wydajności, którą budowaliśmy latami nie byłoby mowy o opłacalności. Gdybyśmy dziś mieli z powrotem wydajność na poziomie 6 tys. kg mleka to byłoby to równoznaczne z końcem naszej hodowli – powiedział Dariusz Pietruszewski, a jego żona Danuta dodała, że na przestrzeni 25 lat zupełnie zmieniło się żywienie bydła, ponadto od samego początku postawili na inseminację i to zaowocowało odpowiednią genetyką. Buhaje wybierają z oferty SHiUZ-u Bydgoszcz. Nie stosują nasienia seksowanego, gdyż wystarcza im własnych jałówek nie tylko na wymianę, ale też powiększanie stada.
r e k l a m a
Modernizacja hali
i nowy zbiornik
Oborę wolnostanowiskową z roku 2010 hodowcy wyposażyli w halę udojową Westfalia typu rybia ość 2x5 stanowisk, która jest w trakcie rozbudowy do wielkości 2x7 stanowisk.
– Zdecydowaliśmy się na powiększenie hali udojowej, gdyż była już zbyt mała w stosunku do liczebności stada, co spowodowało wydłużenie doju do 2 godzin. Po modernizacji dojarni dój skróci się do 1,5 godziny. Przy dwukrotnym doju dziennie oszczędzimy tym sposobem 1 godzinę, co ma duże znaczenie w rodzinnym gospodarstwie takim jak nasze, w którym staramy się pracować sami bez pracowników najemnych – podkreślił Dariusz Pietruszewski.
Kolejnym krokiem do zmniejszenia pracochłonności było przejście z obornika na gnojowicę, w tym celu hodowcy wybudowali naziemny zbiornik mogący pomieścić 800 m3 gnojowicy. To najnowsza inwestycja z poprzedniego roku przeprowadzona z dofinansowaniem w ramach PROW.
– Gnojowica jest mniej pracochłonna od obornika, gdyż przy gnojowicy poświęcamy mniej czasu na wywóz na pole, również na ścielenie i usuwanie odchodów. Ponadto jej składowanie jest znacznie wygodniejsze. Niestety, przechodząc na gnojowicę musieliśmy zrezygnować z piasku, który wcześniej stosowaliśmy jako wypełnienie boksów legowiskowych. Piasek to bardzo dobra ściółka, bo mineralna, a nie organiczna, a więc ogranicza znacznie rozwój bakterii środowiskowych, ponadto jest wygodny, dopasowuje się do ciała krowy. Teraz mamy maty legowiskowe, a gnojowica usuwana jest za pomocą zgarniaczy do zbiornika przerzutowego, a następnie w wyniku przepompowania trafia do głównego zbiornika naziemnego – wyjaśniła Danuta Pietruszewska, a jej mąż Dariusz dodał, że oprócz większej pracochłonności piasek miał jeszcze jedną dość dużą wadę, jaką była coraz wyższa cena.
Raz w tygodniu rolnicy posypują maty sieczką słomy w celu utrzymania suchego podłoża, do sieczki dodają suchy środek dezynfekujący. Słoma jest cięta na sieczkę rozdrabniaczem Tomahawk.
W planach powiększenie obory
W oborze o wymiarach 40x20 m przebywają już tylko krowy dojne, a dla jałówek i krów zasuszonych rolnicy wybudowali wiatę na głębokiej ściółce. W planach mają też rozbudowę obory poprzez jej poszerzenie, a więc dostawienie nowego skrzydła do stołu paszowego, który teraz biegnie wzdłuż jednej ze ścian bocznych i ma szerokość 4,5 m. Po rozbudowie stół paszowy będzie położony w centralnym miejscu budynku. Powiększenie obory pozwoli na zwolnienie budynku inwentarskiego z lat 60. ubiegłego wieku, gdzie przebywają cielęta oraz część jałówek. Jest to wąski, niski obiekt niepozwalający na jakąkolwiek mechanizację obsługi zwierząt.
TMR powstaje w paszowozie Blattin King o pojemności 17 kubików. To nowa maszyna zakupiona w marcu br.
– Poziomy system mieszania sprawdza się w warunkach naszego gospodarstwa bardzo dobrze. Paszowóz szybko miesza i daje bardzo dobrą strukturę dawki TMR, trzeba tylko uważać, aby nie mieszać zbyt długo, bo to doprowadzi do nadmiernego rozdrobnienia dawki – stwierdził Dariusz Pietruszewski.
W skład dawki TMR wchodzą takie pasze jak: kiszonka z kukurydzy, kiszonka z lucerny, słoma, gniecione ziarno kukurydzy z rękawa, suszone wysłodki Tofi, Extender, czyli tzw. granulowany TMR oraz mieszanka treściwa zawierająca śrutę zbożową, poekstrakcyjne śruty sojową i rzepakową, drożdże paszowe oraz dodatek mineralno-witaminowy.
Kolejny TMR rolnik miesza dla jałówek, gdzie głównym składnikiem jest sianokiszonka, a znacznie mniejszy udział ma kiszonka z kukurydzy.
OSM Sierpc odbiera mleko co drugi dzień ze schładzalnika o pojemności 6200 l, a współpraca z mleczarnią, jak podkreślają hodowcy, układa się wręcz wzorcowo.
– Wcześniej współpracowaliśmy z Agromleczem, a od 2 lat dostarczamy mleko do OSM Sierpc i współpraca układa się znakomicie. Mamy bardzo dobry kontakt z pracownikami działu skupu, a nawet samym prezesem – przyznała Danuta Pietruszewska, a jej mąż Dariusz dodał, że nie jest zwolennikiem zaciągania dużych kredytów, co może doprowadzić do przeinwestowania, dlatego stara się przeprowadzać inwestycje małymi krokami w odpowiednim odstępie czasu.