Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Rolniku, rolniczko, uważajcie na upał!

Data publikacji 29.07.2021r.

Dużo tego lata deszczu. Jednak to zupełnie nie zmienia faktu, że grozi nam nadmiar słońca. Jeśli żar leje się z bezchmurnego nieba, by nam zaszkodzić, wystarczy czasem pół godziny. Za pasem żniwa, a wtedy spędzamy sporo czasu na polu. Dlatego warto dowiedzieć się, jak chronić się przed nadmiarem promieni słonecznych.

Ogólne zasady bezpiecznego przebywania na słońcu mówią, żeby unikać go, kiedy operuje najintensywniej, czyli w godzinach między 10.00 a 16.00. To podczas intensywnych prac w polu niemożliwe. Dlatego tym bardziej musimy stosować się do pozostałych zasad.

Do pracy załóż kapelusz

Przede wszystkim róbmy w pracy przerwy, żeby szukać cienia. Jeśli pracujemy w kabinie, nie będzie to konieczne, ale w każdym innym przypadku – tak.

Do pracy na powietrzu latem musimy zaopatrzyć się w nakrycie głowy. Może to być czapka z daszkiem albo zawiązana na głowie chustka. Dobrą ochronę da nam również słomiany kapelusz. Polecają go nie tylko blogerzy, ale i specjaliści. Do ochrony przed promieniami UV poleca się kapelusze, które osłaniają twarz, uszy i kark. W słoneczny dzień osobie o jasnej skórze pozbawionej ochrony, by doznać poparzenia słonecznego, wystarczy czasem 15 minut ekspozycji na promienie UV. W kapeluszu ten czas wydłuża się nawet trzykrotnie.

Dorosłym poleca się kapelusze z rondem o szerokości przynajmniej 7,5 cm. Większość kapeluszy robionych jest z surowców dających dobrą ochronę. Jeśli zdecydujemy się na kapelusz słomkowy, dobrze, żeby miał wyściółkę z tkaniny, która uszczelni przerwy w plecionce.

Nawet jeśli zaopatrzyliśmy się w nakrycie głowy z dużym rondem, musimy osobno zadbać o oczy, czyli założyć okulary przeciw­słoneczne. W rubryce zdrowotnej wiele razy przypominaliśmy już, że nie wolno ich kupować na bazarach czy stoiskach w galeriach handlowych. Zaufać można metce na towarze kupionym wyłącznie w salonach optycznych. Jeśli w opisie na zauszniku (od wewnątrz) znajdziemy wartość UV400, oznacza to najsilniejszą ochronę. Natomiast cyfry od 0 do 4 oznaczają stopień przyciemnienia soczewki, czyli ilość przepuszczanego światła. Przyciemnienie powinno być dobrane do warunków, w których przebywamy. Do pracy w polu i prowadzenia pojazdu przydadzą się te z cyfrą 3.

Sztuczna i kolorowa

Żeby skwar nam nie zaszkodził, trzeba dobrze osłonić także resztę ciała. Coraz częściej sklepy, także te znane, sieciowe, w tym te z artykułami sportowymi, oferują odzież z wbudowanym filtrem promieni UV. Męska koszulka z długim rękawem dostępna jest już w cenie niewiele wyższej niż 30 zł. Jeśli jednak nie zdecydujemy się na odzież profesjonalną, wykorzystajmy naturalne właściwości niektórych tkanin. Na przykład niebielona bawełna zawiera włókna, które są świetnymi pochłaniaczami promieni UV. Błyszczące poli­estry i nawet lekkie jedwabie mogą dobrze chronić, ponieważ odbijają światło. Niestety, len nie ma najwyższych właściwości chroniących. Nadaje się na krótkie ekspozycje na światło słoneczne, ale na dłuższe już nie. Niestety, tkanin, które mają najlepsze właściwości chroniące, zwykle nie nosimy latem. Należą do nich, poliester, nylon, wełniane dzianiny i gęsto tkane wełniane tkaniny. Ale oprócz włókna możemy też chronić się kolorem. Lepiej przed słońcem skórę chronią ciemne i bardzo intensywne kolory (pochłaniają światło). Dlatego latem – w polu czy w mieście – postawmy na ciemne i jaskrawe kolory.

Strzał co godzinę

Skórę przed poparzeniem najskuteczniej osłoni preparat z filtrem. Specjaliści mówią nawet żartobliwie, że kiedy siedzimy czy pracujemy w słońcu, zwłaszcza jeśli przebywamy w wodzie albo pocimy się, co godzinę, najwyżej dwie musimy pozwolić sobie na „strzał”. Ale w żadnym wypadku alkoholowy! Mowa tu o tym, że porcja kremu z filtrem potrzebna nam do pokrycia wystawianych na słońce części ciała to zawartość kieliszka do wódki. Krem z filtrem poza wspomnianymi sytuacjami możemy nakładać co 3–4 godziny. I pamiętajmy, że pierwsze nałożenie kremu powinno nastąpić przynajmniej na 20 minut przed ekspozycją na słońce.

Zero alkoholu!

A co do alkoholu – ten nie wchodzi w grę pod żadną postacią, kiedy pracujemy i kiedy jest upał. Połączenie alkoholu i wysokich temperatur to mieszanka dosłownie zabójcza. I nie mówimy tu już o sytuacji, w której musimy usiąść za kierownicą kombajnu czy samochodu. Wystarczy praca przy domu w wysokiej temperaturze. Alkohol powoduje dużo szybsze odwadnianie organizmu. A ten stan grozi dezorientacją, letargiem i problemami z oddychaniem oraz rytmem serca. Picie w upale ma też potężny wpływ na tzw. wewnętrzną temperaturę ciała. W normalnych warunkach nasze organizmy nawet w dużym upale uruchamiają mechanizmy pozwalające utrzymać stałą temperaturę ciała. Dzieje się to m.in. poprzez intensywne pocenie się. Alkohol może bardzo poważnie upośledzać tę naszą zdolność i grozi bardzo niebezpiecznym udarem cieplnym. Udar może zdarzyć się także bez udziału alkoholu. Wystarczy do niego dłuższa ekspozycja na słońce czy po prostu wysoką temperaturę. A rolnicy są jedną z grup wyjątkowo na niego narażonych.

Na udar – woda

Jeśli w upale poczujemy nudności, pojawią się wymioty, zmęczenie, słabość, skurcze mięśni, ból głowy czy zawroty głowy, musimy szukać pomocy. Wśród objawów udaru cieplnego są też wysoka temperatura ciała (nawet 40°C i więcej), zatrzymanie pocenia, szybki puls, trudności z oddychaniem, pobudzenie, dezorientacja, halucynacje, a w skrajnej sytuacji – śpiączka.

Co możemy zrobić, żeby go uniknąć? Osłaniajmy ciało i pijmy dużo płynów, najlepiej wody. Jeśli ciężko pracujemy, zaleca się nawet jedną szklankę wody co 20 minut. Jeśli pracujemy w kabinie, taka ilość wody powinna starczyć na godzinę do półtorej. Pamiętajmy, by nie pić więcej niż 1,5 litra płynu w ciągu godziny. I że dużo skutecznniejsze jest picie często małych ilości niż rzadziej większych.

Karolina Kasperek

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a