Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Współpraca z dobrą mleczarnią gwarantuje rozwój

Data publikacji 29.07.2021r.

Jednym z największych problemów, z jakim borykają się producenci mleka, którzy osiągają wiek emerytalny jest brak następców. To dotyczy zarówno właścicieli dużych, średnich, jak i małych gospodarstw. Na szczęście Jan Lipski nie miał takiego problemu, gospodarstwo przejął i nadal rozwija syn Artur. Z pewnością na decyzję o przejęciu gospodarstwa wpłynęła wzorowa współpraca z Moniecką Spółdzielnią Mleczarską w Mońkach.

podlaskie

– Chciałbym zaznaczyć, że jestem już emerytem, a gospodarstwo prowadzi obecnie syn Artur z żoną Elżbietą. Ponieważ my z żoną czujemy się dobrze i mamy jeszcze wystarczająco dużo sił, pomagamy następcom jak tylko możemy. Dodam też, że przez 16 lat zasiadałem w radzie nadzorczej Monieckiej Spółdzielni Mleczarskiej – na początku rozmowy wyjaśnia pan Jan.

– Swoją przygodę z prowadzeniem gospodarstwa rozpoczynałem pod koniec lat 70., kiedy ojciec przepisał mi 8,5 ha ziemi. W tym okresie w gospodarstwie prowadzona była wielokierunkowa produkcja rolna, utrzymywałem m.in. 4 krowy. Przez kolejne lata zwiększaniu uległa zarówno wielkość stada, jak i areał. Dziś stado liczy blisko 250 sztuk bydła, w tym 90 krów dojnych. Wszystkie sztuki, jakie urodzą się w gospodarstwie w nim pozostają. Cieliczki przeznaczamy na remont i powiększanie stada, a ewentualne nadwyżki sprzedajemy. Pozostawiamy wszystkie byczki z przeznaczeniem na opas. Środki finansowe uzyskane z ich sprzedaży stanowią dodatkowe źródło dochodu – dodaje gospodarz.

W stadzie dominują mieszańce hf-a z simentalem, ale są też czystorasowe hf-y.

– Średnia roczna wydajność naszego stada na poziomie 7500 l mleka od sztuki z pewnością nie należy do rekordowych, jednak nie mamy większych problemów ze zdrowotnością, a na tym szczególnie nam zależy – mówi pan Jan. – Z pewnością skala produkcji systematycznie będzie powiększana. Głównym powodem takiej decyzji są ciągle rosnące koszty. Mam tu na myśli energię, paliwo czy środki ochrony roślin i nawozy. Chcąc zwiększyć dochodowość gospodarstwa trzeba zwiększać skalę produkcji.

Stado Lipskich przebywa w dwóch oborach z wolnostanowiskowym systemem utrzymania zwierząt. Dój odbywa się przy wykorzystaniu hali udojowej typu rybia ość 2x5 stanowisk, a mleko przechowywane jest w schładzalniku o poj. 3500 l.

Żywienie oparte jest na technologii TMR. Do wozu paszowego firmy Auto-Agro o poj. 11 m3 trafia kiszonka z kukurydzy, kiszone ziarno kukurydzy, sianokiszonka, śruty sojowa i rzepakowa, pasze treściwe sporządzane z wykorzystaniem własnego ziarna zbóż. Rolnik dokupuje oczywiście koncentraty, premiksy, niezbędne dodatki witaminowo-mineralne.

W dalszej części rozmowy Jan Lipski zapytany o to jak układa się współpraca z moniecką spółdzielnią odpowiedział:

– Współpraca układa się wzorowo. Jak wspomniałem, przez 16 lat zasiadałem w radzie nadzorczej monieckiej spółdzielni. W historii zakładu były różne okresy np. w połowie lat 80. nasza spółdzielnia znajdowała się na skraju upadłości. Ale dzięki zaangażowaniu członków spółdzielni, zmienionym: przewodniczącemu rady nadzorczej i prezesowi zarządu, spółdzielnia została uratowana. Powoli i systematycznie udało się wyjść na prostą. Największy rozkwit spółdzielni nastąpił po 1991 r., kiedy to powołano Stanisława Jamiołkowskiego na stanowisko prezesa zarządu naszej spółdzielni. Obecnie należymy do grona najlepszych spółdzielni mleczarskich w kraju. Rocznie skupujemy i przetwarzamy blisko 180 mln l mleka. W naszym zakładzie produkujemy mleko i serwatkę w proszku, masło, twarde sery typu holenderskiego i szwajcarskiego. Najważniejsza jednak dla członków i dostawców mleka monieckiej spółdzielni jest cena płacona za surowiec, która przekracza średnią krajową oraz fakt, że nie występują problemy z terminowością wypłat – mówi pan Jan.

– Współpraca z taką spółdzielnią powoduje, że dostawcy nie myślą o przechodzeniu do innych mleczarni – dodaje.

Na zakończenie rozmowy zapytaliśmy, jaką przyszłość ma polskie mleczarstwo?

– Na świecie od lat obserwujemy nadprodukcję mleka. W Polsce przez ostatnie lata mówiono, że musimy wyeksportować ok. 30 proc. krajowej produkcji. Dziś coraz częściej słyszymy, że na eksport musi trafić 40 proc. To z jednej strony świadczy o tym, że polskie mleczarstwo stale się rozwija. Z drugiej zaś, by myśleć o opłacalności należy skupić się na poszukiwaniu nowych rynków zbytu dla polskich produktów mleczarskich. Należy też poszukać sposobów na zwiększenie spożycia mleka i jego przetworów w kraju – na zakończenie powiedział Jan Lipski.

r e k l a m a

Ireneusz Oleszczyński

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a