Zapobieganie chorobom to jeden z najważniejszych elementów zapewnienia dużej efektywności produkcji. Nie można utrzymać wysokiego statusu zdrowotnego stada bez wdrożenia i konsekwentnego przestrzegania zasad właściwej organizacji chowu, bioasekuracji, dopasowanego programu szczepień. Dobre zarządzanie stadem zawsze będzie tańsze od konieczności leczenia zwierząt i późniejszych strat w produkcji.
Stosowanie leków w celu rozwiązywania problemów w wielu fermach stało się nawykiem, a pozbycie się takiego podejścia wymaga czasu oraz zmiany sposobu pracy. Jednak, jak przekonują specjaliści, na dłuższą metę się opłaca. W większości przypadków trzeba liczyć się z tym, że mogą zdarzać się wybuchy chorób podczas okresu adaptacji. Należy jednak wprowadzać poprawki w zakresie mycia, czyszczenia, zarządzania, szczepień i innych aspektów, dzięki którym gospodarstwo będzie osiągać znacznie lepsze wyniki niż w przypadku stosowania antybiotyków.
Lekarze i hodowcy w systemie
Obecnie osiem krajów w Unii Europejskiej pracuje nad tworzeniem mechanizmów zachęcających do zmniejszenia terapeutycznego stosowania antybiotyków. Na pierwszym miejscu jest Dania, a następnie Holandia oraz Niemcy. W większości państw natomiast prowadzone są programy monitoringu, które mają pomóc rolnikom oraz lekarzom weterynarii osiągnąć maksymalny poziom redukcji stosowania leków przeciwdrobnoustrojowych.
Jakie są możliwości ograniczenia stosowania antybiotyków w produkcji trzody chlewnej bez pogorszenia efektywności chowu, wskazuje Karien Koenders z LH vet group w Holandii. Zużycie leków przeciwdrobnoustrojowych w tamtejszej produkcji trzody chlewnej spadło w 2020 roku o 8,2% w stosunku do lat 2017 i 2018, natomiast Holenderski Instytut Weterynaryjny podaje, że od 2009 roku ich stosowanie zostało zredukowane o 66%.
– Terapeutyczne wykorzystanie antybiotyków nie może być zakazane całkowicie, ponieważ lekarze potrzebują skutecznego narzędzia do poprawy zdrowia zwierząt. Jednak konsekwencje antybiotykooporności wyszły daleko poza hodowlę zwierząt i wkroczyły także do polityki, dlatego producenci świń w Holandii zostali zobowiązani do znacznego, bo aż 50-procentowego ograniczenia stosowania tych leków w kolejnych latach – podkreśla Karien Koenders.
Wprowadzenie zakazu stosowania antybiotyków w paszach jako stymulatorów wzrostu zwierząt doprowadziło do nasilenia problemów z biegunkami u prosiąt w wielu państwach, co z kolei przyczyniło się do wzrostu zużycia antybiotyków w leczeniu zwierząt. Wysoka koncentracja produkcji w takich krajach, jak Dania czy Holandia, tym bardziej spowodowała nasilenie występowania chorób. Stado podstawowe w Królestwie Niderlandów liczy 880 tys. loch, przy czym około 6,5 mln uzyskanych prosiąt trafia na eksport. Liczba ferm zajmujących się tuczem spadła od 2015 roku o prawie 30% z 5072 stad do 3650. Z kolei liczba ferm utrzymujących lochy w 2015 roku wynosiła 2019, a po 5 latach zmalała do 1572. Zwiększyła się natomiast wielkość stad i poziom produkcji w fermach. Średnia liczba loch przypadająca na gospodarstwo to 575 sztuk.
Holenderski urząd ds. medycyny weterynaryjnej (SDA) ustalił w 2010 roku zakresy i wskaźniki porównawcze dla stosowania antybiotyków w produkcji zwierząt i wyznacza cele, do których stopniowo należy dążyć. Funkcjonuje definicja tzw. dawki dobowej oraz średniej dawki dobowej, a za nadmierne wykorzystanie antybiotyków producenci świń otrzymują karę. Prawo do podawania antybiotyków ma tylko lekarz weterynarii opiekujący się stadem, a wszystkie informacje dotyczące tego faktu zostają zapisane w specjalnym systemie.
– Ta niezależna agencja otrzymuje dane gromadzone w bazie systemów zarządzania weterynaryjnego, na podstawie których wyciąga wnioski. Zauważono, że redukcja zużycia antybiotyków weterynaryjnych pociągnęła za sobą zmniejszenie występowania przypadków oporności bakteryjnej, stąd decyzja o kontynuowaniu planu. W najbliższym czasie uwaga zostanie skoncentrowana na fermach problematycznych, które z trudem dostosowują się do wymogów – twierdzi specjalistka z Królestwa Niderlandów.
Doradcy wspierają w polepszaniu zdrowia
W celu określenia przyczyn nasilonego użycia antybiotyków i braku poprawy w ich redukcji problematyczne gospodarstwa zostaną zobowiązane do tworzenia zespołów doradczych składających się między innymi z lekarza weterynarii i doradcy paszowego. Zespół taki opracuje plan dotyczący konkretnych problemów i sposobów ich rozwiązania. Jeśli pomimo tego ferma nadal w 2022 roku nie będzie spełniała norm, wówczas do już istniejącego zespołu doradców będzie musiał dołączyć ekspert zewnętrzny.
– Zagadnienia związane z paszą są bardzo ważną kwestią i doradztwo w tym zakresie uznaje się w niektórych przypadkach za kluczowe. Problemom zdrowotnym można zapobiegać poprzez zmianę sposobu żywienia i zastosowanie mniej popularnych dotychczas produktów, jak probiotyki, prebiotyki czy kwasy organiczne, ale także poprawę higieny żywienia. I tutaj konieczna jest zmiana infrastruktury. Trudno jest zapewnić odpowiedź immunologiczną organizmu, jeśli nie stworzymy odpowiedniego środowiska bytowania. Nawet najlepsza pasza nie spełni swego zadania, jeśli będzie podawana w brudnych karmnikach. Konieczne też będzie częstsze wspomaganie się szczepionkami – wyjaśnia ekspertka.
Wśród najczęstszych problemów wpływających na zużycie antybiotyków wymienia się jednostki chorobowe, takie jak pleuropneumonia, streptokokoza, zespół rozrodczo-oddechowy czy grypa świń, a w ostatnim czasie również zakażenia bakterią Lawsonia intracellularis. Według Karien Koenders nawet ponad 80% stad w Europie może odczuwać straty spowodowane przez to schorzenie, często nie zdając sobie z tego sprawy.
– Zwalczanie chorób i tym samym dążenie do redukcji zużycia antybiotyków powinno polegać na poprawie zarządzania, wprowadzeniu odpowiednich zasad czyszczenia i dezynfekcji pomieszczeń, wyposażenia oraz sprzętu. Skuteczną alternatywą są także szczepienia opracowane z myślą o zabezpieczeniu zdrowia świń na kolejnych etapach produkcji – mówi Karien Koenders.
Jak wyjaśniała, w monitorowaniu stanu zdrowotnego ferm w Holandii, oprócz diagnostyki laboratoryjnej stad, pomocne są też dane pochodzące z okresowych badań w rzeźniach. Audyty takie pozwalają na ocenę zdrowia zwierząt z danej fermy, wychwycenie głównych problemów zdrowotnych oraz ocenę skuteczności szczepień, a w razie potrzeby również korektę programów profilaktycznych.
Bez higieny i dobrostanu się nie uda
Doradcy analizują też stan budynków i kojców pod kątem zagwarantowania zwierzętom właściwych warunków bytowych. Środowisko wpływa bowiem na zdrowie zwierząt. Wszelkie odstępstwa od normy w zakresie warunków utrzymania mogą być czynnikiem obniżającym zdolności obronne organizmu świni, tym samym przyczyniając się do wybuchu choroby. W szczególności zależne od warunków środowiskowych są streptokokoza, mykoplazmowe zapalenie płuc czy choroba Glässera.
– Przeprowadzane są kontrole obecności szkodliwych gazów w powietrzu, badanie rzeczywistych temperatur w kojcach, a także analizy zachowań zwierząt oraz ich aktywności, które odzwierciedlają reakcje na panujące warunki oraz poziom dobrostanu – wyjaśnia specjalistka.
Zasadnicze znaczenie w ochronie zwierząt przed zakażeniem ma program bioasekuracji, skuteczny tylko wtedy, kiedy stanowi solidną barierę dla przenikania zarazków, a do jego podstawowych elementów należą, zdaniem Karien Koenders, kwarantanna i aklimatyzacja wprowadzanych loszek i knurków.
Połączenie wszystkich działań podjętych w celu zmniejszenia ryzyka wprowadzenia i rozprzestrzeniania się chorób na poziomie stada. Stan zdrowotny zwierząt wskazuje na sprawność w zakresie przestrzegania zasad bioasekuracji. Opracowanie i utrzymanie programu bezpieczeństwa biologicznego w stadach trzody chlewnej ma, zdaniem ekspertów, w dzisiejszych czasach kluczowe znaczenie.
– Celem bioasekuracji jest ochrona stada przed chorobami, a więc po pierwsze zablokowanie lub minimalizowanie transmisji czynników zakaźnych. Po drugie – maksymalizowanie poziomu odporności swoistej. Nie chroni ono przed zakażeniem, ale chroni przed negatywnymi skutkami infekcji.
Trzy główne elementy bioasekuracji to:
segregacja, a więc wyznaczanie granic stref, aby ograniczyć możliwość przeniesienia zakażenia (zakażone zwierzęta, skażone materiały) do miejsc wolnych od patogenu,
mycie, usuwanie widocznych zabrudzeń z przedmiotów (pojazdy, sprzęt), które muszą zostać wprowadzone na teren gospodarstwa,
dezynfekcja, która przy odpowiednim zastosowaniu umożliwia inaktywację każdego patogenu, wciąż obecnego na przedmiotach wcześniej poddanych procesowi mycia.
W opinii Karien Koenders zasadnicza w ograniczaniu zużycia antybiotyków jest współpraca z lekarzem weterynarii, który jest motorem zmian i przechodzenia z leków na profilaktyczną opiekę zdrowotną. Powinna ona polegać na takim kierowaniu produkcją, która istotnie ogranicza możliwości wprowadzenia drobnoustrojów chorobotwórczych na teren chlewni.
Dominika Stancelewska