Znowu przybyło ognisk afrykańskiego pomoru świń w kraju. Od początku sierpnia stwierdzono ich 8 w stadach trzody chlewnej, czyli łącznie w tym roku 48. Sześć z nich pojawiło się na Podkarpaciu w powiecie mieleckim, w tym 3 były ogniskami wtórnymi. Wirus został więc do nich przeniesiony z innego stada za pośrednictwem zakupionych zwierząt. Od początku roku na obszarze tego powiatu potwierdzono aż 15 ognisk ASF.
Wirus zaatakował też kolejne stado w Wielkopolsce – w gminie Bojanowo w powiecie rawickim. W gospodarstwie utrzymywano 280 świń. To drugie ognisko choroby, jakie pojawiło się w tej gminie w 2021 roku. Pierwsze potwierdzono pod koniec lipca w stadzie liczącym 26 świń. Jedno ognisko odnotowano również w województwie warmińsko-mazurskim w gminie Dąbrówno w powiecie ostródzkim, w gospodarstwie, w którym utrzymywano 275 świń.
Z powodu afrykańskiego pomoru świń zabito w tym roku już 35 tys. zwierząt, w tym 29,5 tys. w ogniskach oraz 5,5 tys. w 202 gospodarstwach kontaktowych. Dotychczas wypłacono około 1,5 mln zł odszkodowań, ale wiele decyzji jeszcze nie podjęto w sprawie rekompensat. Kolejne pieniądze mają być wypłacane sukcesywnie wraz z pozyskiwaniem środków przez Inspekcję Weterynaryjną. Niestety, termin wypłaty odszkodowań nie jest uregulowany w przepisach.
W związku z pogarszaniem się sytuacji związanej z wirusem ASF branża krajowych producentów nasienia zaapelowała do ministra rolnictwa o pilne opracowanie kompleksowego programu działań dla ochrony krajowego materiału biologicznego oraz interesów gospodarstw prowadzących hodowlę trzody chlewnej. Dynamiczne rozprzestrzenianie się wirusa ASF może bowiem w jej opinii doprowadzić w niedalekiej przyszłości do tego, że większość zakładów zajmujących się pozyskiwaniem nasienia knurów znajdzie się w strefie czerwonej, co w związku z obowiązującymi przepisami w zasadzie uniemożliwi im działanie.
Zabraknie nasienia do inseminacji?
Producenci nasienia domagają się podjęcia działań legislacyjnych mających na celu umożliwienie nadania centrom pozyskiwania nasienia knurów statusu zakładu odizolowanego, a przez to funkcjonowanie i sprzedaż nasienia wyprodukowanego w strefach różowej i czerwonej. Powołują się na obowiązujące od 21 kwietnia nowe przepisy unijne w zakresie zdrowia zwierząt, które dopuszczają (w uzasadnionych przypadkach i w razie konieczności po ustanowieniu dodatkowych gwarancji) możliwość przyznawania przez właściwy organ państwa członkowskiego odstępstw od niektórych środków zwalczania chorób, w sytuacjach gdy ich zastosowanie mogłoby wywołać niepożądane i nieproporcjonalne skutki. Takie odstępstwa, w szczególności nieustanawianie obszaru objętego ograniczeniami, mogą być przyznawane w odniesieniu do zakładów odizolowanych.
Przedstawiciele branży inseminacyjnej przekonują, że jednostki pozyskiwania nasienia ze względu na surowe standardy bioasekuracji nie stwarzają ryzyka rozprzestrzeniania się choroby. Opracowanie przepisów prawnych zabezpieczających ciągłość pozyskiwania materiału biologicznego przez krajowe centra jest ich zdaniem konieczne dla obrony polskiego sektora trzody chlewnej i przetwórstwa mięsnego przed negatywnymi oraz nieodwracalnymi skutkami ekonomicznymi. Jeśli bowiem dojdzie do zamknięcia wysokospecjalistycznych firm zajmujących się pozyskiwaniem nasienia knurów, grozi to problemami z dostępnością nasienia, jego napływem po dużo wyższych cenach z krajów Europy Zachodniej, a także jeszcze większym uzależnieniem się od importu warchlaków.
W opinii branży uniemożliwienie sprzedaży centrom pozyskiwania nasienia knurów spowoduje liczne problemy, które zarówno dla ferm, jak i rodzinnych gospodarstw mogą stać się niemożliwą do pokonania barierą, ponieważ brak nasienia może w krótkim czasie wymusić na nich zamknięcie produkcji lub przekwalifikowanie się na tucz w cyklu otwartym. Fermy nie będą w stanie wdrożyć samodzielnej produkcji nasienia, ponieważ nie mają wykwalifikowanego personelu oraz specjalistycznego sprzętu pozwalającego na utrzymanie wysokiego poziomu skuteczności inseminacji, a także kontaktów umożliwiających zakup knurów o wysokim potencjale genetycznym. W przypadku rodzinnych gospodarstw takiego rozwiązania w ogóle nie bierze się pod uwagę, ponieważ byłoby ono nieracjonalne produkcyjnie i ekonomicznie.
Z kolei konieczność powrotu do krycia naturalnego spowoduje, że liczba niezbędnych knurów będzie dużo większa niż obecnie, co szybko wpłynie na pogorszenie potencjału genetycznego polskich stad. Odbije się to na wskaźnikach reprodukcyjnych gospodarstw, a także statusie zdrowotnym, ponieważ prawdopodobieństwo przenoszenia chorób zakaźnych jest przy kryciu naturalnym nieporównywalnie większe niż podczas inseminacji.
Zagrożone krajowe rasy
Jednym z głównych zadań centrów pozyskiwania nasienia jest realizacja programów hodowlanych, które określają zasady dotyczące doskonalenia genetycznego knurów krajowych ras świń, takich jak wielka biała polska, polska biała zwisłoucha czy puławska. Prace te mają na celu zwiększanie potencjału genetycznego czystych ras oraz produkcję materiału hodowlanego, zarówno czystorasowego, jak i mieszańcowego.
Systematyczne prace nad doskonaleniem genotypu i fenotypu zwierząt oraz nadzór weterynaryjny nad knurami pozwalają na szybką eliminację ze stada osobników o obniżonej wartości reprodukcyjnej i zdrowotnej oraz eliminowanie chorób rozprzestrzeniających się drogą płciową. Bez kontynuacji tych działań realizacja programów hodowlanych będzie zagrożona, a w konsekwencji rasy świń zostaną przekrzyżowane obcym rasowo materiałem, co oznaczać będzie nieodwracalną utratę puli genów. Nikt poza krajowymi centrami nie ma bowiem odpowiedniej puli genów potrzebnej do odtworzenia.
Chcą porozumienia z zakładami
W 2020 roku centra produkcji nasienia wprowadziły na rynek ponad 2,63 mln porcji nasienia knurów, z czego ponad połowa pochodziła od polskich ras. W 2021 roku z uwagi na afrykański pomór świń obserwuje się tendencję spadkową w sprzedaży, która zdaniem branży bez podjęcia konkretnych działań będzie się tylko pogłębiać.
Nie tylko branża produkcji nasienia wystosowała swoje postulaty do ministerstwa rolnictwa w związku z pogarszającą się sytuacją wywołaną epidemią ASF. Również sektor mięsny apeluje do szefa resortu rolnictwa o interwencję w sprawie zakupu mięsa wieprzowego pochodzącego ze stref objętych ograniczeniami. O pilne działania zwróciło się Branżowe Porozumienie ds. Walki z ASF tworzone przez Krajowy Związek Pracodawców – Producentów Trzody Chlewnej „Polpig”, Związek Polskie Mięso, Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy Rzeczypospolitej Polskiej, Izbę Zbożowo-Paszową, Unię Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego UPEMI i Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „Polsus”.
Jak podkreślają przedstawiciele tych organizacji, obecnie aż 30% krajowej produkcji tuczników znajduje się w strefie czerwonej, a zakłady ubojowe zlokalizowane w zagłębiach produkcji trzody chlewnej, jak powiaty piotrkowski oraz żuromiński czy Wielkopolska, mogą ubić tylko około 50% tuczników z obowiązującej tam strefy ASF. Co więcej, zakłady przetwórcze odmawiają zwiększania ubojów, argumentując, że odbiorcy mięsa nie chcą kupować produktów pochodzących z tuczników ze stref. Zainteresowanie zakupem świń jest więc znikome, a ich cena dużo niższa. Różnica w porównaniu z tucznikami spoza strefy wynosi złotówkę na kilogramie.
„Obecna polityka sieci handlowych doprowadzi do tego, że rolnicy produkujący w strefach ASF zostaną całkowicie pozbawieni możliwości konkurowania na rynku, a niejednokrotnie zmuszeni do rezygnacji z prowadzonej działalności. Utrzymywanie tej sytuacji przy jednoczesnym rozprzestrzenianiu się ASF w Polsce długotrwale obniży rentowność produkcji tuczników w regionach o największej koncentracji chowu i spowoduje dalszą redukcję pogłowia świń w Polsce, co pogłębi kryzys, z jakim zmaga się branża wieprzowa od lat. Pragniemy przy tym podkreślić, że brak długofalowych działań doprowadzi również do dalszego uzależniania się Polski i polskich konsumentów od importowanego mięsa wieprzowego” – czytamy w piśmie wystosowanym do ministra rolnictwa.
Branżowe Porozumienie domaga się spójnych działań ze strony ministerstwa rolnictwa w porozumieniu z Radą Ministrów oraz Inspekcją Weterynaryjną, aby zapobiec nieodwracalnym szkodom w produkcji trzody chlewnej oraz polskim sektorze mięsnym, a co za tym idzie – w gospodarce krajowej.
Dominika Stancelewska