dolnośląskie
Od kilku lat mieszkańcy Pogwizdowa pielęgnują park, sprzątają go, wzbogacają małą architekturę. Mają też ścieżkę edukacyjną z tablicami informacyjnymi dotyczącymi świata roślin i zwierząt żyjących w okolicy oraz niewielki poradnik dla przyszłych ornitologów, którzy mogą zobaczyć, jak budować budki dla ptaków. W parku są urządzenia do ćwiczeń, niewielki grill i wędzarnia, mały amfiteatr z miejscem do tańca. Mieszkańcy zadbali także o niewielki plac zabaw dla dzieci. Dla tych zaś, którzy lubią święty spokój, oczkiem w głowie jest oczko wodne – staw z karpiami, płociami, okoniami czy wzdręgami. Ta część parku też kosztuje trochę pracy, a wędkarzy dodatkowo niewielką składkę na karmienie ryb oraz zarybianie. Niedawno postawiono też tablicę informacyjną o rybach.
– Staramy się sprzątać nasz park przynajmniej raz w roku. Wtedy zbierane są śmieci, jakieś odpady, ale uzupełniamy także zielone elementy, rabaty nowymi kwiatami – mówi Katarzyna Bącal z miejscowego koła gospodyń.
Podobnie jest w Kwietnikach. Tam wiejski park, który od wielu lat stopniowo niszczał i porastał chwastami, od kilku lat pięknieje i odzyskuje dawny czar. Sebastian Zarzycki, sołtys Kwietnik, pomaga i przywraca mu świetność z XIX wieku, gdy rosło w nim kilkadziesiąt różnych gatunków drzew oraz krzewów.
– Wszystko robimy sami, ale odbywa się to powoli, ponieważ brakuje pieniędzy – narzeka na tempo prac sołtys.
Jednak jest dumny ze współpracy z mieszkańcami. Przy różnych mozolnych zajęciach pomaga zawsze wiele osób. I dzięki temu wieś ma miejsce, w którym można odpocząć, gdzie mogą przyjść rodzice z dziećmi, aby się mogły pobawić.
Jeszcze kilka lat temu nad malowniczą rzeczką przepływającą przez Kwietniki, Nysą Małą, w miejscu, gdzie leży park, były tylko chaszcze. Mieszkańcy konsekwentnie je wycinają. Zbudowali już placyk zabaw dla najmłodszych, postawili kilka ławek, a także zadaszenia z siedziskami. Ustawiono kosze i stojak na rowery. Dla bardziej energicznych przygotowano plac i zbudowano niewielkie boisko do siatkówki.
Dlatego także w tym roku sołtys Zarzycki planuje z mieszkańcami wyrwać z dziczy kolejny fragment starego parku.
– Cieszą nas prace postępujące w parku, ale chyba jeszcze bardziej to, że mieszkańcy wyszli do wspólnego działania – mówi Marzena Sordyl, mieszkanka i członkini rady sołeckiej.
Zapowiada kolejną modernizację terenu. Tym razem będą to lampy, które zamontują jeszcze w tym roku.
– Na ich kupno i montaż część pieniędzy będzie z funduszu sołeckiego, trochę może da gmina, a trochę postaramy się załatwić z funduszy zewnętrznych – mówi pani Marzena.
Zaledwie kilka minut spaceru dzieli jedną część parku od drugiej, gdzie największym magnesem dla spragnionych odpoczynku jest staw. Pływają w nim karpie, choć nie tylko. Ale to na razie tajemnica miejscowych wędkarzy, którzy zarybiają akwen.
Dla zabłąkanych wędrowców i przyjezdnych ustawiono tablicę informacyjną.
– Park pochodzi z połowy XIX wieku, gdy stanowił otoczenie dawnego pałacu. Budynku już nie ma, ale jest miejsce i wiele roślin. A to, co mieszkańcy odtwarzają z resztek dawnego parku, już budzi zachwyt mieszkańców i przyjezdnych z pobliskich miast – opowiada sołtys Zarzycki.
Artur Kowalczyk