Większość firm mleczarskich nie skorzystała z wymienionych form pomocy, ponieważ nie spełniała warunków koniecznych do jej uzyskania – bo np. były zbyt dużymi przedsiębiorstwami i mogły liczyć co najwyżej na wspomnianą pożyczkę. Ale w branży mleczarskiej odnotowano przypadki otrzymania takiej pomocy. Przykładem takiego przedsiębiorstwa jest Lubelska Spółdzielnia Usług Mleczarskich. Jej współwłaścicielami są nie tylko spółdzielnie z województwa lubelskiego. Bowiem dominującym udziałowcem jest Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich. Posiada w niej 14 udziałów o łącznej wartości 560 tysięcy złotych. W jej funduszu udziałowym wartości 1 240 000 zł jeden udział posiada też firma Sawuszkin Produkt z Białorusi. W pandemicznym roku 2020 sprzedaż popularnej LUSI zmniejszyła się z 25 do 17 mln złotych. Poniosła ona również stratę w wysokości 397,8 tysięcy złotych. Wcześniej również nie radziła sobie zbyt dobrze. Jej zysk za rok 2019 to zaledwie 48,7 tys. zł. Stanu tego nie udało się zmienić pomimo uzyskania w roku 2020 pomocy w wysokości 1,56 mln zł z Polskiego Funduszu Rozwoju S.A. Jest to pomoc zwrotna, która może być w części umorzona. Warunkiem umorzenia jest wypracowanie straty na odpowiednim poziomie. Lubelska Spółdzielnia Usług Mleczarskich korzysta również z innych źródeł pomocy. Są to pożyczki uzyskiwane z Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich. W roku 2020 firma spłaciła już 206,4 tys. zł, a na kolejne lata pozostało jeszcze 353,6 tys. zł. To wyjątkowo hojny i budzący radość gest ze strony władz KZSM. Trzeba tutaj dodać, że przewodniczącym rady nadzorczej dofinansowanej spółdzielni jest prezes Waldemar Broś. Zaś kwota wspomnianej pożyczki zbliżona jest do wartości dofinansowania, o jakie KZSM wnioskował do Komisji Zarządzającej Funduszem Promocji Mleka w celu zrealizowania zadania Targi Mleko Expo. Wszystkie działania pomocowe wobec LUSI mogą nie zapobiec katastrofie. Wszak firma od lat ponosi straty na swojej podstawowej działalności, którą jest handel hurtowy i działalność laboratorium. Jej straty ze sprzedaży wynosiły: 1,56 mln zł w roku 2017, 309 tys. w 2018, 170 tys. w 2019 i 691 tys. zł 2020 roku (dane wg. KRS). Ale to nie jest najważniejszym faktem. Bowiem prawdopodobny jest scenariusz, w którym członkowie będą musieli wspomóc działalność spółdzielni. Niestety, czytając członkowie, należy mieć na myśli udziałowców innych niż Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich. Ten jest najzwyczajniej zbyt słaby, aby usprawnić działanie spółdzielni. Na pewno dobrym rozwiązaniem jest takie, żeby odpowiedzialność za zarządzanie LUSIĄ przejęły trzy największe spółdzielnie z Lubelszczyzny: SM Spomlek, SM Ryki oraz OSM Krasnystaw. Innym rozwiązaniem może być utworzenie bramy na Wschód dla polskiego mleczarstwa. Wymieniony mniejszościowy udziałowiec, czyli Sawuszkin Produkt jest firmą bardzo rozpoznawalną w środowisku mleczarskim. Posiada bez wątpienia jeden z najnowocześniejszych zakładów mleczarskich w Europie. Następnym rozwiązaniem byłoby połączenie z podobną firmą mleczarską – konkretnie ze Spółdzielni Obrotu Towarowego Przemysłu Mleczarskiego w Białymstoku. Jej właścicielem są podlaskie spółdzielnie mleczarskie. SOT jest w doskonałej kondycji finansowej, a jej sprzedaż za rok 2020 wynosiła 1,12 miliarda złotych. Jest to 65 razy więcej niż w przypadku firmy z Lublina. Każde z wymienionych rozwiązań byłoby zadowalające i lepsze niż utrata spółdzielczego majątku o dużej wartości, który stanowi nieruchomość położona w centrum Lublina. Wszystkie te rozwiązania posiadają jedną zaletę. Oznaczają ochronę LUSI przed wpadnięciem w ręce różnego rodzaju,,szwagrów’’.
r e k l a m a