Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Nawozy – bańka cenowa się nakręca

Nawozy – bańka cenowa się nakręca
Data publikacji 23.08.2021r.

W ubiegłym roku o tej porze za tonę polifoski 6 rolnicy płacili około 1600–1730 zł, mocznik kosztował nie więcej niż 1500 zł/t, saletra niewiele ponad 100 zł/t, a sól potasowa maksymalnie 1550 zł/t. Dzisiaj na zakup tony każdego z tych nawozów trzeba mieć w portfelu minimum 500 zł więcej. Tona pszenicy konsumpcyjnej kosztuje jednak już ponad tysiąc złotych, czyli o około 300 zł więcej niż przed rokiem, a rzepaku przekroczyła nawet 2500 zł, co oznacza, że jest o około 700 zł wyższa. W porównaniu z ubiegłym rokiem wyższe są też ceny żywca wołowego. W przypadku żywca wieprzowego ceny nie są może dużo niższe, ale przed rokiem nie było takich problemów ze sprzedażą świń z powodu ASF.

Jak podaje Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, sprzedaż nawozów mineralnych w przeliczeniu na hektar użytków rolnych w Polsce jest o około 40% wyższa od średniej unijnej.

Uzależnienie od importu

W skali globalnej Polska należy jednak do grupy krajów o średniej produkcji i średnim zużyciu nawozów. Poziom krajowej produkcji umożliwia niemal pełne zaspokojenie popytu na nawozy azotowe i fosforowe, natomiast dostawy nawozów potasowych pochodzą głównie z importu.

Cała rodzima produkcja jest jednak realizowana w oparciu o surowce pochodzące z importu – chodzi tutaj zarówno o gaz ziemny, jak i fosforyty i sól potasową. To sprawia, iż polski rynek nawozów mineralnych jest bardzo mocno skorelowany z rynkiem międzynarodowym.

Tendencja się odwróciła

Brak poprawy koniunktury na światowym rynku zbóż w pierwszej połowie 2020 roku oraz obniżki cen surowców energetycznych wpływających na niższe koszty produkcji i transportu nawozów przyczyniły się do tego, że ceny nawozów w handlu światowym wykazywały jeszcze tendencję spadkową. Jednakże od lipca ub.r. nastąpiło odwrócenie tej tendencji i ceny nawozów zaczęły rosnąć. Spowodowało to, że już w grudniu 2020 roku nawozy były droższe o ponad 8% niż przed rokiem. Do tego wzrostu przyczyniły się głównie rosnące ceny żywności, co znalazło odzwierciedlenie w rosnącym popycie na nawozy.

Za sprawą silnego wzrostu popytu ze strony Brazylii i Indii, które są największymi importerami mocznika i fosforanu amonu na świecie, najsilniej zdrożały właśnie te nawozy. Ponadto do wzrostu cen nawozów w drugim półroczu ub.r. przyczyniły się rosnące ceny surowców energetycznych, w tym gazu ziemnego. Od początku bieżącego roku tylko do kwietnia indeks cen nawozów Banku Światowego zwiększył się o prawie 29%. Oznacza to wyraźne przyspieszenie tempa wzrostu cen nawozów zapoczątkowanych w drugiej połowie ubiegłego roku.

Warto zaznaczyć, że w kwietniu bieżącego roku indeks cen żywności FAO wzrósł do prawie 121 punktów, tj. do poziomu najwyższego od maja 2014 roku.

Bank Światowy prognozuje, że średnioroczne ceny nawozów mineralnych na świecie będą w tym roku o 27% wyższe w porównaniu z rokiem ubiegłym.

Zużycie nie będzie rosło

W produkcji nawozów mineralnych w Polsce w przeliczeniu na czysty składnik dominują nawozy azotowe. Stanowią około 70% produkcji ogółem. Udział nawozów fosforowych wynosi około 16%, a potasowych około 14%.

Podobne proporcje dotyczą zużycia nawozów mineralnych, aczkolwiek w sezonie 2019/2020 zaobserwowano wzrost zużycia nawozów, w tym najsilniej dotyczył on nawozów azotowych.

W bieżącym sezonie ze względu na wyraźne podwyżki cen nawozów wzrost zużycia w przeliczeniu na jeden hektar użytków rolnych będzie niewielki. Zużycie nawozów mineralnych może wzrosnąć do 135 kg czystego składnika na hektar. Będzie to o 1,5 kg więcej niż w poprzednim sezonie.

Jak oceniają eksperci, w kolejnych latach nie należy oczekiwać dalszego wzrostu zużycia nawozów mineralnych w Polsce. Dotyczy to szczególnie nawozów azotowych. Warto zaznaczyć, iż od sierpnia tego roku nie można już stosować mocznika granulowanego, a jedynie droższy, zawierający inhibitor ureazy lub powłokę biodegradowalną. To spowodowało, iż rolnicy kupowali na zapas ten nawóz i tym samym spośród nawozów azotowych zdrożał on do końca lipca najbardziej.

Zachowawcze podejście do ograniczania dynamiki wzrostu zużycia nawozów w Polsce jest związane głównie z założeniami Komisji Europejskiej dotyczącymi realizacji Europejskiego Zielonego Ładu. Chodzi o strategię „od pola do stołu”, która zakłada po pierwsze ograniczenie zużycia nawozów mineralnych w rolnictwie o 20% do 2030 roku, a po drugie – dalszy rozwój rolnictwa ekologicznego.

Jak wskazują analitycy z IERiGŻ, tendencja do ograniczania zużycia nawozów mineralnych w niektórych krajach starej Unii jest dostrzegana już od wielu lat. Tak jest między innymi w Niemczech, a kraj ten jest zarazem tym, do którego Polska sprzedaje najwięcej wyprodukowanych u nas nawozów.

W ocenie analityków struktura zużywanych u nas nawozów mineralnych nie powinna zmienić się znacznie w najbliższych latach. Niemniej jednak, można oczekiwać zwiększonego zainteresowania nawozami wieloskładnikowymi – coraz większą rolę będą odgrywały nawozy o spowolnionym i kontrolowanym uwalnianiu składników pokarmowych. Oczekuje się natomiast wzrostu zużycia nawozów wapniowych.

Magdalena Szymańska

r e k l a m a

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a