Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Nie ma szans na spadek cen nawozów

Data publikacji 23.08.2021r.

Z każdą dostawą jest tylko drożej, a nawóz wysiać trzeba. O tym, co dzieje się na rynku nawozów i dlaczego nie chce być taniej, rozmawiamy z Tomaszem Hryniewiczem, wiceprezesem zarządu Grupy Azoty.

Z reguły w okresie letnim nawozy są tańsze niż w szczycie sezonu. W tym roku jednak tanio nie jest, a dystrybutorzy, podając nowe cenniki, nie ukrywają, że z każdą dostawą jest drożej. Rolnicy głównej przyczyny podwyżek cen upatrują w cenach zbóż i rzepaku. Co obecnie najmocniej determinuje ceny nawozów w Polsce? Jak to wygląda w przypadku nawozów azotowych, a jak w przypadku wieloskładnikowych, na które popyt wzrasta właśnie o tej porze?

– W bieżącym roku reguła pozostała taka sama – producenci krajowi i europejscy zastosowali posezonową obniżkę cen na nawozy azotowe. Ceny otwarcia sezonu były w tym roku wyższe niż w poprzednim, co wynika wprost ze wzrostu cen podstawowych surowców do produkcji nawozów oraz kosztów praw do emisji dwutlenku węgla.

W przypadku nawozów wielo­składnikowych do znacznego wzrostu ich cen przyczynia się dodatkowo wzrost cen soli potasowej i fosforytów. Taka sytuacja ma miejsce praktycznie w każdym regionie świata, progresja cen jest w wielu miejscach wyższa niż u nas.

Jak to się ma do czynników, które oddziałują na ceny nawozów produkowanych w krajach ościennych?

– Identycznie. W Europie mamy podobne warunki jak inni producenci. Mała ilość nawozów importowanych pokazuje, że nasze ceny i tak pozostają atrakcyjne w porównaniu z tymi proponowanymi przez importerów.

Jak wygląda popyt na nawozy mineralne w Polsce oraz na świecie? W jakim stopniu wpływa to na cenę nawozów na krajowym rynku?

– Popyt pozostaje na stabilnym poziomie. Oczywiście różni się w zależności od sezonu i poszczególnych nawozów, jednak w skali kraju mamy zbliżone wartości. W ostatnich tygodniach widzimy zwiększone zapotrzebowanie na nawozy NPK i RSM. Nawozy są towarem handlowym i oczywiście sprzedając je, uwzględniamy relacje popytu i podaży.

Główny Urząd Statystyczny zapowiada, że w tym roku zbiory zbóż będą niższe, firmy skupowe zgłaszają problem z jakością ziarna. Dobre zboże konsumpcyjne będzie więc w cenie. Z drugiej jednak strony producentów żywca, na przykład wieprzowego, nie stać już na zakup drogich zbóż paszowych. Swoje również będą chcieli wyprodukować najtaniej. Czy nie obawiają się państwo, że może to wpłynąć na spadek popytu na nawozy? Czy obserwują w ogóle państwo zależność popytu na nawozy od cen skupu żywca?

– Każda niekorzystna sytuacja w rolnictwie skutkująca zmniejszeniem dochodu z prowadzenia gospodarstwa może mieć negatywny wpływ na zakupy środków do produkcji – w tym nawozów. Analizujemy rynek na bieżąco i oczywiście bierzemy pod uwagę między innymi sytuację na rynku żywca.

Czy rolnicy powinni już teraz zaopatrywać się w nawozy azotowe? Jak oceniają państwo perspektywy rozwoju cen tych nawozów do wiosny przyszłego roku?

– Od kilku lat Grupa Azoty jako producent namawia rolników do zaplanowania zakupów nawozów w czasie i rozłożenie ich na kilka transz. To nie daje gwarancji najniższej ceny, natomiast pozwala w miarę bezpiecznie oszacować koszty zakupu. Czekanie z zakupem na ostatni moment w zakończonym sezonie okazało się strategią najgorszą z możliwych. Ceny nawozów wiosną były najwyższe.

Co do prognozy cen, nie można w stu procentach wyrokować, jak będzie to wyglądało na wiosnę. Jednak biorąc pod uwagę brak perspektyw dla spadku cen gazu – piszą o tym już nawet popularne portale informacyjne – nie ma większych szans na spadek cen nawozów. Potwierdzają to także kolejne cenniki wypuszczane przez europejskich producentów nawozów, które na kolejne miesiące zawierają coraz wyższe ceny.

Jak Grupa Azoty radzi sobie z drożejącymi uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla?

– W Grupie Azoty konsekwentnie podejmujemy działania zmierzające między innymi do ograniczenia emisji dwutlenku węgla w naszych zakładach i poprawę efektywności energetycznej. Obecnie kończymy przygotowania strategii na lata 2021–2030 i wtedy powiemy więcej o konkretnych projektach w tym zakresie.

Musimy mieć, oczywiście, na uwadze, że proces przechodzenia na zero- i niskoemisyjne technologie wymaga zaangażowania znaczących środków finansowych, w celu zastosowania nowych, często innowacyjnych technologii produkcyjnych. W ostatnim czasie dużo mówi się o mechanizmie CBAM, który zgodnie ze stanowiskiem Komisji Europejskiej ma służyć realizacji celów w zakresie ochrony środowiska i ma przeciwdziałać przenoszeniu produkcji unijnych przedsiębiorstw za granicę, gdzie brak jest opłat środowiskowych.

CBAM w obecnym kształcie nie reguluje jednak zagadnienia konkurencyjności produktów unijnych na rynkach eksportowych – poza Unią. Istotne jest więc, aby wraz z wprowadzeniem tego mechanizmu utrzymana została darmowa pula uprawnień do emisji dla producentów unijnych, równolegle ze wsparciem w zakresie OZE. Darmowa pula uprawnień stworzy wszystkim producentom nawozów – europejskim i tym spoza Europy – równe warunki konkurowania na rynku. Należy bowiem pamiętać, że rosnące ceny uprawnień do emisji znajdują odzwierciedlenie w cenach nawozów w Unii Europejskiej. To z kolei odbija się negatywnie na naszej konkurencyjności, a pośrednio także konkurencyjności rolników, a co za tym idzie – również europejskiej żywności.

Branża nawozowa dąży do niskoemisyjności, ale miejmy na uwadze, że taka transformacja wiąże się z ogromnymi kosztami. Niezbędne jest więc wsparcie zielonej transformacji europejskiego przemysłu na poziomie inwestycyjnym, szczególnie mając na względzie koszty operacyjne generowane przez technologie zero- i niskoemisyjne w przemyśle. Brak takiego wsparcia spowoduje ucieczkę emisji, a w konsekwencji zanikanie unijnego przemysłu. O wpływie przemysłu na środowisko będą decydować kraje, które nie wdrażają ambitnych wymogów polityki klimatycznej. Docelowo więc zamiast ograniczać emisje gazów cieplarnianych, osiągniemy ich wzrost w skali globalnej.

Jak przygotowujecie się do wymogów dotyczących produkcji rolniczej i stosowania nawozów mineralnych zawartych w Europejskim Zielonym Ładzie?

– Cały czas poszerzamy ofertę produktów w zgodzie z założeniami Europejskiego Zielonego Ładu. W ostatnim czasie w naszym portfolio pojawił się specjalistyczny nawóz wapniowy, Calhumus Extra, który odpowiada na potrzeby rolnictwa zrównoważonego. Wśród naszych produktów jest też Pulrea+INu, czyli mocznik z inhibitorem, który jest odpowiedzią na wymagania Dyrektywy NEC dotyczącej redukcji emisji amoniaku do atmosfery. Wprowadziliśmy również na rynek linię Fosfarm, czyli nawozy wieloskładnikowe produkowane zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju, w tym gospodarki o obiegu zamkniętym.

Wśród prowadzonych projektów są też działania z obszaru precyzyjnego rolnictwa wpisujące się w główny cel Komisji Europejskiej w obszarze agro, czyli poprawę efektywności nawożenia, między innymi wdrażanie systemów pozwalających na identyfikację niedoboru składników odżywczych w glebie i optymalny dobór nawozów pod potrzeby roślin.

Rozmawiała

Magdalena Szymańska

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a