Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Na dożynki upletli pandemicznego Feniksa

Data publikacji 01.09.2021r.

O co chodzi w tradycji? Czy o to, żeby coś było po prostu niezmienne? Czy może o to, żeby zmieniało się tak, by nowym pokoleniom móc w nowy i czytelny sposób komunikować to, co było ważne dla ich przodków? To dobre pytanie, a odpowiedź na nie wydaje się dawać niezwykły wieniec, który stworzyło koło gospodyń w Sieciechowicach w gminie Wierzchosławice.

małopolskie

„Czy wieniec nie powinien zawierać elementów związanych z chrześcijaństwem?” – padło w jakimś komentarzu pod Facebookowym postem, w którym członkini koła chwali się wieńcem. „Brawa za pomysł! Wyjątkowo ciekawy i piękne przesłanie!” – można było przeczytać w innym i dziesiątkach jemu podobnych.

Co wzbudziło tyle emocji? Sieciechowiczanki postanowiły, już nie pierwszy raz, uczcić zebranie plonów w oryginalny sposób. Ze zbóż, ziół i kwiatów zbudowały Feniksa – mitycznego ptaka, którego posadowiły na kuli ziemskiej, ale udekorowanej tak, że jednocześnie jest ona cząstką mieszającego nam od niemal dwóch lat szyki koronawirusa.

Upadek przekuj w zwycięstwo!

W komentarzu do zdjęcia zatytułowanego „Feniks – symbol nieśmiertelności” napisały: „Tegoroczny wieniec ma przekaz symboliczny. Przedstawia Feniksa – mitycznego ognistego ptaka, który umiera i rodzi się na nowo z popiołu. Wieniec symbolizuje wielką wiarę w życie, w ogromną moc i wolę życia ludzi. Feniks stał się symbolem Chrystusa, zmartwychwstania i nieśmiertelności, jak również odrodzenia, pasji, majestatu oraz duchowej przemiany”. Pod hasłem „Przesłanie” czytamy: „Największy upadek przekuj w zwycięstwo i stań na nogi w pełnym blasku”. Nie było wątpliwości, że taki wieniec to odpowiedź na pandemiczną rzeczywistość, której od miesięcy doświadczamy. A Sieciechowice pandemii doświadczyły bardzo.

– W naszej miejscowości chorowało dużo osób. We wsi mamy około dwustu mieszkańców, a przynajmniej kilkanaście, a może nawet więcej ludzi chorowało na COVID-19. W gminie wirus nie oszczędzał nawet włodarzy. Niektórzy z mieszkańców byli hospitalizowani, a skutki choroby odczuwają do dziś. Dlatego tym bardziej się szczepimy. Bardzo dużo osób w naszej miejscowości jest zaszczepionych. Moje koleżanki też i właściwie musiałabym się natrudzić, żeby przypomnieć sobie kogoś, kto nie jest zaszczepiony. W mojej rodzinie zaszczepieni są wszyscy – opowiada Jolanta Chwiałkowska-Kozub, przewodnicząca koła gospodyń w Sieciechowicach.

Dodaje, że zna też, niestety, osoby, które wciąż nie wierzą w pandemię. I kilka takich, które obawiają się szczepionki.

Lniany koronawirus

Wieniec, który zbudowały, ma opowiadać trudną historię, ale z pełną nadziei perspektywą. A powstawał tak: na drewnianej podstawie w kształcie kwadratu ustawiono metalowy stelaż, który udekorowano wiązkami kłosów żyta i kwiatów – zatrwianu, lnu, użyto też ziarna gorczycy, mak i pestki dyni. A na stelażu stoi kula. Niemal z każdej strony oglądana przypomina cząstkę wirusa. Ale jego kolczasta otoczka ma w pewnym miejscu ubytek, kóry ujawnia, że w środku jest Ziemia. Z lądami i oceanami.

– Kula nie jest duża, ma może trzydzieści centymetrów średnicy. A to dlatego, że trudno było znaleźć większą bryłę. Fragment ziemskiego globu pomalowałyśmy za pomocą barwników spożywczych. A pozostałą część kuli, która ma przypominać wirusa, pokryłyśmy klejem i obsypałyśmy makiem. W mak powtykałyśmy gałązki lnu. Len ma charakterystyczne kuleczki na końcach gałązek, dlatego świetnie nadawał się na imitowanie kolców na otoczce wirusa. Chodziło w tym pomyśle o to, by pokazać, że wirus oplótł Ziemię, że trzyma ją w swoim uścisku, ale ona się nie daje i miejscami zaczyna już być widoczna – wyjaśnia przewodnicząca. A w opisie czytamy: „Podstawę wieńca stanowi korona ze zbóż, na której znajduje się kula ziemska. Korona jet symbolem władzy i potęgi. Czarny kolor kuli symbolizuje świat zawładnięty przez koronawirusa. Tylko niewielka część została zdrowa...”.

Na kuli stoi... no właśnie – co? Jolanta przyznaje, że ludzie często mówią, że zrobili koguta.

– Ja na to odpowiadam, że koguta mieliśmy kilka lat temu, a teraz to jest Feniks. To był pomysł Halinki, naszej koleżanki, która jest artystycznym mózgiem i projektantką techniczną wszystkich wieńców, które zrobiłyśmy. Ma zmysł artystyczny, wpadła na pomysł Feniksa i sama go zrobiła – dodaje Jolanta.

Feniks powstał ze styroduru – materiału budowlanego podobnego do styropianu. Styrodur został oklejony zbożami: pszenicą, owsem i żytem, barwionymi na ogniste kolory. Chodziło o to, żeby Feniks był wyrazisty.

– Barwiony len do kolców wirusa też kupiłyśmy – wyjaśnia przewodnicząca.

A my sprawdzamy, co mówi opis: „...Feniks, który trzyma w szponach całą kulę, symbolizuje nieustanną odnowę, jest stworzeniem, które w określonych odstępach czasu ginie, ażeby powstać na nowo”.

Do wieńca powstała tematyczna piosenka. Koło w Sieciechowicach nie pierwszy raz oryginalnie świętuje zbiory plonów. Dwa lata temu upletli pszczołę, wcześniej – koguta. Z czym wystartują w przyszłym? Nie wiadomo, ale pewne jest, że zechcą znów zaskoczyć.

Karolina Kasperek

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a