Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Nawałnica odebrała pasze dla bydła

Data publikacji 01.09.2021r.

Na naszej stronie internetowej informowaliśmy o zniszczeniach, jakie wyrządziła nawałnica, która 15 sierpnia br. przeszła przez miejscowość Gózd, w gminie Kłoczew. Oprócz budynków mieszkalnych i gospodarczych, drzew, linii energetycznych i ogrodzeń, zniszczeniu uległy plantacje kukurydzy przeznaczone na paszę dla bydła mlecznego.

lubelskie

Jolanta i Piotr Pawłowscy wspólnie z synem Mateuszem prowadzą w miejscowości Jagodne (gm. Kłoczew) 80 ha gospodarstwo, w którym utrzymują 105 sztuk, z czego 60 to krowy mleczne.

– W tym roku kukurydza była piękna, rośliny sięgały 4 m wysokości. Jeszcze na krótko przez nawałnicą rozmawialiśmy z mężem o plantacji ciesząc się, że zrobimy pokaźny zapas kiszonki. Niestety, z 30 ha zasianej kukurydzy, 5 ha zostało praktycznie całkowicie zmasakrowane. Wichura połamała i docisnęła rośliny do ziemi. Rozmawialiśmy z panem, który kosi kukurydzę na kiszonkę i stwierdził, że sieczkarnia tego nie podbierze. Pozostałe plantacje wyglądają lepiej, ale przy zbiorze okaże się, ile kiszonki uda się z nich sporządzić – mówi Jolanta Pawłowska.

Elżbieta i Marek Wesołowscy swoje 100 ha gospodarstwo prowadzą w miejscowości Gózd. Rolnicy utrzymują 120 sztuk bydła, w tym 60 krów mlecznych. W ich przypadku podczas nawałnicy ucierpiały budynki, plantacja kukurydzy oraz kiszonka w pryzmach.

– Wichura przewróciła szczyt stodoły oraz zerwała z niej sporą część pokrycia dachowego. Uszkodzony mur udało nam się już postawić na nowo, jednak z pokryciem są problemy,bo dziś na blachę trzeba długo czekać. Wiatr zerwał także siatkę zabezpieczającą pryzmę z kiszonką, a grad uszkodził folię okrywającą. Ponadto z 30 ha kukurydzy ocalało zaledwie ok. 6 ha. Pozostałą część zniszczył wiatr i grad. Aby chociaż w jakiejś części uzupełnić utraconą paszę, zamówiłem już wysłodki buraczane, niemniej zabraknie nam i kiszonki, i ziarna – mówi Marek Wesołowski.

Znaczne straty odnotowali także Ewa i Jerzy Grzybowie również z miejscowości Gózd. Rolnicy uprawiają ok. 50 ha ziemi, a ich stado liczy 80 sztuk, w tym 40 stanowią krowy mleczne.

– U nas wichura przewróciła murowany szczyt na oborze i uszkodziła dach, który przykryty jest obecnie plandeką. Chcemy jak najszybciej położyć jakieś prowizoryczne pokrycie, bo na solidną naprawę szkody musimy poczekać, gdyż jest duży problem z dostępnością blachy i ekip dekarskich.Nawałnica zniszczyła także część naszych upraw. Z 20 ha kukurydzy na kiszonkę, 6 ha po prostu leży – mówi Ewa Grzyb.

Poszkodowanym jest także Marcin Frączek z miejscowości Okrzeja (gm. Krzywda). Hodowca uprawia ok. 140 ha, z czego 55 ha przeznaczył pod kukurydzę. Stado bydła liczy około 220 sztuk, z czego 100 to krowy mleczne.

– Całkowitemu zniszczeniu uległo 5 ha kukurydzy. Na pozostałych 50 ha nawałnica zniszczyła około połowy roślin. Te, których wichura nie poprzewracała zostały uszkodzone przez grad, a obecna aura sprzyja rozwojowi grzybów w uszkodzonych częściach. Mam wprawdzie zapas pasz objętościowych, ale skutki wichury będą dla mojego gospodarstwa odczuwalne – mówi Marcin Frączek.

Wszyscy nasi rozmówcy dostarczają surowiec do Spółdzielni Mleczarskiej Ryki. Zapytaliśmy więc wiceprezesa Zenona Więka, czy spółdzielnia planuje pomóc poszkodowanym dostawcom.

– Już w poniedziałek po wichurze pojechaliśmy na teren poszkodowanych gmin, by przekonać się jak wygląda sytuacja u naszych dostawców. U wielu z nich baza paszowa została znacznie zredukowana i potrzebują oni wsparcia, by wyżywić bydło. Szybko podjęliśmy decyzje o możliwości czasowego zawieszenia spłaty rat zaciągniętych przez dostawców pożyczek. Ponadto rolnicy mogą skorzystać z dodatkowych pożyczek na zakup paszy. Prowadzimy także liczne rozmowy z naszymi dostawcami z terenów położonych w pobliżu poszkodowanych gmin i zachęcamy do przekazania poszkodowanym części swoich plantacji kukurydzy do skoszenia. Szukamy także możliwości udzielenia pomocy z zewnątrz – mówi Zenon Więk.

Poszkodowanym rolnikom pomaga także Urząd Gminy Kłoczew, na czele z wójtem Zenonem Stefanowskim.

– Od pierwszych godzin po nawałnicy udzielamy pomocy rolnikom, organizując m.in. przyjmowanie wniosków o szacowanie strat. Przyjęliśmy już 75 wniosków Postaramy się oszacować je możliwie jak najszybciej. Wojewoda lubelski i wiceminister finansów Piotr Patkowski podejmują działania, aby nie czekać z wnioskami w trybie tradycyjnym, bo byłoby to dopiero za rok. Rozmawiałem z ministrem rolnictwa,by dla gmin poszkodowanych w ostatnim czasie na Lubelszczyźnie uruchomić taki dodatkowy nabór zaraz po szacowaniu strat. W naszej gminie poszkodowani rolnicy będą mogli liczyć na umorzenie podatku rolnego – mówi Zenon Stefanowski, podkreślając jak bardzo potrzebna jest solidarność między rolnikami.

– Plantacje kukurydzy w tym roku na naszym terenie są piękne, a w związku z tym masy będzie o wiele więcej niż w latach poprzednich. Gdyby wszyscy zechcieli podzielić się nawet jedną przyczepą sieczki, to uratowaliby rolników, którzy stracili swoje plony. Mamy już pierwsze deklaracje – zwróciło się do nas dwóch rolników, którzy chcą oddać poszkodowanym trzeci pokos koniczyny i sianokiszonkę w balotach – dodał wójt gminy Kłoczew.

Józef Nuckowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a