Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

W obronie wiejskiej szkoły zajęli gabinet starosty

Data publikacji 06.09.2021r.

Protest przeciw likwidacji Liceum Ogólnokształcącego w Dubience (pow. chełmski) przerodził się w okupację gabinetu starosty chełmskiego. Czy zaangażowanie Michała Kołodziejczaka z AgroUnii i Piotra Ikonowicza w protest rodziców uratuje szkołę?

lubelskie

31 sierpnia, dzień przed rozpoczęciem roku szkolnego, uczniowie mundurowego LO, rodzice nastolatków, którym odmówiono przyjęcia do szkoły, przedstawiciele AgroUnii oraz Piotr Ikonowicz, nazywany społecznym rzecznikiem praw obywatelskich, spotkali się w Dubience. Okazuje się, że część z nastolatków, którzy złożyli dokumenty do pierwszej klasy tej placówki, na chwilę przed pierwszym dzwonkiem nie wiedziała, czy w ogóle zacznie naukę. To dlatego, że władze powiatu nie zgodziły się na utworzenie pierwszej klasy w liceum, które wbrew starostwu przeprowadziło nabór.

Dokąd mam teraz pójść?

– W szkole w Dubience upewniłam się, że w tym roku są przyjęcia do pierwszej klasy – mówi Magdalena Soboń. – Powiedziałam córce, żeby w tej sytuacji nie składała dokumentów do innej szkoły.

– Tydzień przed rozpoczęciem roku szkolnego dowiedziałam się, że jestem bez szkoły i mam sobie radzić sama. Dokąd mam teraz pójść? – mówi jej córka Karolina.

– Podobno starostwo ma nam pomóc w znalezieniu miejsca gdzie indziej – mówi pani Magdalena.

Rodziców takie rozwiązanie nie satysfakcjonuje. Brak pierwszej klasy to niejedyny problem. Nad szkołą wisi groźba likwidacji.

Jej organem założycielskim jest Starostwo Powiatowe w Chełmie. Powiat chce się szkoły pozbyć lub ją zamknąć. Władze starostwa twierdzą, że na utrzymanie placówki powiatu nie stać.

Rodzice przekonują, że szansą na uratowanie szkoły byłoby kształcenie w niej uczniów z Ukrainy, za którymi idzie wyższa subwencja. Szansy na uratowanie placówki dającej uczniom certyfikat otwierający drogę do dalszej nauki w zawodach mundurowych upatrują też w przejęciu jej przez MON.

– Ale pewnie ktoś woli przekształcić przyszkolny internat w DPS, na którym można zarabiać –
sądzą rodzice, którzy podkreślali, że szkoła bardzo dobrze przygotowuje do pracy lub dalszego kształcenia. Mówią, że starostwo robiło wszystko, żeby nie utworzyć pierwszej klasy. – Gdy jeździliśmy do starosty, żeby porozmawiać, to nie miał dla nas czasu – dodają.

Rodzice informują, że na liście przyjętych do pierwszej klasy było 12 osób. Większość z nich w obliczu zamieszania z rekrutacją wycofała dokumenty.

– Zabierający dokumenty zostawili informację, że jeśli pierwsza klasa powstanie, wracają do nas – mówi Kazimiera Ciupa, do 31 sierpnia p.o. dyrektora szkoły. Wyjaśnia, że musiała przeprowadzić nabór wbrew decyzji władz powiatu, ponieważ tego wymaga Prawo oświatowe.

Tymczasem w starszych klasach naukę powinno rozpocząć około 50 uczniów. Jeśli w przyszłym roku rada powiatu zdecyduje o likwidacji szkoły, zostaną na lodzie. Część z nich kształcąc się w szkole, kontynuuje rodzinne tradycje noszenia polskiego munduru. Tak jak Weronika Grzeszczuk z Hańska.

– Ojciec służył w wojsku. Szkoła mundurowa to moje marzenie od dziecka – mówi uczennica drugiej klasy. – Nie wiem, co zrobię, jeśli nie będę mogła dokończyć nauki.

– Zamykanie szkoły z wielkimi tradycjami to odcinanie mieszkańców wsi od dostępu do wiedzy, kultury i przyszłości. Czy tak wygląda wyrównywanie szans między wsią a miastem? Przecież to polityka wykluczania – mówił Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii, która zaangażowała się w obronę szkoły. – Tutaj kształcą się między innymi przyszli pogranicznicy, tak potrzebni w obecnych czasach. Stanowczo sprzeciwiamy się pomysłom zamknięcia tej placówki.

Michał Kołodziejczak zainteresował sprawą Piotra Ikonowicza, który też przyjechał do Dubienki.

– Jak się zabiera wsi szkołę, to jakby się jej obcinało głowę – mówił Ikonowicz. – To szkoła zawsze skupiała na wsi inteligencję, która ciągnęła całą społeczność w górę.

W lutym br. Rada Powiatu w Chełmie przyjęła uchwałę intencyjną o likwidacji liceum.

– W tej sytuacji gmina rozważała jej przejęcie – mówi wójt Dubienki Krystyna Deniusz-Rosiak. – Jednak powiat zmieniał zdanie. Ostatecznie zaproponowane warunki finansowe i lokalowe okazały się nie do zaakceptowania. Mimo uchwały intencyjnej rady gminy opowiadającej się za przejęciem szkoły nie mogłam tego zaakceptować. Prowadzimy już szkołę podstawową, Dubienka jest małą i niezasobną gminą. Nie udźwignęlibyśmy tego.

Piotr Deniszczuk, starosta chełmski, zapytany o zamieszanie z utworzeniem pierwszej klasy, stwierdził, że było za małe zainteresowanie.

– Początkowo 12 osób, obecnie 3. Są dla nich wolne miejsca w szkole o podobnym profilu – stwierdza.

Powiedział też, że powiat chciał przekazać gminie szkolne budynki, internat i ruchomości. Zobowiązywał się też do pokrywania przez trzy lata 80% kosztów ponad subwencję. Co dalej ze szkołą?

– W przyszłym roku rada powiatu zdecyduje o stopniowym jej wygaszaniu bądź zamknięciu – zapowiada starosta.

Z wizytą u starosty

Tymczasem kilkudziesięcioosobowa grupa uczniów i rodziców z Michałem Kołodziejczakiem i Piotrem Ikonowiczem przyjechała do starostwa. Nie zastali Piotra Deniszczuka, rozpoczęli więc w oczekiwaniu na niego okupację gabinetu. Zadzwoniliśmy do niego – w rozmowie powiedział, że „Nie ma czasu na pajacowanie”. Gdy młoda dziewczyna zapytała, co z jej szkołą i czy jutro ma przyjść na rozpoczęcie roku szkolnego, starosta odpowiedział: „Są wolne miejsca w innych szkołach”. Na dopytywanie odpowiedział „Do widzenia” – relacjonowała ze środka gmachu na Facebooku AgroUnia.

Ochroniarze ani policja, od której zaroiło się w budynku i wokół niego, nie wpuszczali dziennikarzy do środka. Ściągnięto policyjnych negocjatorów. Dopiero wkroczenie do akcji Lecha Sprawki, wojewody lubelskiego, który zdaje się rozumieć istotę sprawy, przełamało impas. Ustalono, że zainteresowane strony spotkają się 2 września.

– Wszystkie podmioty równocześnie muszą uzyskać informacje o faktycznym stanie prawnym zaistniałej sytuacji oraz jak z tej sytuacji wyjść, zwłaszcza że w postulatach osób protestujących w siedzibie Starostwa Powiatowego w Chełmie przewijał się problem likwidacji szkoły. Pragnę zwrócić uwagę, że żadne procedury z art. 89 ustawy Prawo oświatowe nie zostały wszczęte. W związku z tym zagrożenia likwidacji szkoły nie ma – poinformowała rzeczniczka wojewody Agnieszka Strzępka.

Późnym wieczorem protestujący opuścili urząd. Jeszcze tego samego wieczoru w TVP Lublin mogli usłyszeć starostę określającego ich protest w starostwie jako „działania terrorystyczne”.

Krzysztof Janisławski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a