podlaskie
W miejscowości i gminie Jasionówka mieści się gospodarstwo rolne, dziedzictwo Majątku Marylant. Jest to baza do rozwoju projektu "normalnej żywności", który razem rozwijają Halina Dondziło i Krzysztof Tołwiński. Projekt ten jest dorobkiem 20 lat różnych rozwiązań w polityce rolnej i doświadczeń z tego wynikających. Projektem zarządza Krzysztof Tołwiński.
– Czy opłaca się przetwarzać część produkowanego w gospodarstwie mleka, a produkty sprzedawać w ramach RHD? – Oczywiście, że tak. Mleko z gospodarstwa trafia do mleczarni, następnie po przetworzeniu do hurtowni, potem do sklepów czy sieci handlowych. Tworzy się zatem długi łańcuch dostaw. W przypadku RHD mleko lub wyroby z niego wyprodukowane w gospodarstwie rolnym bezpośrednio trafiają do klienta, a wszystkie pieniądze do producenta mleka. Niestety, nie jest to takie proste jakby się mogło wydawać. Obecnie bowiem to rolnik musi sam sobie zorganizować rynek sprzedaży. Jak na razie "odgórne" tworzenie takich rynków jest w powijakach. Nie mamy zorganizowanego rynku producentów w systemie RHD. Co prawda zaczyna się to powoli zmieniać, ale mamy kilka straconych lat do nadrobienia. Sama idea jest doskonała – na wstępie rozmowy mówi Halina Dondziło od 20 lat rozwijająca projekt "normalnej żywności".
Gospodarstwo od lat specjalizuje się w hodowli bydła mlecznego i produkcji mleka. Stado składa się z 26 sztuk, a w żywieniu od ponad 10 lat nie wykorzystuje się śruty sojowej czy rzepaczanej.
– Połowę naszego stada stanowią sztuki rasy simental mleczny, drugą krowy rasy holsztyńsko-fryzyjskiej w odmianie czerwono- i czarno-białej. Nasze simentalki znajdują się w 7, 8, 9 niektóre w kolejnych laktacjach. W przypadku holsztyno-fryzów mamy wiele krów znajdujących się w 4 czy 5 laktacji – mówi Krzysztof Tołwiński.
Na pytanie, która z ras, jego zdaniem jest lepsza, bez zastanowienia odpowiedział, że simental.
– Im krowa dłużej dla nas pracuje, tym lepszy wynik ekonomiczny osiągamy. Co z tego, że hf-ka może dać 11–12 tys. l mleka rocznie skoro po jednej czy dwóch laktacjach wypadnie ze stada. Warto też w tym miejscu wspomnieć o parametrach mleka, które również zdecydowanie wskazują simentala. W naszym stadzie znajdują się takie, które doją mleko z ponad 5-procentową zawartością tłuszczu, ale średnia z obory wynosi 4,7 proc. oraz 3,50 proc. białka. Pomimo tego nie zamierzamy w całości przejść na rasę simental, jesteśmy zadowoleni z tego co mamy.
Zwierzęta przebywają w uwięziowej, dwurzędowej oborze pochodzącej z lat 80. Obornik jest usuwany z kanałów gnojnych automatycznie przy użyciu specjalnych szufli. Budynek wyposażony jest w dojarkę przewodową i schładzalnik na mleko o poj. 1200 l. W gospodarstwie na stałe dojone są 22 sztuki.
– Do doju wykorzystujemy również dojarkę bańkową. Robimy tak gdy pozyskujemy mleko, które po doju, bez chłodzenia, niemal natychmiast trafia do przerobienia na twaróg lub sery podpuszczkowe. Część tego mleka rozlewana jest również do butelek, z części wytwarzamy zsiadłe mleko czy też śmietany. Produkty te trafiają na sprzedaż w ramach Rolniczego Handlu Detalicznego – mówi pan Krzysztof.
Żywienie oparte jest niemal w 100 procentach na tym co pozyska się z gospodarstwa część składników jak rośliny białkowe kupowane są u pobliskich rolników.
– W naszym gospodarstwie uprawiamy m.in. buraki pastewne, by krowom poprawić zdrowotności i samopoczucie. Stosowane w żywieniu regulują mikroflorę żołądków – mówi pani Halina informując o żywieniu zwierząt. – Od wiosny do jesieni krowy wypasane są na pastwiskach. W tym miejscu warto powiedzieć, że nasze krowy na czterogodzinne spacery wychodzą przez cały rok. W żywieniu wykorzystujemy oczywiście siano i sianokiszonki, które produkujemy wykorzystując posiadane łąki. Zadajemy kiszonkę z kukurydzy, mielone ziarno tej rośliny. Niezbędnym elementem są oczywiście pasze treściwe, które produkujemy z wykorzystaniem naszych zbóż, a dodatek białka stanowi groch, bobik, łubin, który kupujemy od okolicznych rolników. Rolnicy uprawiają te rośliny dla polepszenia struktury gleby, płodozmianu – mówi pan Krzysztof.
Dawki pokarmowe w gospodarstwie są odpowiednio zbilansowane.
– Z doświadczenia mogę powiedzieć, że z żywienia bydła mlecznego całkowicie można wyeliminować białko zawarte w soi czy rzepaku i zastąpić je tym zawartym chociażby w grochu. Nasze krowy znajdują się pod oceną użytkowości mlecznej i średnia roczna wydajność naszego stada waha się na poziomie 7300 l mleka od sztuki. Mamy też kilka sztuk ze znacznie wyższą wydajnością. Wcześniej wspominaliśmy o ilości laktacji, w jakich znajdują się nasze krowy. Może ona świadczyć o tym, że stosowane przez nas żywienie niezawierające śruty sojowej czy rzepaczanej pozytywnie wpływa na zwierzęta – mówi pani Halina.
Moi rozmówcy ze zdrowotnością stada nie mają szczególnych problemów, nawet kwestia zacieleń wygląda dobrze.
– Jak każdemu hodowcy bydła tak i nam zdarzają się problemy ze zdrowotnością, ale mamy je bardzo rzadko. Muszę się pochwalić kwestią zacieleń, bo naprawdę nie mamy prawa narzekać. Dlaczego tak się dzieje? Z pewnością jest to wypadkowa kilku czynników. Po pierwsze, jak to padło wcześniej, nie stosujemy w żywieniu elementów zawierających GMO, nie gonimy za wydajnościami, zapewniamy zwierzętom ruch i dostęp świeżego powietrza. A to wszystko pozytywnie wpływa na skuteczność zacieleń – informuje pani Halina.
Z mleka pochodzącego od krów rasy simental moi rozmówcy wyrabiają szeroki asortyment wyrobów mleczarskich.
– Jak wspomniałam część naszego mleka jest przerabiana w gospodarstwie. Trudno jednoznacznie powiedzieć ile tego mleka trafia do przerobu, bo to w głównej mierze zależy od zamówień. Średnio można wielkość tę określić na 100 l dziennie, co stanowi niespełna 3 procent wyprodukowanego w gospodarstwie mleka. Dlatego bardzo ważna jest dla nas współpraca z Moniecką Spółdzielnią Mleczarską w Mońkach. Ostatnio obserwujemy zwiększone zainteresowanie mlekiem surowym. Jest ono doskonałe do spożycia bezpośredniego, ale też do przetworzenia w domu na mleko zsiadłe czy też do produkcji twarogu. Wysokiej jakości mleko, jakie sprzedajemy doskonale się do tego nadaje. W naszej ofercie mamy oczywiście sery twarogowe, podpuszczkowe o różnych smakach począwszy od naturalnego poprzez sery z dodatkiem czarnuszki, suszonych pomidorów, czosnku niedźwiedziego, bazylii. Sprzedajemy też śmietanę.
Wizytówka gospodarstwa
Gospodarstwo liczy ok. 40 ha, większość tego areału stanowią użytki zielone, w skład których wchodzi niewielka ilość łąk naturalnych, większość zaś stanowią łąki siane na gruntach ornych. Dominują mieszanki traw z koniczyną lub lucerną. Blisko 5 ha przeznaczanych jest pod uprawę kukurydzy, zarówno na kiszonkę, jak i na ziarno. Niewielki areał przeznaczany jest pod uprawę podstawowych zbóż. W gospodarstwie uprawiane są też buraki pastewne. Niemal cała roczna produkcja mleka, wynosząca ponad 150 tys. l, sprzedawana jest do Monieckiej Spółdzielni Mleczarskiej w Mońkach. Niemal, bo z części mleka produkowane są tu twarogi, sery podpuszczkowe czy też śmietana.
Krzysztof Tołwiński jest pionierem połączenia ruchu konsumenckiego z rolnictwem. Prowadził już pierwsze działania w okresie kiedy nikt o takiej relacji nawet nie myślał. W jednym z kolejnych wydań "Tygodnika Poradnika Rolniczego" zamieścimy artykuł, w którym opiszemy jak produkowane w gospodarstwie Marylant wyroby z mleka, wędliny, warzywa sprzedawane są w ramach Rolniczego Handlu Detalicznego.
r e k l a m a
Ireneusz Oleszczyński